Burza w Głubczycach po podwójnym złożeniu kwiatów

Czytaj dalej
Fot. Fot. tomasz kapica
Tomasz Kapica

Burza w Głubczycach po podwójnym złożeniu kwiatów

Tomasz Kapica

W Głubczycach wciąż nie milkną echa obchodów Święta Wojska Polskiego. Środowisko PiS czuje się obrażone przez miejscową telewizję oraz niektórych przemawiających i żąda przeprosin. Sprawa może nawet trafić do KRRiTV.

Im więcej czasu mija od obchodów Święta Wojska Polskiego w Głubczycach (15 sierpnia), tym więcej wzbudzają one emocji.

Główną częścią tegorocznych uroczystości była msza święta w miejscowym kościele pw. Narodzenia NMP. Ale zaplanowano również złożenie kwiatów pod pobliskim pomnikiem czynu zbrojnego.

I nie byłoby w tym nic szczególnego, gdyby nie fakt, że pod wspomnianym pomnikiem zbierano się tam dwa razy: przed mszą i po mszy.

W pierwszym przypadku uroczystości zorganizował porucznik Marian Markiewicz ps. Maryl, 94-letni dziś kombatant Armii Krajowej, który m.in. wyzwalał Wilno. Walczył również z Rosjanami, po wojnie długo siedział w więzieniu za udział w strukturach polskiego państwa podziemnego. To postać bardzo znana w środowiskach patriotycznych na południu Opolszczyzny. Prywatnie jest dziadkiem popularnego aktora Macieja Musiała, znanego z serialu „Rodzinka.pl”.

Oprócz pana Mariana kwiaty przed mszą złożyli także przedstawiciele wojewody, policji, straży więziennej, część samorządowców i harcerze. Z kolei po mszy hołd żołnierzom składali samorządowcy związani z Platformą Obywatelską, dyrektorzy zakładów pracy, część środowisk kombatanckich, a także inne delegacje. Podział oczywiście nie przebiegał wprost, ale w pewnym skrócie można powiedzieć, że jako pierwsi pod pomnikiem pojawili się zwolennicy prawicy i PiS, a w drugim ludzie związani bardziej z PO i miejscowymi władzami miasta i powiatu Głubczyce. Ten fakt też nie jest jeszcze czymś niezwykłym, bo nawet niektóre ogólnokrajowe uroczystości są w ostatnich miesiącach dzielone według podobnego schematu. Ale w tym przypadku pojawiły się opinie, że ktoś celowo ów podział w Głubczycach podsyca.

Dwie uroczystości pod pomnikiem w Głubczycach spowodowały, że zaczęto szukać winnych. Głos zabrał m.in. komendant głubczyckiego hufca ZHP Ryszard Kańtoch.

Apel na wizji: „Najwyższy czas skończyć z nienawiścią” tylko podsycił lokalne 
niesnaski

- Jest to niedopuszczalne aby w tak małym mieście takie obchody odbywały się osobno. Do księdza proboszcza się zwracam, żeby na przyszłość pewne rzeczy wspólnie organizować - mówił w emocjonalnym tonie Ryszard Kańtoch już po złożeniu kwiatów.

Wywołany do tablicy ksiądz proboszcz Michał Ślęczek tłumaczył się, że to nie on jest winien:

- Ogłaszałem tylko uroczystość waszą - mówił do zgromadzonych po mszy. - O tej poprzedniej zostałem powiadomiony w piątek (obchody odbywały się cztery dni później - red.) i dlatego w ogóle jej nie ogłaszałem w kościele. Sam w swoim sercu też uważałem, że należy to wszystko skoordynować i dlatego tamtą rzecz przemilczałem. Chociaż rozumiemy nasze emocje, ale na przyszłość musicie się starać, żeby to wszystko było razem.
Słowa proboszcza nastrojów nie uspokoiły:

- Jak ktoś słuchał tego i przyglądał się wszystkiemu, to mógł odnieść wrażenie, że to nie kto inny jak 94-letni pan Marian podzielił głubczycką społeczność - mówi jeden z przedstawicieli środowisk patriotycznych obecnych na uroczystościach. - Rzekomo nawoływano do wspólnoty, a tak naprawdę wzmacniano podziały i jeszcze, co prawda nie wprost, ale jednak sugerowano, że stoi za tym zasłużony kombatant.

Burza po wiadomościach

Gorąco zrobiło się kilka dni później, po emisji programu informacyjnego w lokalnej TV Pogranicze, której środowiska prawicowe zarzucają sympatyzowanie z burmistrzem oraz Platformą Obywatelską. W materiale dotyczącym obchodów oprócz wypowiedzi samych zainteresowanych znalazł sie także fragment relacji z mszy. Z całej godziny i wyjątkowo długiego kazania redaktor Marian Pospiszel wybrał fragment, w którym ksiądz proboszcz apeluje o modlitwę za polityków PiS, m.in. prezydenta Andrzeja Dudę, premier Beatę Szydło oraz ministra obrony Antoniego Macierewicza. W relację wplótł także swój własny komentarz. Zaczął do słów, że w Polsce dużo się mówi o pojednaniu, ale w rzeczywistości naród jest podzielony jak nigdy wcześniej.

