We wtorek minęły 44 lata od tragedii w słubickich koszarach. Zginął uczeń, nauczycielka i dwóch żołnierzy. - Kiedy żołnierz wyjął zawleczkę, okazało się, że granat nie był ćwiczebny. Eksplodował... - wciąż pamięta Alicja Kamińska. Przerywa, bo łzy same płyną.
30 kwietnia 1975 r. była piękna pogoda. Lekcje zostały odwołane i cała klasa 7 c ze Szkoły Podstawowej nr 1 w Słubicach wybrała się na wycieczkę do koszar. - Ależ się cieszyliśmy, że zamiast lekcji mamy wycieczkę. Przyszła wiosna, każdy marzył, by wyrwać się ze szkoły - opowiada Alicja Kamińska, wtedy gospodarz klasy.
- Uczeń Jerzy Siwiński zginął razem z polonistką Zuzanną Buzun, mł. chor. Eugeniuszem Wielechnowskim i por. Andrzejem Mikołajczykiem. 14 osób zostało ciężko rannych.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień