Chcemy odejść od „show” na sesjach rady gminy

Czytaj dalej
Fot. Edward Gurban
Filip Pobihuszka

Chcemy odejść od „show” na sesjach rady gminy

Filip Pobihuszka

O pomyśle transmitowania sesji przez internet i... ustawieniu stołów na sali obrad, mówi Ireneusz Drzewiecki, przewodniczący rady gminy Kożuchów.

Burmistrz odkurzył pomysł transmitowania sesji przez internet. Warto zastanowić się nad takim rozwiązaniem?
Ja akurat jestem za tym, by to zrobić. Oczywiście w sensownych kosztach. Teraz trwa kalkulowanie ale chciałbym też usłyszeć na jakiej zasadzie miałoby to funkcjonować. Czy mówimy o transmisji online z możliwością odtworzenia, gdzie to miałoby być zamieszczone itd.

Kwestie technologiczne: to nie jest chyba duży koszt?
Myślę, że nie. A część mieszkańców, która nie ma możliwości lub czasu by dotrzeć na sesję, mogłaby zobaczyć nad czym pracujemy, co mówimy. I wtedy niech sobie każdy rzeczywisty obraz rady wyrobi. A nie tylko na podstawie komentarzy na Facebooku czy z gazet.

To nie jest tak, że my się chcemy zamykać przed kimś

Publiczność na sesji to zawsze ryzyko awantury. A gdyby zostali w domach przed komputerami...
To nie jest tak, że my się chcemy zamykać przed kimś. A z drugiej strony, większość rzeczy tak naprawdę jest omawianych na komisjach, które są o wiele dłuższe i o wiele burzliwsze niż sesje.

To może posiedzenia komisji też transmitować?
Komisje wyglądają trochę inaczej, bo choć jest porządek obrad, to jednak całość przebiega w nieco luźniejszej atmosferze. I komisje od tego są, żeby wszystko omówić. A sesje to już podsumowanie tego wszystkiego. Więc mija się z celem zadawanie pytań na komisji a potem pytanie o to samo podczas sesji. Te same pytania, te same wnioski i te same różnice zdań...

Na sesjach jest po prostu show!
No i właśnie chcemy od tego odejść.

Na chwilę obecną jest tak, że układ stołów zostaje taki, jaki był na ostatniej sesji

A co z nowym, przez wielu uważanym za niefortunne, ustawieniem stołów? Tak plecami do publiczności?
Na chwilę obecną jest tak, że układ stołów zostaje taki, jaki był na ostatniej sesji. W sumie jest to powrót do rozwiązań z minionych kadencji. Radni mówili, że nie chcą siedzieć tyłem do publiczności, ale równie dobrze można powiedzieć, że ktoś z mieszkańców siedzący w drugim rzędzie też jest za kimś.

To musicie sobie kupić okrągły stół...

Ja zaproponowałem takie rozwiązanie panu burmistrzowi: niech radni, skoro czują się niekomfortowo, niech sobie siądą prostopadle po dwóch stronach do stołu prezydialnego, a równolegle do siebie. A burmistrz, jeśli wyraża taką wolę, może siedzieć vis a vis, czyli równolegle do stołu prezydialnego. I burmistrz taką chęć wyraził, choć ja przecież nie będę mu nic narzucać, bo to nie jest moja rola...

Cóż. Kwestia przyzwyczajenia, bo jeśli takie ustawienie stołów byłoby od początku kadencji, to nikt by na to nie zwrócił uwagi. A obecne rozwiązanie uważam za salomonowe.

Pozostaje mieć nadzieję, że jak największa liczba osób będzie z niego zadowolona. Bo wszyscy chyba nie...
Zawsze znajdzie się ktoś niezadowolony. Gdzie dwóch Polaków, tam trzy opinie.
Dziękuję za rozmowę.

Filip Pobihuszka

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.