Droga krzyżowa bezdomnych Chrystusów

Czytaj dalej
Fot. Katarzyna Doszczak
Eliza Gniewek-Juszczak

Droga krzyżowa bezdomnych Chrystusów

Eliza Gniewek-Juszczak

W piątki w Wielkim Poście odprawiana jest droga krzyżowa. Tydzień temu odbyła się taka na terenie nowosolskiej noclegowni. Droga bezdomnych Jezusów to nie tylko bolesne przeżycia.

Szczupły z sylwetki. Duże dłonie i stopy jak to u mężczyzny. Po łydkach widać, że chodzi dużo pieszo. Włosy ma dłuższe niż mogłaby sugerować moda. Jezus Chrystus z krzyża, czy pan Wacek a może pan Henryk? Bezdomni z Nowej Soli.

I Stacja: Jezus na śmierć skazany
Skazaniem niemal na śmierć była dla wielu nowosolan upadłość Nowosolskiej Fabryki Nici Odra 1998 roku i rok później Dozametu. Wyuczonych czynności powtarzanych codzienne nie dało się powtórzyć w żadnym innym miejscu. Dzisiaj wielu z nich przychodzi na godzinę dwunastą, prawie jak kiedyś na drugą zmianę, ale do jadłodajni, którą wraz z noclegownią prowadzi Towarzystwo im. Świętego Brata Alberta, na obiad. Są dwa dania i dużo chleba. Można się najeść. Są nie tylko głodni, też poranieni przez życie. Przychodzą z wieloma problemami na swoich barkach.

Stacja II: Jezus bierze krzyż na swoje ramiona
„Wszyscy jesteśmy Chrystusami” zagrzmiał w 2006 roku tytuł polskiego filmu z Markiem Kondratem w roli w głównej. Każdy z nas może nazwać się Chrystusem, niosącym swój krzyż przez życie. Krzyż trosk, obowiązków, wyzwań często też niepowodzeń. Dobrze wiedzą o tym podopieczni noclegowni św. Brata Alberta w Nowej Soli. Osoby bezdomne, którym w pewnym momencie ich życia coś nie wyszło. Stracili pracę, dach nad głową, często też zerwali kontakt z rodziną. Odsunęli się od społeczeństwa. Wpadli w nałóg. Spisali swoje życie na straty. Czy istnieje dla nich szansa na powrót na tę właściwą drogę? Czy ich krzyż ich przygniecie czy właśnie doda sił do walki o lepsze jutro? Czy w takiej sytuacji modlitwa ma znaczenie?

Stacja III: Pierwszy upadek pod krzyżem
Pan Wacław podniósł się z upadku. Wcześniej sypiał na ławkach w mieście. Od kilku miesięcy jest trzeźwy. Z wyglądu ma może 50, a może 60 lat. Twarz zdążył zniszczyć tryb życia, ale serce katolika bije mocno. Uważa, że pomysł stworzenia drogi krzyżowej przez osoby bezdomne jest jak najbardziej dobry i słuszny. Do kościoła chodzi co niedziela, odczuwa potrzebę bliskości z Bogiem. Pracował przy tworzeniu krzyży potrzebnych do utworzenia stacji. Jak sam mówi, trzeba coś robić. – Nie raz jest trudno, ale trzeba sobie z tym radzić. Bywają momenty, kiedy człowiek zastanawia się co będzie dalej. Dużo daje rozmowa z drugą osobą. Mam wielu znajomych, chodzę na spotkania Braci Morawskich. Jest tam miła atmosfera, można się tam spotkać raz na jakiś czas, porozmawiać, wesprzeć się nawzajem. Ważne jest również pozytywne nastawienie. W życiu bywa różnie, ale nie można się poddawać. Moją radą jest pozytywnie patrzeć na jutrzejszy dzień – radzi pan Wacek.

