Ogień strawił aż dwa domy

Czytaj dalej
Fot. Mariusz Kapała
Marek Białowąs

Ogień strawił aż dwa domy

Marek Białowąs

Pożar zauważył sąsiad, który zawiadomił straż. Z domu przed dymem uciekły dzieci. Płomieniom pomagała słoma w ścianach starych budynków. Pogorzelcy z Kargowej stracli cały dobytek.

Pożar rozpoczął się w zamieszkałym domu przy ul. 27 Stycznia w Kargowej we wtorek przed godz. 20. Pierwszy dym na dachu zobaczył sąsiad Andrzej Tomiak, który natychmiast zadzwonił po straż pożarną i wraz z innymi sąsiadami i przechodniami ruszył na ratunek. W tym czasie w domu były dwie, chodzące do 1 i 3 klasy podstawówki, córki gospodarzy. Gdy wybiegły ze środka, próbowano ratować co się da.

- Uratowaliśmy telewizor, dwie pufy, ubrania ale już lodówki nie zdążyliśmy wynieść - mówi Tomasz Wojtkowiak, głowa rodziny. - Wynajmowałem ten dom od 16 lat. Chcieliśmy go z żoną odkupić od właścicieli. Teraz już za późno. Straciliśmy prawie wszystko.
Pożar z domu wynajmowanego przez Wojtkowiaków przedostał się na dach sąsiedniego budynku krytego papą. To pustostan, w którym od jakiegoś czasu nocowali bezdomni. Gdy pojawiła się straż płonęły już dwa domy. Na miejsce przyjechało 10 jednostek straży pożarnej zawodowej oraz ochotnicy z Kargowej i okolic.


- Ogień widziałem z ulicy, było dużo dymu. Bałem się o nasz dach, ale na szczęście wiatr wiał w inną stronę mówi sąsiad pogorzelców Tadeusz Tomiak.

Strażacy pożar ugasili. Jednak budynki prawdopodobnie są do wyburzenia.
- Dziewczynki bardzo przeżywają tę tragedię - mówi ich mama Alina Wojtkowiak. - Gdy to się stało byłam w pracy. Przybiegłam natychmiast, gdy dostałam informację przez telefon.

Rodzina Wojtkowiaków noc spędziła u rodziny. Rano spotkał się z nimi burmistrz Kargowej Jerzy Fabiś, który dał pogorzelcom mieszkanie zastępcze.
- To dwa pokoje na kilka miesięcy, aż nie staną na nogi - mówi burmistrz Fabiś. - Gmina ma jedno mieszkanie na sytuacje kryzysowe jak ta.

T. Wojtkowiak nie ukrywa, że chciałby zamieszkać w gminnym lokalu na stałe. Jednak wolnych mieszkań komunalnych brak. A to, w którym rodzina zamieszka teraz trzeba będzie zwolnić.
Gmina ma blisko 60 lokali. Wszystkie zajęte. A wkolejce czeka już 5 rodzin.
Pogorzelcy dostali wczoraj od gminy zasiłek celowy. Jak powiedziała ,,GL’’ kierownik miejscowego OPS, rodzina Wojtkowiaków potrzebuje teraz najbardziej nie ubrań, a mebli i sprzętu agd.

Marek Białowąs

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.