Dariusz Chajewski

Bąk dochodzi do siebie w ośrodku rehabilitacji dla zwierząt

Ten bąk zdecydował się zrezygnować z podróży i przezimować w Polsce, w okolicy Brodów. Pewnie liczył na łagodną zimę... Fot. Mariusz Kapała Ten bąk zdecydował się zrezygnować z podróży i przezimować w Polsce, w okolicy Brodów. Pewnie liczył na łagodną zimę...
Dariusz Chajewski

– W ciągu dwudziestu lat naszej pracy ten piękny ptak trafił tu po raz drugi – mówi Gabriela Rosik z ośrodka dla zwierząt dziko żyjących. – Był w bardzo złym stanie, ale dochodzi do siebie. I teraz ma niezły apetyt: jego menu to 30 płotek dziennie

O problemach bąka Gabriela Rosik z ośrodka rehabilitacji dla zwierząt dziko żyjących w Zielonej Górze Starym Kisielinie dowiedziała się 8 lutego. Oto ptak, korzystając z wejścia przygotowanego dla kotów, wszedł do drewutni w jednym z obejść w Brodach i zaanektował pomieszczenie dla siebie. Gdy właściciel zobaczył dziwnego lokatora, zawiadomił leśnika, a ten z kolei dostarczył bąka do ośrodka. Z zachowaniem odpowiednich środków ostrożności – ptaki tego gatunku są bowiem nieobliczalne, impulsywne i szybkie. Cios dziobem może być naprawdę niebezpieczny.

30 płotek dziennie

– To drugi bąk w ciągu 22 lat naszej pracy– mówi Rosik. – Natychmiast został zbadany przez weterynarza. Na szczęście, nie miał złamań, ale był mizerny, z początkiem zaniku mięśni. Zatem najpierw lekarstwa, później próba odkarmienia.

Ten bąk zdecydował się zrezygnować z podróży i przezimować w Polsce, w okolicy Brodów. Pewnie liczył na łagodną zimę...
Mariusz Kapała – W chwili, gdy ptak trafił do nas, ważył ledwie 0,8 kilograma. To dla tego gatunku minimum – mówi Gabriela Rosik z ośrodka rehabilitacji zwierząt w Zielonej Górze

Przysmakiem nowego lokatora ośrodka są małe płotki. Pierwszego dnia z trudem udało mu się wcisnąć do dzioba jedną rybkę. Dziś na jego menu składa się już 30 płotek. I, jak słyszymy w ośrodku, ptak jest chętny do współpracy, przynajmniej na polu gastronomicznym.

– Dla nas jest to swego rodzaju przygoda, gdyż bąki to ptaki bardzo tajemnicze, skryte, ostrożne i piękne – dodaje pani Gabriela. – To niezwykła historia, gdyż jak na tak ciężką, mroźną zimę, z jaką mamy do czynienia, i tak poradził sobie całkiem nieźle. Poprzedni nasz bąk, zanim do nas trafił, został schwytany przez kłusownika. Niestety, nie nadawał się już do powrotu do natury, stąd przekazaliśmy go do zoo w Poznaniu.

Obecny pacjent będzie miał zapewne więcej szczęścia i wróci najprawdopodobniej w okolice Jeziora Brodzkiego. Jednak musi zakończyć czternastodniową kurację, a prognozy pogody muszą być sprzyjające.

O bąkach godzinami może opowiadać wielbiciel ptaków z podsławskiego Radzynia Alfred Roesler.

– Należy do rodziny czapli i u nas, nad Jeziorem Sławskim, mieszka zwykle od trzech do pięciu rodzin – tłumaczy. – Tutaj bowiem jedna rodzina, a raczej samiec, wymaga sporego terytorium. Słychać często takie charakterystyczne buczenie, które wydaje, i stąd nazwa ptaka. Nawiasem mówiąc, dziś rano słyszałem podobny dźwięk i nawet zastanawiałem się, czy to bąk, czy też pękająca kra na jeziorze. Tak, trudno uwierzyć, że ten dźwięk wydaje ptak. I to nie byłoby znów nic dziwnego, gdyż ptaki te dni próbują u nas przezimować. Podczas ubiegłorocznego zimowego liczenia ptaków w okolicy Sławy jednego bąka wykazaliśmy.

