Łukasz Koleśnik

Burmistrz: Odłów dzików jest nieskuteczny. Będzie odstrzał?

Zbigniew Lenart podkreśla, że dziki grasują po całym mieście. - Ryją wszędzie. Chociażby mój ogródek czy też pobliskie boisko. Fot. Urząd Miasta Gubin Zbigniew Lenart podkreśla, że dziki grasują po całym mieście. - Ryją wszędzie. Chociażby mój ogródek czy też pobliskie boisko.
Łukasz Koleśnik

Dzików miało już nie być, a wciąż swobodnie spacerują po mieście. - Ten odłów nic nie daje - krzyczą mieszkańcy przygranicznego miasta.

- Wdarły się na moją działkę i zniszczyły wszystko. Nic dziwnego, było ich chyba z 30 sztuk - opowiada gubinianin Zbigniew Lenart. - Udało mi się własnymi siłami doprowadzić działkę do porządku. Jednak te zwierzęta mogą kiedyś znów mnie „odwiedzić”. I co wtedy?

Podobnych sytuacji było na przestrzeni ostatnich lat dużo więcej. Ludzie robili zdjęcia dzików, które swobodnie maszerowały po mieście. Trudno zliczyć, ile w sumie dokonały zniszczeń.
Najczęściej narzekają działkowcy, których ogródki znajdują się na obrzeżach miasta. Tam działania dzików są najbardziej widoczne.

- Mówimy o tym problemie od lat, a mnie się wydaje, że w naszych ogrodach jest coraz gorzej - stwierdza Czesław Czyżowski, prezes ogrodów działkowych „Wzgórze”.
Radni również podkreślali, że dziki są sporym problemem. - W górnej części miasta osobiście widziałam watahę. Policzyłam. Około 25 zwierząt. Dorosłe osobniki z młodymi. Wiele razy mówiliśmy o zniszczeniach, ale takie grupy mogą być niebezpieczne - mówiła radna Urszula Kondracik.

Odłów nic nie dał. Złapali kilka sztuk

Urząd miasta od dawna starał się o pozwolenie na wyłapanie kłopotliwej zwierzyny. Przez długi czas bezskutecznie. W końcu jednak się udało. Tylko co z tego?

W magistracie dowiedzieliśmy się, że złapano zaledwie kilka sztuk.
- 5 lub 7 - mówi urzędniczka Alicja Ratowicz. - Trudno powiedzieć, ponieważ myśliwi przykazywali nam, że odłownie były uszkadzane przez ludzi, którzy te dziki wypuszczali.
Dlaczego? Nie wiadomo. Przecież wszyscy od dawna narzekają na zniszczenia spowodowane przez te zwierzęta. - Sami jesteśmy zaskoczeni. Dostaliśmy nawet sygnał, że jedna z mieszkanek dokarmia dziki na swoim podwórku. Nic dziwnego, że tak chętnie w naszym mieście przebywają - stwierdza A. Ratowicz.

Od poniedziałku będą starać się o odstrzał

Odłów okazał się niewypałem i to dużym. Przyznaje to również burmistrz Bartłomiej Bartczak.
- Naszym zdaniem wyłapywanie dzików jest nieskuteczne. Ich liczba w mieście nie zmniejsza się, nie dziwię się, że mieszkańcy narzekają - zauważa włodarz.

Dodaje, że urząd miasta ponownie zwróci się do starostwa, które może wydać odpowiednie pozwolenia. Tym razem nie na odłów, ale na odstrzał dzików.

- Już wcześniej zwracaliśmy się z takim zapytaniem, jednak starostwo odpowiadało, że nie można przeprowadzać odstrzału na terenie miasta - podkreśla Bartczak.

Mimo wszystko mieszkańcy uważają, że to najlepsze rozwiązanie.
- Nasze ogrody są daleko poza terenami zabudowanymi. Powinni wywiesić ogłoszenie, żeby nie zbliżać się w okresie odstrzału w okolice naszego terenu i problem byłby z głowy - przyznaje Czesław Czyżowski.
Wcześniej starostwo negatywnie rozpatrywało wnioski o odstrzał. Mimo to magistrat chce spróbować ponownie. Co się zmieniło?
- Dowiedziałem się, że starostwo w Żarach wydało pozwolenie na odstrzał w mieście - podkreśla burmistrz Bartczak. - Więc jest to możliwe. Jeszcze nie rozmawialiśmy o szczegółach, pewnie trzeba się do tego kompleksowo przygotować, jednak najważniejsze jest uzyskanie pozwolenia. I_od tego zaczniemy pracę w urzędzie w przyszłym tygodniu - zapewnia.
Nawet jeśli się uda, może nie być łatwo. Dlaczego? Odstrzału muszą dokonać myśliwi. Większość z nich nie chciałaby tego robić w mieście.

- Nie dziwię im się - przyznaje urzędniczka. A. Ratowicz. - Wypadki zdarzają się w lesie na polowaniach, a co dopiero w terenie zabudowanym.

Władze uważają, że odstrzał to najlepsze rozwiązanie. Na razie odłownie zostaną na miejscu, jednak najpewniej za bardzo nie pomogą. Mieszkańcy czekają na dalsze decyzje.

Łukasz Koleśnik

Co robię?


Żadna tematyka mnie nie odstrasza. Biznes, polityka, sport, reportaże, fotoreportaże, relacje, newsy, historia. Dzięki temu też pogłębiam swoją wiedzę i doskonalę swoje umiejętności.


Największą satysfakcję z pracy mam wtedy, kiedy w jakiś sposób mogę pomóc. Dlatego często opisuję ludzi z problemami, chorych i potrzebujących oraz zachęcam do pomocy. I kiedy uda się pomóc nawet w najmniejszym stopniu, to jest plus. 


Działam głównie na terenie powiatu krośnieńskiego. Obecnie trzymam rękę na pulsie, jeśli chodzi o poszczególne inwestycje w regionie, jak chociażby przygotowywane podniesienie zabytkowego mostu w Krośnie Odrzańskim (Czy zabytkowy most w Krośnie Odrzańskim zostanie podniesiony w tym roku? To coraz mniej prawdopodobne), przyglądam się rozwojowi szpitala w regionie (Zachodnie Centrum Medyczne w końcu kupiło nowy rentgen do szpitala. Budynek w Gubinie doczeka się termomodernizacji).


Jak trafiłem do Gazety Lubuskiej?


W Gazecie Lubuskiej jestem zatrudniony od kwietnia 2015 roku. Wcześniej też pracowałem jak dziennikarz, głównie na terenie Gubina i okolic. Tam stawiałem też swoje pierwsze kroki w zawodzie, poznałem podstawy, złapałem kontakty.


Początkowo nie łączyłem swojej przyszłości z dziennikarstwem. Myślałem o informatyce albo aktorstwie (wiem, spory rozstrzał ;) ). Ostatecznie trafiłem jednak na studia do Wrocławia, gdzie studiowałem na kierunku Dziennikarstwo i komunikacja społeczna. Poszczęściło mi się i po studiach zacząłem pracę w zawodzie oraz trwam w nim do dziś.


O mnie


Jestem miłośnikiem piłki nożnej oraz koszykówki. Od lat zapalony kibic Borussii Dortmund. Łatwo się domyślić, że w wolnym czasie lubię oglądać mecze, ale nie tylko. Czytam książki. Głównie kryminały lub biografie. Kinomaniak. Oglądam filmy (fan Gwiezdnych Wojen, ale tych starych) i seriale (za dużo by wymieniać). Lubię czasem pobiegać (za rzadko, co po mnie widać ;) ). Tak w skrócie. To tyle :)

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.