A ścieki płyną do rowu...

Czytaj dalej
Fot. Artur Szymczak
Artur Szymczak

A ścieki płyną do rowu...

Artur Szymczak

- Tych, którzy mają szambo, to mógłbym wyliczyć na palcach jednej ręki - mówi pan Janusz, który powiadomił nas o montowanych na dziko odpływach.

- Wstępnie to sprawdziliśmy. Informacje o występowaniu rur, z których nieczystości płyną do rowu melioracyjnego, są prawdziwe - mówi "GL" Aleksander Szperka, sekretarz gminy Deszczno. Zapowiada, że w tym tygodniu odbędą się kontrole w Białobłociu, Krasowcu, Boleminie i Płonicy. To właśnie w tych wioskach do rowu melioracyjnego mają trafiać domowe ścieki. - Do rowu trafia wszystko. Fekalia, odpadki żywności... po prostu wszystko - mówi pan Marcin z Bolemina, który zaniepokojony powiadomił "GL" o tej niebezpiecznej sytuacji.

Skażenie środowiska to nie przelewki

Problem jest i to duży. Bo skażenie środowiska w takiej sytuacji może być ogromne. Dlatego tzw. związek celowy gmin MG-6 również zainteresował się sprawą. Jego dyrektor Andrzej Gawłowski zapewnił, że "wszystko zostanie sprawdzone w ewidencji". - Jeśli rzeczywiście to będzie na skalę masową, będziemy musieli tam pojechać i na miejscu sprawdzić całą sytuację - mówi. Można się spodziewać, że pracownicy związku MG-6 zweryfikują, czy na posesjach znajdują się szamba albo przydomowe oczyszczalnie. Będą też pytać mieszkańców o dowody umów na wywożenie ścieków. - Do tej pory nie mieliśmy żadnych niepokojących zgłoszeń w sprawie wpuszczania ścieków do rowów - dodaje dyr. Gawłowski.

Za zanieczyszczanie środowiska naturalnego sprawca w najlepszym przypadku może się spodziewać 500 zł mandatu. Wystawić go może choćby strażnik gminny. Ale gdy udowodni się mieszkańcowi, że do rowu trafiają ścieki z jego domu, na mandacie może się nie skończyć. Sąd może nałożyć karę grzywny. I to niemałą, bo sięgającą nawet kilku tysięcy złotych. Kara może być ponawiana.

- To niech nam ktoś powie, gdzie mamy wylewać nasze ścieki? - o to pytała mieszkanka Białobłocia reportera „GL”, który pojechał sprawdzić, jak wygląda sytuacja ze zrzucaniem nieczystości m.in. w tej wsi.

W Białobłociu i kilku innych wsiach gminy Deszczno faktycznie nie ma kanalizacji. Szanse na jej budowę są bardzo nikłe. Sprawa jest bardziej złożona niż mogłoby się wydawać na pierwszy rzut ka. W tej części gminy zabudowa domów mieszkalnych jest bardzo rozproszona. Stąd też budowa kanalizacji nie pozwoliłaby osiągnąć wymaganego w przypadku takich inwestycji współczynnika (ilości mieszkańców przypadających średnio na kilometr sieci). - Dlatego uzyskanie dofinansowania na budowę sieci kanalizacyjnej może być niemożliwe - przyznaje sekretarz Szperka. Kolejną przeszkodą jest to, że na tym terenie występują wysokie wody gruntowe. To jeszcze bardziej komplikuje ewentualną budowę kanalizacji. Wyjściem pozostają więc na długie lata szamba albo przydomowe oczyszczalnie.

Wydatek 6 tys. zł może naprawdę zaboleć

Oficjalnie nikt o karaniu mieszkańców nie mówi. Bynajmniej na razie. - Ale grzywna to niejedyna "dolegliwość" finansowa - zastrzega Aleksander Szperka. Ma na myśli konieczność montażu przydomowej oczyszczalni ścieków, która w zależności od technologii może kosztować od kilku do kilkunastu tysięcy złotych. - Zakładam, że większość mieszkańców robiłaby takie oczyszczalnie ze zbiornikami - mówi Szperka. To oznacza cenę około 6 tys. zł. Niektórzy mieszkańcy może jednak nie będą mieli innego wyjścia. Chociaż... będą mogli liczyć na finansową pomoc.

Pojawiła się też nadzieja na inne rozwiązanie problemu. W ręce radnych gminy Deszczno trafił już projekt uchwały o dofinansowaniu przydomowych oczyszczalni. - Mam nadzieję, że w miejscowościach, w których kanalizacji nie ma i w najbliższym czasie nie będzie, ten program będzie cieszył się popularnością. Stąd też myślę, że sporą część problemów uda się rozwiązać - zaznacza A. Szperka.

Artur Szymczak

Sprawy i problemy ludzkie to "coś" co interesuje mnie najbardziej. Dlatego najczęściej taką tematykę poruszam w tym co opisuję.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.