oprac. Tomasz Rusek

Aż cztery tygodnie praktyk w hiszpańskiej Walencji? Tak!

Poza ciężką pracą i praktykami był też czas na relaks, odpoczynek i zwiedzanie. Na zdjęciu uczniowie Zespołu Szkół Gastronomicznych pozują z panią ubraną Fot. Materiały Gastronomika Poza ciężką pracą i praktykami był też czas na relaks, odpoczynek i zwiedzanie. Na zdjęciu uczniowie Zespołu Szkół Gastronomicznych pozują z panią ubraną w tradycyjny strój Walencji
oprac. Tomasz Rusek

- Jesteśmy zachwyceni! - mówią wprost uczniowie Gastronomika, którzy hiszpańską kuchnię poznali... od kuchni. Bo m.in. w niej pracowali.

Jak było? - Świetnie! - odpowiadają nastolatkowie z gorzowskiego Zespołu Szkół Gastronomicznych, którzy wrócili z miesięcznych praktyk w hiszpańskiej Walencji. Przez miesiąc ćwiczyli w najlepszych restauracjach. Czego się nauczyli? Czego dowiedzieli? Co zrozumieli? Co im dały praktyki? Posłuchajcie, co mówią po powrocie.

Dawid Kamyszek: - To był miesiąc pełen wrażeń! Dzięki praktyce poznałem potrawy i surowce, które są w Polsce nieosiągalne. Ludzie, których tam poznaliśmy, zarazili nas swoją pozytywną energią i sprawili, że wyjeżdżaliśmy stamtąd ze smutkiem i tęsknotą. Jestem bardzo zadowolony z tego wyjazdu i jeżeli byłaby taka możliwość, to z chęcią bym wrócił.

Karolina Wawryniuk: - Miesiąc to zdecydowanie za mało! Atmosfera panująca w restauracji „Q Tomas Alta Taberna” oraz ogrom wiedzy, jaka była nam przekazywana, sprawiły, że czas biegł bardzo szybko. Obróbka owoców morza czy tradycyjne hiszpańskie dania, np. paella, nie są popularne w Polsce, dlatego jestem zachwycona, że mogłam nauczyć się tylu rzeczy wprost od specjalistów. Jestem przekonana, że ciekawość, którą wzbudziła we mnie hiszpańska kuchnia, zmotywuje mnie do pogłębienia swoich umiejętności i wiedzy. Cieszę się, że mogłam przeżyć tę przygodę.

Wojciech Troszczyński: - Podczas pobytu w Hiszpanii, miałem przyjemność pracować w Mercat Bar. Praca była bardzo intensywna i pozwoliła mi na zrozumienie, co oznacza praca w godzinach szczytu. Atmosfera w zakładzie była wspaniała i zachęcała do pracy, choć czasami pracownicy byli wymagający. Mercat Bar to wspaniałe miejsce i cieszę się, że mogłem właśnie tam zaliczyć praktykę.

Małgorzata Jop: - Ten miesiąc był dla mnie wielką okazją do zapoznania się z hiszpańską kuchnią i kulturą. Nabyliśmy doświadczenia, które przyda nam się w dalszym rozwoju kariery. Ponadto ludzie, których poznaliśmy, zmienili nasze nastawienie i zarazili pozytywną energią. Mam nadzieję, że będę miała okazję przeżyć taką przygodę jeszcze raz.

Natascha Karasińska-Laurid - sen: - Kawiarnia „Dulces Capri - chos de mi Abuela” nie była duża, co również ułatwiało pracę i sprawiało, że wszystko było w zasięgu ręki. Lokal miał wielu stałych klientów, dzięki czemu już po pierwszych kilku dniach można było czuć się jak z rodziną.

Patryk Płatwa: Restauracja „Q Tomas Alta Taberna” była w centrum Walencji. W zakładzie znajdował się także bar sushi cieszący się dużą popularnością w godzinach wieczornych. Moim bezpośrednim przełożonym był szef barmanów, który uczył mnie najważniejszych zwrotów w języku hiszpańskim.

Łukasz Jeż: - Kawiarnia „Sid - dhartha Coffee & People” miała ciekawy wystrój i przyjemnie spędzało się tam czas. Personel był bardzo miły i otwarty. Angielski nie był ich mocną stroną, lecz bez problemów się rozumieliśmy.

Przypomnijmy: pieniądze na zagraniczne praktyki zdobyły nauczycielki Gastronomika: Anna Ciupka i Małgorzata Ciechanowicz - Budny. Teraz starają się o kolejny grant. Jeśli im się uda, następne klasy wyjadą na praktyki. Tym razem do Hiszpanii i Portugalii. Trzymamy kciuki!

oprac. Tomasz Rusek

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.