Kaśka Borek

93-letni weteran znów chwyta za serce cały kraj

"Stary już ten mundur. Za darmo mi go nie dali. Mnie najwięcej to boli, serce boli, że mnie powiedzieli, że ja sierp i młot” – mówił pan Jan Fot. Mariusz Kapała "Stary już ten mundur. Za darmo mi go nie dali. Mnie najwięcej to boli, serce boli, że mnie powiedzieli, że ja sierp i młot” – mówił pan Jan w 2015 roku. I do dziś ciągle, ciągle to powtarza...
Kaśka Borek

– Dwa lata minęły, a tata wciąż pyta, co on zawinił, że wszystko zabrali. Teraz ma 1300 zł emerytury i ledwo wiąże koniec z końcem... – mówi syn

„Jak na psa napluli na mnie tym pismem. Komunistą mnie nazwali. A ja na swoim mundurze wojskowym sierpa i młota nie nosił. Orzełka polskiego ja nosił. Polskiego!” – mówił 91-letni pan Jan, gdy dwa lata temu się z nim spotkaliśmy.
To była przeraźliwie smutna rozmowa.

Ja w tym mundurze chciał być pochowany!
Zanim pan Jan zaczął opowiadać, co go spotkało, kazał sobie mundur przynieść: ten, co go na froncie nosił. I czapkę.
„O, niech redaktorka zobaczy: co tu jest na czapce? Orzełek. Jaki? Polski. Bo ja w wojsku polskim był. Z Niemcami podczas wojny walczył. A po niej z tymi, co Polski nie chcieli. Żołnierzem ja był. A mnie teraz od komunistów wyzywają!”
– mówił mocnym głosem.
Syn Eugeniusz i córka Zofia uspokajali go, że nikt nie wyzywał. Ale pan Jan ciągle powtarzał, że oficjalnie nie, ale z pisma to wynikało.
Chodziło o pismo z Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych, którym pan Jan pozbawiony został uprawnień kombatanckich, a tym samym dodatku pieniężnego do emerytury. „Jak czytam je, to jakby kto mi w twarz dał. Napluli na mnie jak na psa. Ja w tym mundurze chciał być pochowany. A teraz to ja chyba go do Warszawy odeślę” – powtarzał ciągle pogubiony.

Ty tata nie komunista. Ty ofiara historii – mówił syn
W pana Eugeniusza też jakby piorun strzelił, gdy do ojca przyszło to pismo z urzędu.
Uprawnienia kombatanckie zabrali, bo pan Jan uzyskał je między innymi z tytułu walki zbrojnej o utrwalanie władzy ludowej. Wówczas jedynie słusznej. Ale po latach już nie...
Według nowych przepisów pan Jan nie mógł zachować uprawnień z żadnego tytułu. Bo służąc w wojsku, był osobą związaną bezpośrednio ze zwalczaniem organizacji oraz osób działających na rzecz suwerenności i niepodległości Rzeczypospolitej Polskiej.
I nie miało znaczenia, że nie udowodniono mu dopuszczenia się żadnego konkretnego hańbiącego czynu. Brał udział w walkach z bandami reakcyjnego podziemia, jak je wówczas nazywano, i urząd nie miał wyjścia. Uprawnienia i dodatek zabrać musiał.

Zostało 1300 złotych
– Bez dodatku tata ma 1300 złotych emerutury... Połowę na leki wydaje. Cienko przędzie, co tu ukrywać – powiedział nam wczoraj syn pana Jana. – Dwa lata minęły od naszej rozmowy, a tata ciągle pyta, co z jego sprawą. Po artykule w „Gazecie Lubuskiej” skontaktował się z nami jeden pan, rozmawialiśmy z prawnikami, ale nic nie dało się odkręcić. Takie przepisy. A tata? Żyje i ciągle powtarza, że za Polskę walczył, nie za Związek Radziecki. Że służył ojczyźnie...
„Za to uprawnienia i dodatek dostał. A potem zabrali mi 400 złotych miesięcznie. Nie pomyśleli, za co ja będę żył. Lekarstwa kupował. Zabrali i już. Tyle walk ja przeszedł. Zdrowie stracił. I za co oni mnie tak potraktowali? Nie wie ja. Ale ja wie jedno: ja Polak. Ja na mundurze sierpa i młota nie nosił!” – mówił nam w 2015 roku pan Jan.
Ten tekst wzbudził ogromne emocje i wtedy, i wczoraj. Bo trafił na Facebooka i zaczął żyć kolejnym życiem. Nikt z dzwoniących do nas nie zauważył daty sprzed wielu miesięcy – wszyscy myśleli, że rząd PiS tak w weterana uderzył. Ludzie mówili, że to skandal, draństwo, odzieranie z godności.

– Szaleństwo jakieś! Nie PiS tacie to zabrał! – dziwił się pan Eugeniusz. – Ale skoro znów o tacie mówią, może ktoś zainteresuje się jego sprawę i jakimś cudem odkręci? Tata nie traci nadziei. Dwa lata minęły, a on pojąć nie może, dlaczego tak został skrzywdzony. I ciągle pyta mnie: „Jak tam, Gieniu, moja sprawa?”. Może teraz coś się ruszy...

Kaśka Borek

Zawodowo obecnie zajmuję się przede wszystkim szeroko pojętym poradnictwem. Jestem otwarta na ludzi i świat, ciekawa wydarzeń. Chcę zrozumieć innych, poznać ich intencje, zainteresowania i kłopoty.
Prywatnie interesuję się sportami ekstremalnymi i aranżacją wnętrz.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.