Stacja IV: Pan Jezus spotyka swoją Matkę
- Wspólnie przeżywamy tę drogę krzyżową, jesteśmy w niej razem, równi sobie, każdy taki sam - podkreśla Aleksander Tomaszewski, kierownik nowosolskiej noclegowni i prezes zarządu nowosolskiego koła Towarzystwa im. Św. Brata Alberta. - Myślę, że inną formą pomocy osobom bezdomnym jest wsparcie i rozmowa. Osoby bezdomne często są pokrzywdzone, życie nie było dla nich lekkie, niejednokrotnie poddawało ich trudnym próbom. I nie mowa tu tylko o problemie alkoholowym czy innym, który jest formą złego reagowania na trudną sytuację. Takie osoby często są samotne, nieszczęśliwe, zagubione – podkreśla Aleksander Tomaszewski. Szef noclegowni od lat. Tak jak dobrze zna wszystkich podopiecznych, tak samo dobrze zawsze o nich mówi.
Nie mogą już liczyć na matkę, ani ojca. Dawni znajomi równie dawno się wykruszyli. Czy pojawią się nowi?
– Będąc na drodze krzyżowej poczułem więź z innymi uczestnikami. Przypomniały mi się czasy, kiedy chodziłem na drogę krzyżową jako dziecko. Tutaj panowała podobna atmosfera. Wszyscy byli skupieni w modlitwie i łączyli się we wspólnej intencji za wszystkich zgromadzonych i ich lepsze życie. Wszystkim wierzącym polecam taką formę modlitwy – przyznaje nowosolanin, który przyjechał z odległego w mieście osiedla.

Stacja V: Szymon z Cyreny pomaga dźwigać krzyż Jezusowi
Członkowie Towarzystwa im. Świętego Brata Alberta jak Cyrenejczycy pomagają bezdomnym wrócić do lepszego życia. - Bezdomni to niejednokrotnie osoby miłe, życzliwe, mające swoje pasje i coś do powiedzenia. Nie należy ich przekreślać i patrzeć na nich z góry. Życie nie karmi każdego szczęściem po równo i należy mieć tego świadomość – przekonuje Aleksander Tomaszewski. Warto zastanowić się jak możemy im pomóc, aby poprawić ich komfort życia choć odrobinę.
Ludzie bezdomni często zostają wolontariuszami w nowosolskiej noclegowni. Pracują po cztery godziny dziennie, od 8.00 do 13.00. Mają siłę i chęci, aby coś robić i w jakiś sposób udzielać się na rzecz miasta. Podejmują się różnych zadań – koszenie trawy, grabienie liści, a zimą odśnieżanie – wszystko jest zależne od pory roku. W zamian mogą liczyć na otrzymanie ubrań, jedzenia. Drobna praca daje im również satysfakcję. Czują się potrzebni. Tworzą grupę, do której przynależą.

Stacja VI: Weronika ociera twarz Jezusowi
Kilkanaście osób, bezdomni i ci, którzy przyszli z ciepłych mieszkań w szczególny sposób połączyli się w modlitwie, za siebie i swoją przyszłość w ubiegły piątek podczas wspólnej drogi krzyżowej. Pomysł stworzenia drogi krzyżowej bezdomnych narodził się w ubiegłym roku. Na terenie noclegowni, wokół budynku, wzdłuż ogrodzenia, za którym jest nowoczesne boisko liceum ogólnokształcącego i budynek gimnazjum, sami przygotowali każdą stację.
W tym roku powstał nowy krzyż z postacią ukrzyżowanego Jezusa Chrystusa. Skrzyżowane belki mają około stu lat, pochodzą z budynku noclegowni. Na krzyżu zawisła drewniana postać. To szczupły mężczyzna, jak pan Henryk czy Wacek. Postać dokładnie wyciął w drewnie wyrzynarką „Mały Tadek”. To pseudonim jednego z podopiecznych noclegowni. Przyjaźnił się z Tadeuszem, który był wysoki. To nazwano ich Małym i Dużym Tadkiem. Duży już nie żyje.

Stacja VII: Drugi upadek pod krzyżem
Zapytany, czy życie jest jak droga krzyżowa, pan Henryk kiwa głową. – Życie składa się z wielu trosk, wielu niedomówień, jest ciągle pod górkę. Najlepszym rozwiązaniem i radą jest modlitwa i praca. Nad sobą i nad lepszym jutrem. Ważne, aby żyć w zgodzie ze swoją rodziną i nie poddawać się – dodaje pan Henryk. Nie chce już upadać. Dba o siebie.

