Tomasz Skłodowski

Akta TW „Bolka” już jawne, Wałęsa zaprzecza, że donosił

Tomasz Skłodowski

Od poniedziałku, 22 lutego w IPN akta współpracownika SB o ps. Bolek będą dostępne dla dziennikarzy. A Lech Wałęsa przedstawia kolejne wersje wydarzeń z 1970 r.

Dzisiaj w południe pierwsi dziennikarze otrzymają do wglądu odnalezione w domu gen. Czesława Kiszczaka dokumenty archiwalne byłej Służby Bezpieczeństwa dotyczące tajnego współpracownika o pseudonimie Bolek.

Zgodnie z zapowiedzią prezesa Instytutu Pamięci Narodowej dr. Łukasza Kamińskiego ujawnione zostaną teczka osobowa, teczka pracy agenta „Bolka” oraz list napisany osobiście przez gen. Kiszczaka w 1996 r. do ówczesnego dyrektora Archiwum Akt Nowych. Dokumenty znajdujące się w obu teczkach obejmują lata 1970–1976.

Źródło: TVN24/x-news

Prezes IPN poinformował w sobotę, 21 lutego że ze względu na duże emocje towarzyszące agenturalnej przeszłości byłego prezydenta IPN sprawnie przeprowadził procedurę przygotowania dokumentów do udostępnienia.

Doktor Łukasz Kamiński po raz kolejny zapewnił, że są one autentyczne i dotyczą Lecha Wałęsy, choć przyznał, że podpisy Lecha Wałęsy pod zobowiązaniem do współpracy, donosami oraz pokwitowaniami za odbiór pieniędzy nie były badane przez grafologa.

IPN udostępni dziennikarzom i naukowcom kopie dokumentów, będzie można je fotografować, filmować i otrzymać w wersji elektronicznej. Oryginalne dokumenty będą jeszcze poddane oględzinom konserwatora, choć archiwiści oceniają ich stan jako dobry. Dokumenty będą też badane przez innych ekspertów, w tym m.in. grafologów.

Mimo zapowiedzi ujawnienia dowodów współpracy Lecha Wałęsy z SB były prezydent konsekwentnie zaprzecza, że dał się złamać, donosił i brał za to pieniądze. W sobotę na swoim mikroblogu przedstawił kolejną wersję wydarzeń z 1970 r.

Wałęsa napisał, że dał się podejść funkcjonariuszowi SB

„Czy jednak prawdą było, że Pan zgubił pieniądze na kupno samochodu i dodatkowo kontrolowano Panu wydawane pieniądze w pracach operacyjnych. Wtedy ja się na Pana płaczącą prośbę zgodziłem, podpisałem podobne papiery, ale Pan pod przysięgą obiecał, że wszystkie te papiery wrócą do mnie, a na pewno będą zniszczone” – opisywał Wałęsa.

To kolejna wersja wydarzeń przedstawiona przez byłego prezydenta

Już w 1992 r., po opublikowaniu tzw. listy Macierewicza, w której zapisano, że w archiwach byłego MSW zachowały się dokumenty świadczące o współpracy Lecha Wałęsy z SB, ówczesny prezydent twierdził, że podpisał jakieś papierki. Potem precyzował, że było to pokwitowanie za sznurówki i inne rzeczy, które mu odebrano podczas aresztowania. W kolejnych latach Wałęsa twierdził, że w latach 70. w Gdańsku działało kilku agentów SB o pseudonimie Bolek i wspominał o sobowtórze, który mógł być wybrany, by go skompromitować. W ostatnich dniach twierdził, że podczas rewizji SB zabrała mu m.in. ręcznie pisane wspomnienia z Grudnia 1970 r., które później przerobiła na donosy.

„Uwierzono, że dałem się złamać, że w latach 70. lekko współpracowałem, donosiłem i brałem pieniądze. NIE. NIE. NIE... nie ... nie .nie. to NIEPRAWDA. Gdyby była to prawda i byłyby tego dowody, to nie ryzykowano by z takim rozmachem podrabiania faktów i dowodów” – napisał natomiast Wałęsa w niedzielę.

Tomasz Skłodowski

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.