„Jak jest w rzeczywistości, przekonaliśmy się właśnie 15 sierpnia” - mówił redaktor Pospiszel. Dziennikarz pytał „czy jest to normalne?”, pokazując jednocześnie migawki z obchodów strony prawicowej. Pytał również: „dlaczego są ludzie, którzy podsycają tę nienawiść?”, pokazując w tym momencie na ekranie... proboszcza.

W głubczyckim PiS zawrzało. Miejscowe struktury partii wydały oświadczenie, które wysłano do opolskich mediów.

„W związku z licznymi insynuacjami publikowanymi w relacji z uroczystości 97. Rocznicy Bitwy Warszawskiej zwanej „Cudem nad Wisłą” emitowanej w TV Pogranicze przez Mariana Pospiszela, jakoby Prawo i Sprawiedliwość dzieliło mieszkańców Głubczyc na „lepszych i gorszych” oraz „podsycało nienawiść”, stanowczo sprzeciwiamy się tego typu twierdzeniom mającym na celu zdyskredytować nas w oczach obywateli” - czytamy w oświadczeniu podpisanym przez zarząd PiS w Głubczycach. Dalej politycy PiS piszą, że oczekują ze strony komendanta ZHP Ryszarda Kańtocha publikacji przeprosin i „opanowania emocji, które nikomu i niczemu nie służą, a jedynie wprowadzają niepotrzebną wojenną atmosferę, która służy jedynie dalszym bezpardonowym atakom w naszą stronę”. Jerzy Naszkiewicz, szef głubczyckich struktur PiS, uważa, że lokalna telewizja sugerowała wręcz, że za podsycanie nienawiści w Głubczycach odpowiada zasłużony kombatant, bo to on był organizatorem pierwszego składania kwiatów. Lokalni politycy PiS odnieśli się również do programu informacyjnego TV Pogranicze. „Jesteśmy zbulwersowani, że polski dziennikarz może w tak haniebny sposób prowadzić w telewizji swoje polityczne rozważania, co nie przystoi dziennikarzowi ze względu na zawodową etykę pracy, czy choćby najmniejsze, elementarne cząstki kultury osobistej. Stanowczo sprzeciwiamy się tego typu zachowaniom i żądamy sprostowania na antenie TV Pogranicze rzuconych bez namysłu słów, obrażających głubczyckich działaczy”.

Obie strony starły się także na antenie Radia Opole. - Dla nas takie postępowanie jest niedopuszczalne - mówił na antenie Jerzy Naszkiewicz. - Redaktorzy, którzy przedstawiają takie sytuacje, powinni się opamiętać. To jest jakaś forma nagonki. Mowa w tle w taki sposób to jest właśnie mowa nienawiści. Był między innymi ksiądz proboszcz, byli zaproszeni goście, byłem również ja, jako przedstawiciel urzędu wojewódzkiego. Wskazywałoby to, patrząc na obrazy i słuchając tych słów, że to właśnie siewcami nienawiści są wszystkie te osoby, które uczestniczyły w tych uroczystościach.

Do sprawy na antenie tego samego radia odniósł się Marian Pospiszel. - To nie był żaden personalny atak - przekonywał. - Jeżeli ktoś zrozumiał to, że ja te słowa kieruję pod konkretnym adresem, niestety jest bardzo mało inteligentny. Nie zrozumiał tego, o co mi chodziło. Nie chodziło tu o osobę z jednej czy z drugiej strony. Powiedziałem wyraźnie na końcu tego komentarza „Najwyższy czas skończyć z tą nienawiścią”. Ta uwaga nie odnosi się personalnie do nikogo.

Jerzy Naszkiewicz zastanawia się nad interwencją w Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji. - Jest nam przykro, że w złym świetle postawiono nas i zasłużonego kombatanta, którego wcześniej nie zapraszano na podobne uroczystości albo nie pozwalano mu przemówić.

Z kolei redaktor Pospiszel zapewnia, że swoim materiałem chciał tylko zwrócić uwagę na problem podziałów. - Wcale nie twierdzę, że osoby ukazane w tym materiale sieją nienawiść.

Nikt nie ma jednak zamiaru kogokolwiek przepraszać. Wiele wskazuje na to, że podziały w Głubczycach nie zostaną szybko załagodzone.

Tomasz Kapica

Staram się być wszędzie tam, gdzie dzieje się coś ważnego. Zajmują się sprawami, które są istotne dla mieszkańców, a także regionalną i ogólnopolską polityką. Patrzę władzy na ręce. Jeśli jest coś, o czym powinienem widzieć, to dzwoń lub pisz.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.