Będzie więcej wody, ale niestety droższej

Czytaj dalej
Fot. MARIUSZ KAPAŁA
Czesław Wachnik

Będzie więcej wody, ale niestety droższej

Czesław Wachnik

W gminie brakuje wody, głównie w lecie. Dlatego zakład komunalny planuje inwestycje, które to zmienią. I podwyższa ceny, by mieć na nie pieniądze.

Od 1 lutego w gminie zaczną obowiązywać nowe, niestety wyższe stawki za dostawę wody i odprowadzenie ścieków. Na wniosek zakładu komunalnego decyzję podjęli radni. I tak za 1 msześc. trzeba będzie zapłacić 3,03 zł. To cena brutto, bo mieści się w niej stawka 2,8 zł plus 8 proc. podatek VAT. W przypadku ścieków będzie to 5,94 zł, czyli 5,5 zł plus 8 proc. podatku VAT. Łącznie za wodę i ścieki mieszkańcy będą musieli zapłacić 8,97 zł, zatem o 0,65 zł więcej.

Jak nam powiedział kierownik zakładu usług Piotr Mazur, w przypadku wody podwyżka wyniesie 12, a ścieków 5,7 procent. W obu przypadkach jest to po 30 groszy (netto). Dlaczego mieszkańcy muszą zapłacić więcej?

Jak dowiedzieliśmy się, z kilku powodów. Najważniejszym jest ten, że zakład usług chce zgromadzić pieniądze na niezbędne i planowane inwestycje. Od kilku lat Zbąszynek się rozbudowuje, przybywa zakładów pracy, co sprawia, że szczególnie latem brakuje wody. I będzie brakowało coraz bardziej. To ograniczy produkcję, a być może firmy postanowią przenieść linie produkcyjne do swoich filii. Dlatego już w tym roku planowana jest rozbudowa stacji uzdatniania wody. Na ten cel potrzeba około 360 tys. zł. Konkretnie ma być dołożony drugi zestaw filtracyjny, co znacznie zwiększy produkcję wody. W tym ma pomóc też wydrążenie dwóch studni głębinowych. Wybudowany ma być garaż dla beczki wożącej wodę po miejscowościach, gdy jej brakuje. Teraz stoi ona pod chmurką i niszczeje.

- Chcąc te inwestycje wykonać, musieliśmy nieco podnieść ceny. Ale i tak Zbąszynek, obok Łagowa, może się pochwalić najniższymi cenami. Nie tylko w powiecie, ale też w regionie - przekonuje kierownik Mazur. Informuje, że jego zakład nie planuje żadnego zysku, a nowe stawki opracowano tak, by mieszkańcy jak najmniej odczuli konieczną podwyżkę. - To zresztą pierwsza podwyżka od dwóch lat. Ale jeśli chcemy zaspokoić rosnące zapotrzebowanie na wodę, musimy wykonać pewne inwestycje. Inaczej braki będą się pogłębiały. A wtedy mieszkańcy też będą niezadowoleni - argumentuje kierownik Mazur.
Co na to mieszkańcy? Elżbieta Kaczmarek nie jest zachwycona zapowiadaną podwyżką. - Każda jest zła. Ale faktycznie w lecie były ograniczenia w zużyciu wody. Szczególnie dotknęło to działkowiczów. Dlatego być może wzrost cen jest konieczny.

Czesław Wachnik

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.