W Gorzowie smoki mają się całkiem dobrze

Czytaj dalej
Fot. fot. Zbigniew Borek
Zbigniew Borek

W Gorzowie smoki mają się całkiem dobrze

Zbigniew Borek

W dawnych czasach w każdym regionie jakiś smok żył i straszył mieszkańców, to pewne jak w banku. Wyglądały różnie, bo co wspólnego miały ze sobą smok wawelski i warszawski bazyliszek? W naszych okolicach, okolicach Landsberga znaczy się, smoki nazywano trachami.

Zwykle miały ludzkie twarze, potrafiły zmieniać się w zwierzęta, ale uważano, że były posłańcami diabła. Potrafiły oczywiście latać, a gdy się wznosiły, ciągnęły się za nimi w powietrzu ogniste ogony. Czasem trachy i nie trachy odpoczywały na kamienicach i innych budynkach. Niektóre siedzą tam do dziś, w Gorzowie, zwłaszcza na Nowym Mieście. Tu wystarczy krótki spacer, żeby parę smoków zobaczyć. Przy ul. Mickiewicza 19 (niemal naprzeciwko bramy do sanepidu, jakby ktoś szukał) jest budynek dawnego Nowomarchijskiego Przedsiębiorstwa Kamienia Sztucznego. Jego elewację w 1908 r. zaprojektował ze smokiem (i smakiem!) Bruno Krischker. Drugiego tak fantazyjnego w Gorzowie nie znajdziecie.

Nieco dalej przy ul. Mickiewicza 30 (Lidl po drugiej stronie ulicy) jest brama. Gdy powędrujesz wzrokiem w górę, zobaczysz głowę brodatego starca z profilami dwóch młodzieńców, nad nimi datę budowy „1909”.

Wyżej trójkątne okna z motywami róż i muszli, jeszcze wyżej głowę młodej kobiety i dwie sowy obok niej. I nieco wyżej - jakże inaczej! - mały smok. Otaczają go dwa węże w płaskorzeźbie, a ze ściany wychodzi w trójwymiar wazon, który zdobi całość (i ułatwia jej znalezienie).

Z Mickiewicza warto przejść kawałeczek w stronę centrum, na Kwadrat

Przy ul. Krzywoustego 2 znów musisz zadrzeć głowę. Może i szyja zaboli, ale warto, bo szczyt kamienicy zdobią dwa smoki dwugłowe. Żeby znaleźć kolejne smoki - ba! - całe ich mnóstwo, trzeba iść wzdłuż torowiska tramwajowego dalej w stronę centrum. Osiadły na obu frontowych ścianach odnowionej elewacji na rogu Chrobrego i 30 Stycznia (to ten budynek, z którym sąsiaduje księgarnia Daniel). Od torowiska trzeba odbić, ale jeszcze pozostać w obrębie Nowego Miasta, żeby zobaczyć kolejne piękne stwory. Przy ul. Łokietka 21 (róg Drzymały) siedzą dwa. Jeden wychyla się ze ściany tuż przy schodkach koło wejścia, trudno go nie zauważyć. Drugi siedzi znacznie wyżej, pod szczytowym oknem. Ten to dopiero jest nietypowy, bo z ludzką twarzą - musi być, że trach!

Jeśli nie masz jeszcze dość, wybierz się za Wartę, bo i tam smoki mają się dobrze.

Za mostem skręć w prawo. Za Netto (a przed bankiem) w lewo, w ul. Wawrzyniaka. Przy numerze 79, nad wejściem do kancelarii prawnej, smoki skrzyżowały głowy. Ich ogony są na pewno z tych, które zostawiały ogniste smugi na niebie, takie długaśne. Przy tej samej ulicy, ale jakieś 300 m dalej (kamienica numer 17), dwa smoki trzymają w paszczach kotwicę. No i kolejne dwa na Zawarciu są przy Śląskiej nr 2 (pięknie odnowiona kamienica przed przejazdem kolejowym). Przyczaiły się u szczytu, tuż przy rynnach, zdając się zionąć ogniem mieszkańcom prosto w okna. Widzisz? No właśnie!

A może gdzieś jeszcze dostrzegłeś smoki, które mi uciekły? Przyślij swoje fotki, napisz albo zadzwoń: [email protected], 95 722 57 72.

Zbigniew Borek

Jestem dziennikarzem i wydawcą drukowanego wydania "Gazety Lubuskiej". Jako reporter lubię pracować w terenie (a wszystko jest terenem, jak stwierdził kiedyś filozoficznie jeden z kolegów po fachu), pogadać z ludźmi, a przede wszystkim słuchać ich historii.


Dziennikarsko interesuję sprawami społecznymi, sądownictwem, polityką, Gorzowem, w którym mieszkam, Strzelcami Krajeńskimi, z których pochodzę, regionem lubuskim, w którym żyję i pracuję, a poza tym - przynajmniej się staram - wszystkim, co wydaje mi się ważne także w kraju i na świecie.


W swojej pracy szczególnie lubię


Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.