Ludzie byli tylko trampoliną

Czytaj dalej
Fot. Tomasz Rusek
Tomasz Rusek

Ludzie byli tylko trampoliną

Tomasz Rusek

- Teraz widać, że Jacek Wójcicki potraktował Ludzi dla Miasta i całe to środowisko jak trampolinę. Trampoliną stowarzyszenie było też dla radnej Marty Bejnar - Bejnarowicz - mówi gorzowski księgarz Daniel Puczyłowski.

Dwa lata temu siedzieliśmy i rozmawialiśmy o mieście. Powiedział mi pan wtedy, że jak nadchodzące wybory wygra Tadeusz Jędrzejczak, to nic się w Gorzowie nie zmieni, a pan zamknie biznes na ul. Chrobrego.
Daniel Puczyłowski: Pamiętam. Tak było.

Wybory wygrał Jacek Wójcicki, tymczasem pan właśnie złożył wypowiedzenie najmu swojej księgarni Daniel. Ile pan ją tu prowadził?
W lutym minęło 26 lat. Tak, złożyłem wypowiedzenie, bo uznałem, że mam dość. To śmieszne, że nowe władze co prawda obniżyły stawki za najem, ale nie wiernym, długoletnim najemcom. W efekcie ja płacę 25 zł za mkw., a lokal na wprost mojej księgarni przy Chrobrego zaraz będzie na przetargu po 6 zł za mkw. Postanowiłem więc zlikwidować księgarnię, by ją przenieść. Albo zostawić w starym miejscu.

Jacek Wójcicki
Tomasz Rusek Daniel Puczyłowski złożył wypowiedzenie najmu lokalu przy ul. Chrobrego.

Jak to?
Bo gdy zamknę biznes, mój lokal, który teraz kosztuje te 25 zł za mkw., będzie wystawiony za 12 zł za mkw. W ułamku sekundy stanie się więc o ponad połowę tańszy w utrzymaniu. To moje wypowiedzenie to trochę taki protest, który ma komuś dać do myślenia. Wcześniej zwracałem uwagę urzędników na bezsens tego wszystkiego, proponowałem jakiś kompromis, ale urząd nie do końca zrozumiał problem.

Urząd „nie do końca zrozumiał problem” także podczas próby likwidacji Miejskiego Ośrodka Sportowego - chciano go wyciąć z mapy miasta raz, dwa. Ale zablokował to sprytny krok społeczniczki Aliny Czyżewskiej, która wskazała proceduralne nieprawidłowości. Udało się za to zlikwidować - też pomimo protestów - Placówkę Wsparcia Dziennego. Jak pan ocenia te kroki prezydenta?
Źle. Nie taka miała być nowa władza, nie to obiecywał Jacek Wójcicki. Mam wrażenie, że w tych sprawach odszedł od tego, co sam zapowiadał. Zmienił się przez ten rok z kawałkiem. Nie po drodze mu z tymi, którzy go namówili na start, którzy mu doradzali, dzięki którym wygrał wybory.

No właśnie: wyraźnie widać pęknięcie między środowiskiem, które miało zmienić Gorzów, a prezydentem. Osobno jest Wójcicki, podzielony klub radnych Ludzi dla Miasta, w samym stowarzyszeniu też są podziały.
Teraz widać, że Wójcicki potraktował Ludzi dla Miasta i całe to środowisko jak trampolinę. Obecnie jest ona dla niego tylko kłopotem. Trampoliną stowarzyszenie było też dla radnej Marty Bejnar - Bejnarowicz. Ta dwójka to politycy. Mierzą wyżej, a to wszystko, co wydarzyło się w Gorzowie, co dla wielu mieszkańców było wymarzoną rewolucją, odzyskiwaniem miasta i zmienianiem jego ducha, jest tylko przystankiem w ich karierach. Pewnie więc stąd te pęknięcie choćby między prezydentem a Aliną Czyżewską (członkini Ludzi dla Miasta, kiedyś stronniczka Wójcickiego, dziś krytyczka poczynań urzędu - dop. red.). Alina to autentyczna społeczniczka, idealistka, która chyba została zaskoczona tym, jak szybko wspólne idee się rozmyły. Wiem, że urzędnicy na dźwięk jej imienia truchleją ze strachu (śmiech). To pewnie wynika z dawnych, urzędniczych przyzwyczajeń, że nikt nie pyta, nikt nie wytyka błędów.

Ich drogi się jeszcze kiedyś zejdą?
(Chwila ciszy) to raczej niemożliwe. Pewnie gdzieś te drogi się przetną, na pewno będą wspólne cele i działania, ale to już nie jest to samo. Z drugiej strony ludzie dla miasta nigdy nie byli jednolici politycznie. Mieliśmy różne poglądy, ale łączyła nas wizja otwartego, przyjaznego, nowoczesnego miasta. Wygraliśmy i wtedy znaczenia nabrały poglądy polityczne. Stąd podziały w klubie radnych, stąd postawa prezydenta Wójcickiego. Dziwi mnie jednak, że tak odcina się od swojego środowiska i podejmuje takie decyzje jak ta z ośrodkiem sportowym czy z placówką wsparcia dziennego.