Także Roesler mówi o tym, że zobaczyć bąka to już obserwacyjny wyczyn. Oto jeden z najbardziej znanych polskich ornitologów, Jan Sokołowski, opisywał, że aby dokonać obserwacji, musiano w trzcinowisku wyciąć szerokie pasy, aby zmusić ptaki do pokazania się na otwartej przestrzeni.

Grzmot bąka

Czytając encyklopedyczną definicję, trudno znaleźć w tym ptaku magię. Długość ciała: 70-80 cm, średniej wielkości czapla o krępej sylwetce. Ubarwienie brązowe i rdzawe, plamkowane, kreskowane i prążkowane brunatno. Nogi stosunkowo krótkie, o długich palcach. Prowadzi bardzo skryty tryb życia, spędzając większość czasu w szuwarach...

Co jeszcze? Przylatuje do Polski zgodnie z rozkładem lotów tego gatunku, w marcu-kwietniu, odlatuje we wrześniu-listopadzie. Zimuje w naszym kraju bardzo nielicznie, nad wodami śródlądowymi. Lęg to z reguły pięć, sześć oliwkowobrązowych jaj. Ich wysiadywanie trwa około 25-26 dni. Młode osiągają lotność po 50-55 dniach. Gatunek chroniony, zagrożony utratą siedlisk lęgowych w wyniku wycinania i wypalania szuwarów.

Spróbujmy się jednak temu bąkowi przyjrzeć bliżej. O głosie już mówiliśmy, ale on wzbudza chyba największe zainteresowanie naukowców. Jak twierdzą ornitolodzy, jest on słyszalny nawet z odległości kilku kilometrów. Wiosną, bo oczywiście to czas zalotów. Ptak nie ma innego wyjścia: jego głos musi być donośny, gdyż terytorium jednego samca waha się od 1,5 ha do ponad 20 ha i co najmniej na takim obszarze powinien być słyszalny. Przed laty panowała teoria, że ten odgłos jest tak dziwny, gdyż ptak wydaje go pod wodą. Teraz wiadomo, że to drogi oddechowe odgrywają rolę rezonatorów i dźwięk wydobywa się w momencie wyciągania przez bąka szyi. Wspomniany już Jan Sokołowski w książce „Ptaki ziem polskich” pisze, że żaden huk nigdy nim nie wstrząsnął równie potężnie, jak usłyszany z 10 m grzmot bąka. Zaznacza przy tym, że choć z daleka słychać jedynie donośne „prump”, z mniejszej odległości wyraźne są jeszcze trzy tony wstępne, po których następuje właściwy dźwięk.

Gdy ptak tego gatunku czuje się zagrożony, wyciąga pionowo całe ciało, stając słupka, i zlewa się z otoczeniem, przez co staje się trudny do zauważenia nawet z bliska. Robi niesamowite wrażenie, staje się jakby... trzciną. Jeśli podstęp się nie uda, rozpłaszcza się na ziemi i puszy, próbując udawać, że jest większy niż w rzeczywistości.

Wierny? Bez przesady

W stosunkach damsko-męskich nie jest przesadnie ortodoksyjny. Samiec wiąże się z jedną partnerką albo z kilkoma. Dotychczas u rekordzisty tego gatunku naliczono pięć małżonek. Gniazdo bąka znajduje się wśród trzcin i wystaje zaledwie kilkanaście centymetrów ponad powierzchnię wody. Ma około 40 cm średnicy i 15 cm wysokości. Kiedy przebywają w nim młode, jest cały czas rozbudowywane i w momencie wylotu kolejnego pokolenia jego wymiary mogą być większe – nawet do 90 centymetrów średnicy.

Dariusz Chajewski

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.