Jakub Lesiński

Było fajnie, jubileuszowo. Z pewną niespodzianką

Uczestnicy jubileuszowego półmaratonu na chwilę przed jego startem. Zwyciężył Łukasz Hryciuk z Dębna (nr 255) Uczestnicy jubileuszowego półmaratonu na chwilę przed jego startem. Zwyciężył Łukasz Hryciuk z Dębna (nr 255)
Jakub Lesiński

Uczestnicy tych pierwszych zawodów sprawdzili się na atestowanej trasie (21 km) okrężnej prowadzącej drogami asfaltowymi z Przytoku przez Droszków, Czarną, Zabór, Łaz, aż do miejsca startu. To tradycyjna impreza Lubuskiego Towarzystwa Krzewienia Kultury Fizycznej. Start i meta zlokalizowane zostały w parku pałacowym przy Młodzieżowym Ośrodku Socjoterapii w Przytoku. Zwyciężył Łukasz Hryciuk z Dębna. Drugi i jednocześnie najlepszy z Lubuszan był Karol Cząstka z Żagania. Najlepszą wśród pan była Justyna Smarzewska z Zielonej Góry.

- Postanowiłem narzucić swoje tempo. Udało się zgubić rywali. Później było coraz ciężej, ale wytrzymałem. Uważam, że osiągnąłem dobry czas. Solidnie przepracowałem zimę. Startowałem tutaj już po raz trzeci, ale to dopiero mój pierwszy triumf - komentował zwycięzca.

- Tym razem nie udało mi się zwyciężyć. Musze jednak przyznać, że wracam po półrocznej przerwie spowodowanej kontuzją. Wystąpiłem na tej imprezie już po raz piąty, a dwa lata temu udało mi się wygrać - wspominał Cząstka. - Jestem pozytywnie zaskoczony tym drugim miejscem. Start uważam za udany. Jestem pełen podziwu dla Łukasza, który zwyciężył. Niedawno bieg półmaraton w Dębnie, widać, że jest w wysokiej formie. Nie pilnowałem go. Robiłem swoje, miałem określone tempo i cieszę się - dodał biegacz z Żagania.

- Bardzo cieszy udział tak dużej ilości zawodników. Ze względu na bazę mamy ograniczoną liczbę osób, które możemy przyjąć. To maksymalnie 300 biegaczy. Każdej soboty i niedzieli nie brakuje może nawet bardziej atrakcyjnych propozycji dla biegających w całym kraju. Przyjechali do nas ludzie z różnych miejsc, na przykład ze Szczecina - przyznał prezes Lubuskiego TKKF Wacław Hansz. - Niespodzianką jest przewaga zwycięzcy nad pozostałymi zawodnikami, też bardzo klasowymi. To wydarzenie będę wspominał, bo do tej pory się to jeszcze nie zdarzyło - przekonywał doświadczony działacz.

Dzień później już nie biegano, bowiem uczestnicy X Piekła Przytoku wsiedli na rowery szosowe. - To też jubileusz - podkreślał Hansz. Trudna i wymagająca trasa wyścigu prowadziła z Przytoku przez Jany do Przytoku. Kolarze pokonują 10 rund (kobiety o połowę mniej) o długości około 6,8 km każda. Wśród panów triumfował Jarosław Michałowski z Płot, a wśród pań najlepsza okazała się Marta Balcerzak z Gorzowa.

Jakub Lesiński

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.