Brawo Wy! Ten duet załatwił gorzowianom nowy plac zabaw

Czytaj dalej
Fot. Tomasz Rusek
Tomasz Rusek

Brawo Wy! Ten duet załatwił gorzowianom nowy plac zabaw

Tomasz Rusek

Wiemy, kto wpadł na pomysł zbudowania wielkiego, integracyjnego placu zabaw za filharmonią. Ale powstanie dzięki... Wam!

Iwona Kotwicka i Roman Kuźbiński to teraz prawdopodobnie jedni z najszczęśliwszych ludzi w mieście. Choć reprezentują dwa różne stowarzyszenia, połączyli siły i wywalczyli plac zabaw - pomysł jego budowy wygrał głosowanie w ramach budżetu obywatelskiego.
- Będzie inny niż wszystkie - podkreślają. Świetnie będą się tutaj bawić dzieci niepełnosprawne i sprawne. A dorośli, którzy mają problemy z poruszaniem się (np. dziadkowie o lasce czy rodzice na wózkach) dadzą radę przyprowadzić tu swoje maluchy.

Dobry grunt

Skąd pomysł na plac? Rzucił go R. Kuźbiński ze stowarzyszenia Nowy Gorzów. Idea trafiła na dobry grunt: wzięli się za nią ludzie ze Stowarzyszenia rodziców i opiekunów dzieci niepełnosprawnych, którym kieruje właśnie I. Kotwicka. - Sprawdziliśmy, jak takie place wyglądają w innych miastach. Każdy rodzic podpowiedział jakieś rozwiązania. Chcieliśmy, by nasz pomysł był dopracowany, praktyczny - wyjaśnia I. Kotwicka.

Dlatego cały teren będzie podzielony na cztery strefy. Pierwszą: aktywną - z przyrządami i miejscem do aktywności ruchowej. Druga: muzyczną i integracji sensorycznej - do zabaw z dźwiękiem, bo dla dzieci niepełnosprawnych taka stymulacja jest ważna i potrzebna. Trzecią, położoną nieco w cieniu: relaksu i wyciszenia - głównie z myślą o dzieciach autystycznych i z nadpobudliwością, do odpoczynku i wyciszenia. Będą tam m.in. hamaki i specjalna huśtawka oraz inne urządzenia relaksujące. Oraz czwartą: rekreacji i wypoczynku. Tu znajdą się ławki, miejsce na grilla, miejsce na piknik - w sam raz na spotkanie czy wspólną zabawę.
I teraz najważniejsze: każde urządzenie i każde miejsce będzie dostępne także dla osób na wózku. A wszystkie konstrukcje mają mieć odpowiednie parametry - by dzieci z problemami ruchowymi mogły z nich korzystać. - Bo istniejące place są w dużym stopniu dla niektórych dzieci z naszego stowarzyszenia po prostu niedostępne - mówi pani Iwona.

Lekko nie jest

I. Kotwicka podkreśla, że wygrane głosowanie w budżecie obywatelskim i cały splendor to nie jej zasługa, ale wszystkich rodziców ze stowarzyszenia. Działa od marca. Liczy 21 rodzin, które mają niepełnosprawne dzieci w wieku od roku do 13 lat. - Pomagamy sobie wzajemnie. Mamy masę pomysłów i zapraszamy innych rodziców do wstąpienia w nasze szeregi. Razem jest łatwiej - zachęca gorzowianka.

Samotnie wychowuje dwoje dzieci. 16-letni Jakub jest zdrowy. 8-letni Paweł - niepełnosprawny. Poza aktywną działalnością w stowarzyszeniu, opieką nad dwoma synami ma też oczywiście normalną pracę. - Jak to łączę? Lekko nie jest, ale z pomocą mamy i starszego syna daję radę. Mam też wyrozumiałych szefów w firmie SEBN - mówi z uśmiechem.
Zapewnia, że plac będzie służył wszystkim dzieciom. - To ma być miejsce integracji. Jestem pewna, że będziemy się tam wszyscy dobrze i bezpiecznie bawić - dodaje.

Razem z R. Kuźbińskim dziękuje wszystkim gorzowianom, którzy poparli ich pomysł w budżecie obywatelskim. - Bez Was, drodzy mieszkańcy, nie cieszylibyśmy się z wygranej!

Tomasz Rusek

Najwięcej moich tekstów znajdziecie obecnie na stronie międzyrzecz.naszemiasto.pl. Żyję newsami, ciekawostkami, inwestycjami, problemami i dobrymi wieściami z Międzyrzecza, Skwierzyny, Trzciela, Przytocznej, Pszczewa i Bledzewa.
To niezywkły powiat, moim zdaniem jeden z najpiękniejszych (i najciekawszych!) w Lubuskiem. Są tam też wspaniali ludzie, z którymi mam szansę porozmawiać na facebookowym profilu Głos Międzyrzecza i Skwierzyny. Wpadnijcie tam koniecznie. Udało się nam stworzyć wraz z ponad 15 tysiącami ludzi fajne, przyjazne miejsce, gdzie znajdziecie newsy, piękne zdjęcia, relacje z ważnych wydarzeń i - codziennie! - najnowszą prognozę pogody. Bo od pogody zaczynamy dzień.


Staram się pilnować najważniejszych spraw i tematów. Sporo piszę o:


jeziorze Głębokim, o inwestycjach, czy atrakcjach turystycznych, ale poruszamy (MY - bo wiele tematów do załatwienia i opisania podpowiadacie Wy, Czytelnicy) dziesiątki innych spraw. 
Dlatego przy okazji wielkie dzięki za Wasze komentarze, opinie, zaangażowanie i wsparcie.



Zdarza się też, że piszę o Gorzowie. To moje rodzinne miasto, które - tak lubię myśleć - znam jak własną kieszeń. Cały czas się zmienia, rozbudowuje, wiecznie są tu jakieś remonty i inwestycje, więc pewnie jeszcze przez lata nie zabraknie mi tematów!



 


Do Gazety Lubuskiej (portal międzyrzecz.naszemiasto.pl jest jej częścią) trafiłem niemal 20 lat temu. Akurat zakończyłem swoją kilkuletnią przygodę z Radiem Gorzów i Radiem Plus, więc postanowiłem się sprawdzić w słowie pisanym (choć mówione było świetną przygodą). I tak się sprawdzam, i sprawdzam, i sprawdzam. Musicie bowiem wiedzieć, że Lubuska sprzed nastu lat i obecna to zupełnie inne gazety. Dziś, poza pisaniem, robimy zdjęcia, nagrywamy filmy, przygotowujemy relację. Żaden dzień nie jest takim sam. I chyba dlatego tak lubię tę pracę.

Lubię też:



  • jazdę na rowerze

  • pływanie

  • urlopy

  • gołąbki

  • seriale

  • lenistwo



nie przepadam za:



  • winem

  • górami

  • ogórkową

  • tłumem

  • hałasami

  • wczesnym wstawaniem (aczkolwiek nieźle mi wychodzi!)



OK, w ostateczności mogę zjeść ogórkową.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.