Alan Rogalski

Boisko to dla nas wszystko!

Boisko to dla nas wszystko! Fot. Archiwum ,,GL"
Alan Rogalski

- Generalny remont? Tak, ale nie kosztem boiska! - krzyczy Jan Nałęcz-Pomesny. Burmistrz Międzyrzecza odpiera zarzuty.

Oczywiście, 50 lat po wybudowaniu, stadionowi potrzebna jest renowacja, ale nie kosztem boiska! Nie jesteśmy w swojej opinii odosobnieni, bo w tej sprawie pod sprzeciwem podpisało się wielu mieszkańców - mówi grupa, która nazwała się Obywatelskim Komitetem Sprzeciwu Dewastacji Dóbr Narodowych.

- Jeśli przebudują stadion zgodnie z projektem, to boisko nie będzie pełnowymiarowe, bo część miejsca przeznaczą na kolejną skocznię lekkoatletyczną, a przecież spokojnie można byłoby ją umieścić przy dwóch istniejących, miejsca tam jest sporo. Żeby skok był widoczny z trybun, wystarczy odwrócić zeskok w drugą stronę - tłumaczy Jan Nałęcz - Pomesny. Ten m.in. były trener i działacz piłkarski i lekkiej atletyki, jest - jak mówi - jednym z budowniczych stadionu, a dziś stoi na czele protestu. Według niego, boisko mogłoby zachować dotychczasowe wymiary, a można by nawet je powiększyć.

- Po obu stronach o 1,8 m i mamy pełnowymiarowe, o międzynarodowych standardach, czyli 105 na 68 m. Innych boisk już nawet nie wolno budować w myśl przepisów - wyjaśnia międzyrzeczanin, który w tej sprawie wysłał pisma, m.in. do prezydenta Andrzeja Dudy, premier Beaty Szydło, ministra sportu Witolda Bańki, prezesa PZPN-u Zbigniewa Bońka oraz wojewody lubuskiego Władysława Dajczaka.

Planowana przez władze miasta przebudowa stadionu to dwa etapy. Gmina dostała 1,5 mln zł na rozbudowę infrastruktury do uprawiania lekkiej atletyki, m.in. na budowę bieżni z tartanu, na którą międzyrzeccy biegacze czekają od wielu lat. - Teraz dostaliśmy z Totalizatora Sportowego 590 tys. zł na przebudowę płyty boiska. Dzięki drugiej dotacji będziemy mogli zamontować tam nowe lampy, przebudować trybuny i zrobić drenaż boiska. Zawodnicy i kibice tylko na tym skorzystają - zapewnia Katarzyna Szadkowska z urzędu miejskiego.

Skocznia - według projektu - ma powstać wzdłuż boiska, przy jego krawędzi z bieżnią od strony trybun. Miłośnicy piłki obawiają się, że żadna poważna drużyna nie będzie chciała grać na boisku, które jest węższe niż 68 m. Jak twierdzą, jeśli Orzeł awansuje do czwartej ligi (dziś gra w okręgówce), nie będzie miał gdzie grać, bo PZPN określa rozmiar boiska. Wymiary licencyjne w czwartej lidze to minimum 60 na 100 m, więc nowe boisko - według projektów - spokojnie zmieści się w normie. Tyle że - jak twierdzą działacze - projekt jest błędnie wykonany. - Urzędnicy twierdzą, że boisko będzie miało 64 m, ale to błąd, bo nie wzięli pod uwagę, że skocznia od boiska musi być oddalona o przynajmniej 3 m. A oni założyli 1,5 m. To łamanie przepisów - oburza się Pomesny.

Potwierdza to Henryk Misiak z Lubuskiego Związku Piłki Nożnej. - Na czwartą ligę wymóg licencyjny to minimum 60 na 100 metry, ale zalecane wymiary to 64 na 100. Pod warunkiem, że odległość przeszkody od linii, w tym przypadku skoczni, powinna wynosić minimum 3 metry. Jeśli tak nie będzie, komisja licencyjna może nie zezwolić na grę na tym boisku - dodaje działacz.
Burmistrz Międzyrzecza Remigiusz Lorenz ma w tej sprawie skontaktować się z PZPN-em. Aczkolwiek - jak podkreśla - po
remoncie na stadionie będą mogły się odbywać wojewódzkie zawody lekkoatletyczne i rozgrywki piłkarskie nawet drugoligowe.

- Wymiary boiska po modernizacji to - zgodnie z projektem zatwierdzonym przez ministerstwo - 64 na 101 metry. Dziwi minie zachowanie grupy „działaczy”, których działania - zastanawiam się wręcz czy nie polityczne - de facto mogą doprowadzić do upadku projektu. Nasi piłkarze i sportowcy będą mogli uprawiać sport w godziwych warunkach, a wymiary boiska pierwszoligowego nie zabezpieczą ich od kontuzji i wstydu, jaki ten obiekt za sobą niesie - mówi burmistrz.

