Jarosław Miłkowski

Czego dowiesz się o Cyganach?

Najbardziej rozpoznawalną imprezą cygańską w Lubuskiem są coroczne Międzynarodowe Spotkania Zespołów Cygańskich Romane Dyvesa. Odbywają się one m.in. Fot. Tomasz Rusek Najbardziej rozpoznawalną imprezą cygańską w Lubuskiem są coroczne Międzynarodowe Spotkania Zespołów Cygańskich Romane Dyvesa. Odbywają się one m.in. w gorzowskim amfiteatrze.
Jarosław Miłkowski

W 2017 roku powinien już zacząć działać Instytut Papuszy. I to nawet bez pieniędzy z ministerstwa. Gdy uda się zdobyć pieniądze na remont, to przeniesie się do zabytkowej willi w centrum.

- Ta odmowa nie zamyka drogi do stworzenia instytutu. On i tak powstanie. I powinno to się stać już w pierwszym półroczu przyszłego roku – słyszymy od Ewy Dębickiej, żony najbardziej znanego lubuskiego Cygana Edwarda Dębickiego. Rozmawiamy z nią kilka dni po tym, jak Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji nie przyznało pieniędzy na remont tzw. willi Jaehnego, czyli zabytkowego budynku przy bibliotece wojewódzkiej, w którym przed laty mieściły się milicyjne „dołki”. Miasto chce w nim zrobić Instytut Papuszy, czyli popularnej cygańskiej poetki, która przez wiele kat mieszkała w Gorzowie.

Wnioski o pieniądze na remont niszczejącego obiektu gorzowscy urzędnicy złożyli w dwóch ministerstwach. Z MSWiA magistrat chciał dostać niecałe 5,2 mln zł. Te pieniądze przeszły jednak bokiem, bo – jak odpowiada „GL” resort spraw wewnętrznych – fundusze w pierwszej kolejności dzielone były dla organizacji mniejszości narodowych i etnicznych. A miasto, do którego należy obiekt, taką organizacją nie jest.

Urzędnicy przygotowali już rozwiązanie awaryjne i złożyli też wniosek o 4,9 mln zł z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Czy pieniądze zostaną przyznane, okaże się do końca stycznia 2017 r.

- Jeśli i to ministerstwo nie da pieniędzy, znajdziemy trzecie rozwiązanie. Zastosujemy metodę studencką, czyli jeśli nie udaje się wejść drzwiami, trzeba wejść dziurką od klucza – mówi wiceprezydent Artur Radziński. Osobiście chce przekonywać resort do dofinansowania.

Bez względu na to, czy uda się zdobyć pieniądze na remont, instytut Papuszy ma ruszyć już za kilka miesięcy. – Do czasu aż uda się wyremontować willę Jaehnego, chcielibyśmy uruchomić instytut w tymczasowym miejscu. Nie chcemy, by rękopisy wierszy Papuszy, jej pamiątki leżały u nas bezczynnie w domu. Chcemy, by mieszkańcy, także studenci, mieli do tego dorobku dostęp – mówi Dębicka. Nad udostępnieniem miejsca pod instytut Dębiccy rozmawiają już z miastem oraz z Akademią im. Jakuba z Paradyża.

Poza możliwością korzystania z kulturowego dorobku Cyganów (działalność naukowa to najważniejszy cel w tym pomyśle), Instytut Papuszy ma też organizować m.in. spotkania autorskie, wystawy czy występu artystów cygańskich. Gdy uda się wyremontować willę Jaehnego, większość imprez będzie się odbywać właśnie tam, wcześniej - w innych miejscach. Instytut będzie też zajmować się działalnością wydawniczą. – Mamy niepublikowane nigdzie wiersze Papuszy. Będziemy chcieli je przetłumaczyć i wydać w języku romskim oraz polskim w formie książkowej – mówi Dębicka.

O tym, że powstanie instytutu jest już blisko, świadczyć może choćby to, że ma on już swój statut.

Najwięcej, bo około 300 lubuskich Romów mieszka w Gorzowie. Pozostali żyją w Zielonej Górze i w Nowej Soli.

W Instytucie Papuszy znajdzie się też wiele pamiątek związanych z zespolem: plakaty z różnych lat, materiały filmowe z występów, zdjęcia, a nawet stroje sceniczne. Wszystko po to, aby jak najlepiej można było poznać kulturę cygańską.

Dębiccy dysponują dużą liczbą zdjęć dokuemtujących życie taborowe (pan Edward oraz Papusza żyli w jednym taborze). Fotografie mają zostać zdigitalizo-wane.

Przed świętami stowarzyszenie dostało z MSWiA 100 tys. zł na organizację Międzynarodowych Spotkań Zespołów Cygańskich Romane Dyvesa 2017. Odbędą się one już po raz 29.

Jarosław Miłkowski

Jestem dziennikarzem gorzowskiego działu miejskiego "Gazety Lubuskiej". Zajmuję się tym, co na co dzień dzieje się w Gorzowie - opisuję to, co dzieje się w magistracie, przyglądam się miejskim inwestycjom, jestem też blisko Czytelników. Często piszę teksty o problemach, z którymi mieszkańcy przychodzą do naszej redakcji w Gorzowie (Park 111, ul. Sikorskiego 111, II piętro). Poza tym bliskie mi są tematy związane z Kościołem. Od dzieciństwa jestem też miłośnikiem żużla, więc zajmuję się też tą dyscypliną sportu. Gdy żużlowcy rozgrywają sparingi, turnieje szkoleniowe a także jeżdżą w turniejach za granicą Polski, wybieram się tam z aparatem fotograficznym.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.