Co się stało na "Kaczych Dołach" niedaleko Wschowy?
Wciąż wiele niewiadomych w sprawie tragicznej śmierci dziewięcioletniego Szymona na torze motocrossowym „Kacze Doły” w Olbrachcicach, niedaleko Wschowy.
W niedzielę wieczorem na tzw. Kaczych Dołach zginęło dziecko. Chłopiec przyjechał z wujkiem trenować jazdę. Wiadomo, że na torze nie wolno jeździć w obu kierunkach jednocześnie, ale tragedia wydarzyła się poza torem. Jak doszło do tego, że dziecko i dorosły mężczyzna wyjechali na czołowe zderzenie? Na razie nie wiadomo. – Jesteśmy po rozmowach z biegłym, który w najbliższych dniach dokona badań technicznych obu motocykli uczestniczących w zderzeniu. Mamy świadków, którzy widzieli to zdarzenie, natomiast nadal tak naprawdę nie wiemy, dlaczego doszło do tragicznego w skutkach zderzenia czołowego. Będzie wykonywany eksperyment, mający pomóc odtworzyć feralne zdarzenie, przy podobnej widoczności – zapowiada zastępca prokuratora rejonowego we Wschowie prokurator Bartosz Jabłoński, prowadzący dochodzenie. Kiedy rozmawiamy, prokurator właśnie wrócił z Zielonej góry, gdzie przeprowadzono sekcję zwłok dziewięcioletniego Szymona. – Przyczyną zgonu chłopca był uraz wielonarządowy. Doszło do uszkodzenia narządów wewnętrznych oraz mózgu – wyjaśnia prokurator.
Asp. sztab. Piotr Kuźma, naczelnik Wydziału Kryminalnego z KPP Wschowa poinformował nas, że po wypadku na tor skierowano wszelkie służby ratownicze. - Chłopiec kierował motocyklem o pojemności 65 cm3, 37 – latek kierował KTM - em o pojemności 125 cm3. Rannego mężczyznę przewieziono do szpitala w Głogowie. Na obecnym etapie śledztwa nikt nie został zatrzymany a postępowanie jest prowadzone „w sprawie”. Trudno jeszcze mówić o winie czy odpowiedzialności kogokolwiek za to zdarzenie - mówi naczelnik Wydziału Kryminalnego wschowskiej policji.
Po dwóch dniach od tragedii udało nam się dodzwonić do osoby, której numer telefonu jest wymieniony w regulaminie toru motocrossowego. Ma to być osoba, która udostępnia tor zawodnikom, nienależącym do Wschowskiego Klubu Motorowego. – Rodzina prosiła, żeby nie udzielać żadnych informacji na ten temat. Na tę chwilę nie jestem gospodarzem na torze „Kacze Doły” – wyjaśnił mężczyzna w rozmowie telefonicznej. Jego umowa z CKiR we Wschowie zacznie obowiązywać od 1 marca.