Był pan kandydatem na radnego. Zajął pan w swoim okręgu drugie miejsce. Gdyby więc obecny radny z pana rejonu zrezygnował albo dostał np. ofertę pracy w urzędzie (jak Ewa Hornik, na miejsce której właśnie weszła Aleksandra Górecka - dop. red.), wtedy pan wszedłby do rady. Chętnie?
Jeszcze tydzień temu moja odpowiedź byłaby inna, ale dziś odpowiadam: tak, wszedłbym chętnie.

A co zmieniło się przez ten tydzień?
Przeżywam przypływ optymizmu. Znowu widzę miasto w nieco lepszych barwach. Mam wrażenie, że ostatnie dni to taki nowy start, nowy początek. I jest sporo dobrych informacji. Po pierwsze: rusza zabudowa działki przy ul. Hawelańskiej. Po drugie: zaczyna się zabudowa działki przy ul. Warszawskiej, która zarastała kilka dekad. Po trzecie: realizuje się deptak na Sikorskiego od katedry do ul. Pionierów, powstał wreszcie urząd architekta miejskiego, krystalizuje się rewitalizacja Nowego Miasta, a po nim lub równolegle Zawarcia. Po czwarte: zakończony spór wokół centrali rybnej daje szansę, że twarz odzyska kolejny kawałek centrum. Po piąte: są konkrety w sprawie planu transportowego, czyli kształtu nabierają remonty torowisk, rozbudowa linii na Górczyn i zakup tramwajów.

Spora część z tego to nie zasługa władz.
Ale te planowane inwestycje, fakt, że ruszają, jest wynikiem lepszego klimatu w mieście, wiary, że to wszystko idzie w dobrym kierunku. Stąd i u mnie nadzieja. Choć jednocześnie widzę masę zaniedbań: najbardziej męczy mnie stan ul. Okólnej czy Wróblewskiego. Jednak plusy jeszcze równoważą minusy.

Dlaczego w 2014 r. zagłosował pan na Wójcickiego?
Nie znałem go. Poznałem miesiąc czy dwa przed wyborami. Ale to, jak go przedstawiano, dawało nadzieję, że najbardziej wpisuje się także w moją wizję miasta.

A dziś to pana prezydent?
Widzę wpadki i błędy. Ale dziś też bym na Wójcickiego zagłosował. I polecał mieszkańcom, bo jest w nim ogromny potencjał.

Tomasz Rusek

Najwięcej moich tekstów znajdziecie obecnie na stronie międzyrzecz.naszemiasto.pl. Żyję newsami, ciekawostkami, inwestycjami, problemami i dobrymi wieściami z Międzyrzecza, Skwierzyny, Trzciela, Przytocznej, Pszczewa i Bledzewa.
To niezywkły powiat, moim zdaniem jeden z najpiękniejszych (i najciekawszych!) w Lubuskiem. Są tam też wspaniali ludzie, z którymi mam szansę porozmawiać na facebookowym profilu Głos Międzyrzecza i Skwierzyny. Wpadnijcie tam koniecznie. Udało się nam stworzyć wraz z ponad 15 tysiącami ludzi fajne, przyjazne miejsce, gdzie znajdziecie newsy, piękne zdjęcia, relacje z ważnych wydarzeń i - codziennie! - najnowszą prognozę pogody. Bo od pogody zaczynamy dzień.


Staram się pilnować najważniejszych spraw i tematów. Sporo piszę o:


jeziorze Głębokim, o inwestycjach, czy atrakcjach turystycznych, ale poruszamy (MY - bo wiele tematów do załatwienia i opisania podpowiadacie Wy, Czytelnicy) dziesiątki innych spraw. 
Dlatego przy okazji wielkie dzięki za Wasze komentarze, opinie, zaangażowanie i wsparcie.



Zdarza się też, że piszę o Gorzowie. To moje rodzinne miasto, które - tak lubię myśleć - znam jak własną kieszeń. Cały czas się zmienia, rozbudowuje, wiecznie są tu jakieś remonty i inwestycje, więc pewnie jeszcze przez lata nie zabraknie mi tematów!



 


Do Gazety Lubuskiej (portal międzyrzecz.naszemiasto.pl jest jej częścią) trafiłem niemal 20 lat temu. Akurat zakończyłem swoją kilkuletnią przygodę z Radiem Gorzów i Radiem Plus, więc postanowiłem się sprawdzić w słowie pisanym (choć mówione było świetną przygodą). I tak się sprawdzam, i sprawdzam, i sprawdzam. Musicie bowiem wiedzieć, że Lubuska sprzed nastu lat i obecna to zupełnie inne gazety. Dziś, poza pisaniem, robimy zdjęcia, nagrywamy filmy, przygotowujemy relację. Żaden dzień nie jest takim sam. I chyba dlatego tak lubię tę pracę.

Lubię też:



  • jazdę na rowerze

  • pływanie

  • urlopy

  • gołąbki

  • seriale

  • lenistwo



nie przepadam za:



  • winem

  • górami

  • ogórkową

  • tłumem

  • hałasami

  • wczesnym wstawaniem (aczkolwiek nieźle mi wychodzi!)



OK, w ostateczności mogę zjeść ogórkową.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.