Katarzyna Doszczak

Charakteryzatorka filmowo-teatralna z Nowej Soli radzi jak malować się na święta

Anna Opłotna przy pracy Fot. Krzysztof Sikorski Anna Opłotna przy pracy
Katarzyna Doszczak

Zamiłowanie do sztuki, chęć tworzenia czegoś kreatywnego i funkcjonalnego, a może miłość do piękna i ukazywania kobiecej urody? Czy da się te wszystkie czynniki połączyć w jedną całość i jednocześnie stworzyć z tego sposób na wyrażanie siebie? Zapraszam do przeczytania rozmowy z Anną Opłotną - charakteryzatorką filmowo – teatralną i makijażystką, z której usług często korzystają mieszkanki Nowej Soli i okolic.

Jak rozpoczęła się Twoja przygoda z makijażem? Dlaczego wybrałaś właśnie taką drogę swojej kariery?
- Zawsze interesowałam się sztuką i makijażem. Początkowo chciałam iść na ASP, ale uznałam, że nie chcę, aby moje prace miały ograniczoną funkcję, były dostępne tylko w zamkniętej postaci na płótnie czy w formie rzeźby. Makijaż widzimy na co dzień, idąc po ulicy, jest stosowany przez wszystkie z nas. Ma swoje odbicie w rzeczywistości. Lubię też kontakt z ludźmi. Tworząc obrazy czy rzeźby musiałabym spędzać długie godziny zamknięta w pracowni. Ja jednak wolę tworzyć relacje z ludźmi, poznawać ich, co bardzo pomaga przy tworzeniu odpowiedniego makijażu. Postanowiłam więc te dwie rzeczy połączyć. Makijaż to nie tylko malowanie ludzi. Według mnie jest to najbardziej użytkowa forma przedstawiania sztuki. W tworzeniu makijażu dostrzegam aspekt artystyczny, mogę w nim wyrazić zarówno siebie jak i piękno malowanej osoby. Jest to niezwykła możliwość, którą mogę nazwać swoją profesją.

Jak wygląda Twoja praca? Czy jest ona wymagająca? Sprawia Ci przyjemność? A może miewasz chwile zwątpienia?
- Moja praca jest dosyć wymagająca. Nie tyle psychicznie, co fizycznie. Najczęściej przyjeżdżam do klientek, co wiąże się z ciągłym noszeniem ciężkich kufrów pełnych kosmetyków i życiem w biegu. Należy być dyspozycyjnym, punktualnym, wszystko musi być zaplanowane. Do każdego makijażu należy się przygotować. Stworzyć sobie wizje w głowie. Jak on będzie wyglądał, czy będzie pasował do okoliczności na jaką będzie tworzony. A przede wszystkim, czy będzie pasować do osoby, która będzie go nosić. Praca ta wymaga ode mnie elastyczności, wyrozumiałości, niejednokrotnie moja wizja makijażu ulega modyfikacji ze względu na potrzeby i gust klientek. Staram się dojść z nimi do kompromisu, aby wszystko było odpowiednio dobrane i wyglądało idealnie. Muszę przeprowadzić z nimi swojego rodzaju wywiad, dowiedzieć się, jak dana klientka chce wyglądać. Indywidualne podejście do każdego makijażu jest bardzo ważne. Bo chodzi przede wszystkim o jej komfort i zadowolenie z wykonanej pracy. Ale jest to zdecydowanie praca, która daje satysfakcje. Autentyczne przełożenie moich umiejętności na ludzi. Widać zadowolenie klientek, które jest największą nagrodą i napędza mnie do kolejnych działań.

Jaki makijaż lubisz? Ten na co dzień, czy może bardziej odważny, teatralny?
- Bardzo lubię naturalny makijaż. Ten, dzięki któremu widać osobę, która go nosi. Wolę stwierdzenie „ładnie wyglądasz” niż „ładny masz makijaż”. Chcę, aby makijaż jaki wykonuję, podkreślał piękno danej osoby, a nie ubierał ją w karykaturalną maskę. Oczywiście czasami zdarzają się momenty, kiedy chcę nieco bardziej „zaszaleć” z makijażem, stworzyć makijaż artystyczny. Niektóre klientki pozwalają mi na to, mówiąc „niech Pani robi co chce”, co daje mi pole do popisu i niezwykłą radość. Ale należy mieć zawsze na uwadze okoliczność, na jaką dany makijaż będzie tworzony. Innymi prawami rządzi się makijaż wieczorowy, innymi ślubny. Są to reguły, których nie można łamać. Za każdym razem, kiedy kogoś maluję, to myślę o tym, że chciałbym, aby ta osoba za 15 lat otwierając swój album ze zdjęciami z zadowoleniem powiedziała: „Ale miałam fajny makijaż”. Nieinspirowany jakimiś trendami czy modą w danym czasie. Lubię tworzyć makijaże unikalne i ponadczasowe.

Co z mieszkankami Nowej Soli i okolic? Lubią się malować? Jaki makijaż preferują?
- Panie z Nowej Soli wbrew pozorom są bardzo odważne! Śledzą najnowsze trendy, lubią mocno podkreślać usta, stawiają na intensywne kolory. Dużą pomoc stanowi Internet, który jest źródłem inspiracji. Kobiety, widząc jakie makijaże noszą panie w innym miastach, nie boją się spróbować ich na sobie. Nabrały większej pewności siebie, co mi się bardzo podoba.

Jakie masz rady dla kobiet? Malować się, czy nie malować? Jak podkreślać swoją urodę, aby nie przesadzić z makijażem?
- Oczywiście należy się malować. Trzeba pamiętać jednak o tym, aby makijaż podkreślał nasze zalety, a ukrywał czy korygował wady. Makijaż nie może nas przerysować. Nie możemy doprowadzić, aby pod grubą warstwą kosmetyków zasłonić swoje rysy i naturalne atuty. Każda z nas jest niepowtarzalna, uczyńmy z tego walor i podkreślmy go.

Przed nami święta Bożego Narodzenia oraz Sylwester. Jakie masz pomysły na makijaż na te okazje?
- Na święta Bożego Narodzenia świetna będzie czerwona szminka. Jest to klasyk, który za każdym razem się sprawdza. Elegancko podkreślone usta w kolorze krwistej czerwieni, bordo, czy wina nigdy nie wyjdą z mody i pasują praktycznie każdej pani. Jeżeli chodzi o makijaż oka, bardzo dobrze będą wyglądały wszelkiego rodzaju odcienie brązu, śliwki, fioletu, utrzymane w jesiennej tonacji. A jeżeli chodzi o Sylwester, to postawmy na błysk! Jest to okazja, podczas której możemy użyć szalonych akcentów w postaci brokatu, odważnych kolorów i finezyjnych dodatków jak cyrkonie czy piórka. Jest to jedyna taka okazja w roku, kiedy w makijażu dozwolone jest wszystko!

Dziękuję bardzo za rozmowę i życzę owocnej i kolorowej pracy.

Katarzyna Doszczak

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.