Akcja słubickich strażaków. Czad zabija, choć go nie widać i nie czuć

Czytaj dalej
Fot. Powiatowa Straż Pożarna
Renata Hryniewicz

Akcja słubickich strażaków. Czad zabija, choć go nie widać i nie czuć

Renata Hryniewicz

Powiatowa straż pożarna montuje czujki tlenku węgla i dymu. Kto ma lokal z gminy, nie musi za nie płacić. Choć warte są każdej ceny.

Komenda Powiatowa Państwowej Straży Pożarnej w Słubicach już dwa lata temu podpisała porozumienie z każdą z gmin powiatu. Na mocy tej umowy przeprowadza akcję: Bezpieczny dom”. Gminy kupują czujki tlenku węgla i dymu. Wyznaczają mieszkania komunalne, które są w ich zasobach po to, żeby straż je zamontowała.

- Bierzemy czujkę, pukamy do lokatorów, z którymi wcześniej się umawiamy, idziemy w towarzystwie pracownika od spraw komunalnych i montujemy czujkę, a przy okazji sprawdzamy stan wentylacji mieszkania - opowiada st. kpt. Wojciech Śliwiński, Komendant Powiatowy PSP w Słubicach.

Asp. Kamil Wieczorek
Powiatowa Straż Pożarna W ubiegłym roku akcja została przeprowadzona w Ośnie Lubuskim. Asp. Kamil Wieczorek tłumaczył mieszkance Ośna Lub. jak działa czujka przeciw dymowi. Ta mieszkanka już jest bezpieczna.

Tak akcja wygląda w praktyce, ale cel jest nieco inny. - Kiedy montujemy urządzenie, tłumaczymy na czym to polega, że dzięki takim czujkom jesteśmy w stanie zapobiec tragedii. Tłumaczymy to osobie, do której poszliśmy, ale sąsiedzi zainteresowani tym, co my tam robimy, zaglądają i przysłuchują się rozmowie. Czyli informacje docierają już do większej ilości mieszkańców - mówi W. Śliwiński.

Czujki może założyć w domu każdy. Kosztują około 40 zł. - Mała inwestycja w duże bezpieczeństwo. Tak bym to nazwał - mówi komendant i podaje przykład. - Od chwili zgłoszenia pojawiamy się na miejscu w ciągu pięciu minut, dlaczego więc tak często ludzie tracą majątki a nawet życie? Dlatego, że do momentu kiedy człowiek zobaczy lub poczuje dym, to już jest bardzo późno. Gdyby każdy miał taki czujnik, zaalarmowałby o wiele, wiele wcześniej.

Ostatnio w Rąpicach był pożar, którego ofiara, dwuletnia dziewczynka zatruła się dymem pożarowym. - Gdyby w domu były czujki dymu, taka tragedia nie miałaby miejsca. Włączył by się alarm i dziecko nie zdążyłoby się zatruć - mówi komendant.

Renata Hryniewicz

Moje działania reporterskie skupiają się na terenie powiatu słubickiego i sulęcińskiego. Szukam tu ludzi, miejsc, wydarzeń, o których warto pisać i je pokazywać. Szukam tematów, które niosą jakiś przekaz, pokazują ciekawe działania, ale także takich, w których poprzez nagłośnienie mogę pomóc rozwiązać problem. Zawsze staram się dociec prawdy wysłuchując różnych wariantów, jeśli chodzi o spór – wysłuchuję i opisuję obie strony. Staram się, żeby Czytelnik sam ocenił, po której stronie leży prawda. Można zgłosić mi każdy temat, każdy problem, każdą inicjatywę.
Jestem zawsze blisko ludzi i staram się spotykać z nimi osobiście, by ocenić sytuację, a w temacie ująć także emocje. Lubię pisać o ludziach i ich przeżyciach, pokazywać to, co w moim rejonie dzieje się dobrego, ale nie uciekam od spraw kontrowersyjnych, o czym nie raz przekonali się moi Czytelnicy.
Jestem optymistką i nigdy się nie załamuję. Wierzę, że zawsze jest jakieś wyjście. Lubię dobry żart i ludzi wesołych z pozytywną energią. Nie znoszę smutasów.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.