Andrzej Flügel

Bardzo ważne punkty piłkarzy Falubazu

Zielonogórzanie długo bronili wyniku. Na szczęście skutecznie Fot. Jakub Kłyszejko Zielonogórzanie długo bronili wyniku. Na szczęście skutecznie
Andrzej Flügel

Falubaz zdobył kolejne. jakże ważne punkty, wygrywając ze znacznie wyżej notowanym Pniówkiem. Ta wygrana może się okazać bezcenna

Zielonogórzanie bardzo obawiali się czwartej w tabeli śląskiej drużyny. Zaczęli jednak bardzo ofensywnie, z wysokim pressingiem, co mogło się podobać. Już w 4 min zielonogórzanie zdobyli gola, po szybkiej, składnej akcji. Piłkę wrzucał Martins Ekwueme, a Jakub Babij ładną główką trafił do siatki. Potem Falubaz grał bardzo efektownie i mógł podwyższyć wynik. W 25 min przed szansą stanął Przemysław Mycan, a w 39 min, po rajdzie Sebastina Górskiego akcji nie zamknął Albert Cipior. Zespoły schodziły na przerwę przy jednobramkowym prowadzeniu gospodarzy i był to dobry wynik dla Pniówka.

Ostre musiały być rozmowy w szatni, bo zespół znanego przed laty piłkarza ekstraklasy Jana Wosia rzucił się na zielonogórzan. Nasz zespół cofnął się i zaczął bronić wyniku. Robił to ze sporym szczęściem, trzeba też podkreślić że świetnym refleksem w bramce Falubazu wykazywał się Łukasz Budzyński. Goście mogli wyrównać w 57 min, kiedy Arkadiusz Lalko trafił w poprzeczkę, w 60 min, gdy Bartosz Semieniuk przegrał pojedynek sam na sam z Budzyńskim i osiem minut później kiedy nie trafił Dawid Morcinek.
Zielonogórzanie przeczekali najgorszy okres. Dość szczęśliwie nie stracili bramki, a pod koniec meczu, kiedy niemal cały zespół gości ,,siedział” na ich połowie próbowali kontrować. KIlka razy byli nawet blisko zaskoczenia Pniówka.
Ponieważ nasz zespół jak mógł tak opóźniał grę, sędzia doliczył aż pięć minut. W drugiej doliczonej powinno być 2:0. Trzech zielonogórzan znalazło się przed jednym obrońcą gości. Niestety, gola nie było. Potem po brutalnym faulu z boiska z czerwoną kartką wyleciał Adam Żak. Ponieważ były kontuzje, a co za tym idzie, przerwy zespoły grały nie pięć dodatkowych, a osiem minut, W końcówce Pniówek atakował, a w ostatniej akcji w pole karne Falubazu wbiegł przy rzucie wolnym bramkarz gości. Zielonogórzanie jednak zostali z czystym kontem .

Falubaz walczył, szarpał, grał bardzo ambitnie. To mogło się podobać i jest bardzo dobrym prognostykiem przed kolejnymi spotkaniami. W ekipie zielonogórskiej znów dobry mecz zagrał Mycan, podobali się Mateusz Borys i Budzyński. Teraz przed zielonogórzanami mecz z rezerwami Górnika

Falubaz Zielona Góra - Pniówek Pawłowice Śl. 1:0 (1:0)
Bramka: Babij (4)
Falubaz: Budzyński - Ostrowski, Górski, Borys, Kaczmarczyk - Kochanowski, Babij (od 60 min Zawistowski, od 90 min Koppenhagen), Rybak (od 67 min Kobusińki), Ekwueme - Mycan, Cipor (od 74 min Siebert).
Pniówek: Szelong - Szary, Cinberek (od 84 min Goik), Semieniuk (od 77min Kilkjan) , Lalko - Krakowski , Majsner, ŻakI, Morcinek - Szczybra , Kostecki
Sędziował: Damian Sylwestrzak (Wrocław)
Żółta kartka Kochanoski; czerwona: Żak
Widzów: 200.

Andrzej Flügel

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.