Stacja VIII: Jezus spotyka płaczące niewiasty
Pan Henryk znalazł w noclegowni wsparcie. Wprawdzie nikt nad nim płacze, ale pomaga. – Noclegownia jest dobrym i potrzebnym miejscem w naszym mieście. Jest wiele osób bezdomnych i potrzebujących pomocy. Tutaj mogą liczyć na schronienie, miejsce, gdzie będą mogły zjeść coś ciepłego, ponieważ funkcjonuje tu stołówka. Można liczyć również na ciepłe ubrania, obuwie. W lecie były organizowane ogniska. Były kiełbaska, bigos, kawa, herbata – wymienia z uśmiechem.

Stacja X: Jezus z szat obnażony
Pozbawiony sprawnego akordeonu pan Henryk tęskni do muzyki, jak niektórzy do markowych ubrań. Skończył osiem klas szkoły muzycznej. – Lubię pograć na akordeonie, ale ten mój niestety jest już stary, ma 57 lat i jest zniszczony. Nie kupię nowego. Ale może wśród dobrych ludzi znajdzie się ktoś kto chciałby mi przekazać swój akordeon, może nieużywany już, zamknięty gdzieś na strychu – marzy pan Heniek. Niewielki gest mógłby wywołać u niego wiele radości.

Stacja XI: Jezus do krzyża przybity
Wspólna droga krzyżowa była niezwykłym przeżyciem. Wszyscy zgromadzeni mimo padającego deszczu łączyli się w modlitwie. Przeżywając drogę, jaką pokonał Jezus Chrystus odnajdywali w tym cząstkę siebie – niepewnego, zagubionego, lecz wciąż idącego na przód i nie poddającego się. W rozważaniach przy stacjach pojawiały się różne problemy, jakie spotykają bezdomnych ludzi, dodając im otuchy i przepraszając za swoje przewinienia spowodowane tą trudną stacją jaką jest bycie osobą bezdomną. Przy ostatniej stacji jaką jest krzyż z Jezusem Chrystusem, deszcz zaczął bardziej padać, tak jakby na znak zmycia grzechów. Na znak przebaczenia i nadziei na każdy kolejny dzień.

Stacja XIII: Jezus z krzyża zdjęty
– Zbliżają się święta wielkanocne, a co za tym idzie czas rozmyślań nad sobą. Wspólne skupienie na modlitwie, to jest duża otucha i pomoc dla innych. Chcąc im pomóc wystarczy nie raz tylko krótka rozmowa, ukazanie swojego zainteresowania i wsparcia. Mogąc im czegoś życzyć chciałbym, aby ich życie chociaż trochę się zmieniło na lepsze. Aby inaczej patrzyli na niektóre sprawy i aby z nadzieją patrzyli na przyszłość –życzy kierownik Tomaszewski.
– Aby przyszłość była lepsza, aby w rodzinie wszystko pomyślnie się układało i aby zdrowie dopisywało – wymienia pan Henryk. To proste i niewygórowane marzenia.

Stacja XIV: Jezus do grobu złożony
Kolejna droga krzyżowa odbędzie się w następny piątek, o godzinie 17.00. Noclegownia mieści się przy ul. Topolowej, pomiędzy szkołami, a dawną fabryką nici Odra. Do wspólnej modlitwy będzie mógł dołączyć każdy chętny.
Nowosolską noclegownię można wspierać także ubraniami, żywnością.

Eliza Gniewek-Juszczak

Opisuję to, co dzieje się w powiecie nowosolskim, ale także to, co dotyczy mieszkańców całego województwa lubuskiego. Ciekawią mnie przepychanki polityczne, przemiany gospodarcze w regionie i emocjonują ludzkie sprawy. Piszę o religii, ale też tym, co się buduje. Lubię odkrywać ciekawostki Nowej Soli, Kożuchowa, Otynia, Bytomia Odrzańskiego i Nowego Miasteczka oraz wielu innych miejscowości. Publikuję artykuły w Gazecie Lubuskiej oraz na portalach www.gazetalubuska.pl i www.nowasol.naszemiasto.pl.
Chętnie napiszę o Twojej sprawie, wydarzeniu, które organizujesz lub sukcesie, którym chcesz się pochwalić.
Skończyłam filologię polską w Zielonej Górze i dziennikarstwo w Poznaniu. W Gazecie Lubuskiej pracuję od 2016 r.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.