Bojkotujący projekt mieszkańcy twierdzą, że sportowe możliwości stadionu mogłyby być o wiele większe. - Przecież Lech Poznań na naszym stadionie grał pięć razy i inne kluby, które zdobywały mistrzostwo Polski. Na 2020 rok planowaliśmy mecz sparingowy między Lechem Poznań a Dynamem Kijów, prowadzone były rozmowy. Po zmianach będzie to niemożliwe, żaden trener nie wpuści ich na takie boisko. Mniejsza od Międzyrzecza Opalenica ma osiem boisk pełnowymiarowych, z tego żyje - mówi Pomesny.

- Niewykluczone, że jakaś drużyna zatrzyma się gdzieś w okolicy, będzie chciała potrenować, a tutaj nie ma gdzie. Co to za promocja dla miasta? - dodaje radny powiatu Zbigniew Smejlis.

Jak zaznacza burmistrz, nawet jeśli drużyny pierwszoligowe zechciałyby kiedyś zagrać na międzyrzeckiej murawie, stadion musiałby mieć o wiele więcej niż pełnowymiarowe boisko. - Parametry boiska nie są jedynym warunkiem, żeby otrzymać licencję na grę w wyższych klasach. Na mecze pierwszej ligi płyta musi być podgrzewana. Kolejnym warunkiem jest szatnia o odpowiednich parametrach. Po remoncie stadion nie będzie spełniał tych wymogów. Mimo tego standard obiektu będzie przewyższał możliwości gminy i klubu oraz oczekiwania kibiców - wyjaśnia Szadkowska. Urzędnikom nic nie wiadomo o planowanych meczach Lecha i Dynamo.

Władze zaznaczają, że na remoncie skorzystają i lekkoatleci, i piłkarze. Zainteresowani potwierdzają. - Cieszymy się z remontu. Nie widzimy w tym zagrożeń. Wręcz odwrotnie. Będzie to sprzyjać rozwojowi piłki nożnej. Cieszy mnie zwłaszcza nowe oświetlenie - zapewnia Robert Gołębiewski, prezes klubu piłkarskiego Orzeł Międzyrzecz.

Alan Rogalski

W "GL" przez siedem lat


 


W „Gazecie Lubuskiej” pracowałem od sierpnia 2015 do grudnia 2022 r. Najpierw będąc współpracownikiem, a następnie zostając etatowym jej pracownikiem.

Przed tym współpracowałem z zachodniopomorskim serwisem sportowym „Ligowiec.net” i „Głosem Szczecińskim”. Byłem też dziennikarzem „Kuriera Myśliborskiego” i „Wieści Myśliborskich” oraz redaktorem oficjalnej strony internetowej Klubu Koszykówki King Szczecin. Odbyłem także staż zawodowy w TVP Szczecin. Jestem absolwentem dziennikarstwa i komunikacji społecznej Uniwersytetu Szczecińskiego oraz politologii na tej uczelni.


W "Gazecie Lubuskiej" pisałem o sporcie w Gorzowie i na północy województwa. A więc o koszykarkach AZS AJP Gorzów czy żużlowcach Stali Gorzów. Również o gorzowskich piłkarzach Stilonu i Warty oraz piłkarkach TKKF Stilon Gorzów czy Ladies Soccer Team Gorzów, ale nie tylko. Bo dzieliłem się z Wami swoimi wrażeniami m.in. z dyscyplin olimpijskich, takich jak kajakarstwo (Anna Puławska, Wiktor Głazunow czy Oleksii Koliadych i in.) czy wioślarstwo (Olga Michałkiewicz, Katarzyna Boruch i in.).


Przekazywałem Wam emocje również z innych sportów, także spoza Gorzowa, jak np. z siatkówki w Sulęcinie, kolarstwa w Strzelcach Kraj. czy też saneczkarstwa z Nowin Wielkich. Spotykaliście mnie do tego na biegach i na różnych zajęciach, na których promowany jest zdrowy styl życia. 


A jak nie pisałem o tym, to robiłem zdjęcia czy nagrywałem filmy. I tak jak każdy kibic - zawsze dopingowałem naszych zawodników!


Obsługiwałem np.:



Przygotowywałem też w ramach współpracy z Polskapress materiały dla PZPN m.in.:



Na co dzień wokół futbolu


Jestem instruktorem rekreacji ruchowej oraz trenerem UEFA C piłki nożnej, stąd też jeśli pozwala mi na to czas, z chęcią spędzam go aktywnie, biegając za piłką, głównie z dziećmi.

Z wykształcenia jestem nie tylko dziennikarzem, ale również politologiem, więc nie jest mi obojętna lokalna i krajowa polityka. Ukończyłem "Puszkina", czyli gorzowskie I LO.

Na co dzień mieszkam w oddalonym 40 km od Gorzowa 11-tys. Myśliborzu, stolicy powiatu na Pomorzu Zachodnim. 

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.