Co z alejkami na ul. Marcinkowskiego?

Czytaj dalej
Fot. Tomasz Rusek
Tomasz Rusek

Co z alejkami na ul. Marcinkowskiego?

Tomasz Rusek

Przez ten kawałek ulicy z drzewami Gorzów przeszedł... prawdziwą rewolucję. Tylko co z tego, że powstrzymano wycinkę drzew, skoro nic się tu nie zmieniło?

Poniedziałek, nie ma jeszcze 12.00. Jest chłodnawo, ale na ławeczkach w alejkach przy ul. Marcinkowskiego w Gorzowie spotykamy rodzinę z dzieckiem, starszego pana z papierosem i panią Marię - z wiklinowym koszykiem. - W środku mam gazety. Lubię tu przysiąść i w spokoju poczytać. Mieszkam kawałek dalej, na os. Europejskim, ale dwa razy w tygodniu na alejki przychodzę - mówi nam pani Maria. Chwali cień od drzew, spokój, ławeczki.

Tu był początek

To właśnie ten niepozorny kawałek ulicy z drzewami zaczął trzy lata temu samorządową rewolucję w Gorzowie. Przypomnijmy: ówczesne władze miasta z Tadeuszem Jędrzejczakiem na czele ogłosiły plany przebudowy alejek, które zakładały wycinkę części drzew. Wtedy Grzegorz Witkowski spontanicznie zawiązał zespół, który protestował przeciwko siekierezadzie. I to na bazie tego protestu powstał ruch, który zamienił się w ekipę Ludzie dla Miasta, która to ekipa w ostatnich wyborach przewietrzyła skład rady i wprowadziła swojego prezydenta: Jackowi Wójcickiemu. Jednak co z tego, że ostatecznie obroniono wówczas alejki przed wycinką, skoro do dziś nie zmieniło się tu kompletnie nic? Był protest, ponad 2 tys. podpisów pod sprzeciwem, trzy (!) koncepcje remontu, potem wielkie konsultacje, w końcu zmiana władz, a alejki jak były zaniedbane, tak są. Widzieliśmy to w poniedziałek, 18 lipca, na własne oczy.

Z konkursem albo bez

I także w poniedziałek mówili o tym gorzowianie. - Przydałby się remont. Taki nie za duży, by nie niszczyć klimatu. Ale chyba się go nie doczekamy? - usłyszeliśmy od Danuty Pawłowczyk, która przechadzała się tu z wnukiem. - Na pewno drzewa należy nieco przyciąć. Wpuścić trochę światła na ławki. No i może zrobić tu jeden kierunek ruchu? - dodał pan Wacław. Urząd zapewnił w poniedziałek, że alejek nie porzucił. - Pracujemy nad tematem - zapewniła szefowa miejskiego wydziału inwestycji Agnieszka Surmacz. Wytłumaczyła, że wraz z architektem miasta Dariuszem Górnym jej wydział stara się wypracować pomysł na remont alejek. - Chcemy, by miejsce było zagospodarowane jak najciekawiej. Myślimy np. o konkursie - dodała A. Surmacz.

Jednocześnie miasto chce jakoś wykorzystać powstałe przed laty koncepcje, które stworzyła poprzednia władza. - Bo może konkursu wcale nie trzeba robić - dodaje architekt miejski D. Górny.

G. Witkowski przyznał w poniedziałek, że trzy lata to sporo czasu na odmienienie alejek. - Cieszę się, że sprawa idzie do przodu i miasto podejmuje konkretne działania. O to walczyliśmy - dodał.

Masz pomysł na zagospodarowanie alejek? Odpoczywasz tam, spacerujesz, chciałbyś się podzielić spostrzeżeniami? Napisz: [email protected].

Były trzy koncepcje

Dwa lata temu urzędnicy przedstawili trzy pomysły na alejki. Przypominamy je:

  1. Alejki pozostają w niezmienionej formie, zachowana zostaje organizacja ruchu i przejazdy autobusów MZK.
  2. Alejki zostają w zamknięte dla przelotowego ruchu aut. Znikają autobusy MZK. Możliwy jest tylko dojazd do posesji zlokalizowanych przy alejkach oraz zjazd w ul. Grottgera.
  3. To w zasadzie wariant drugi, ale powiększony o budowę ronda na skrzyżowaniu ul. Matejki i Marcinkowskiego.

Podczas konsultacji większość gorzowian była za drugim wariantem. Ale miasto ostatecznie nie wykonało żadnego.

Tomasz Rusek

Najwięcej moich tekstów znajdziecie obecnie na stronie międzyrzecz.naszemiasto.pl. Żyję newsami, ciekawostkami, inwestycjami, problemami i dobrymi wieściami z Międzyrzecza, Skwierzyny, Trzciela, Przytocznej, Pszczewa i Bledzewa.
To niezywkły powiat, moim zdaniem jeden z najpiękniejszych (i najciekawszych!) w Lubuskiem. Są tam też wspaniali ludzie, z którymi mam szansę porozmawiać na facebookowym profilu Głos Międzyrzecza i Skwierzyny. Wpadnijcie tam koniecznie. Udało się nam stworzyć wraz z ponad 15 tysiącami ludzi fajne, przyjazne miejsce, gdzie znajdziecie newsy, piękne zdjęcia, relacje z ważnych wydarzeń i - codziennie! - najnowszą prognozę pogody. Bo od pogody zaczynamy dzień.


Staram się pilnować najważniejszych spraw i tematów. Sporo piszę o:


jeziorze Głębokim, o inwestycjach, czy atrakcjach turystycznych, ale poruszamy (MY - bo wiele tematów do załatwienia i opisania podpowiadacie Wy, Czytelnicy) dziesiątki innych spraw. 
Dlatego przy okazji wielkie dzięki za Wasze komentarze, opinie, zaangażowanie i wsparcie.



Zdarza się też, że piszę o Gorzowie. To moje rodzinne miasto, które - tak lubię myśleć - znam jak własną kieszeń. Cały czas się zmienia, rozbudowuje, wiecznie są tu jakieś remonty i inwestycje, więc pewnie jeszcze przez lata nie zabraknie mi tematów!



 


Do Gazety Lubuskiej (portal międzyrzecz.naszemiasto.pl jest jej częścią) trafiłem niemal 20 lat temu. Akurat zakończyłem swoją kilkuletnią przygodę z Radiem Gorzów i Radiem Plus, więc postanowiłem się sprawdzić w słowie pisanym (choć mówione było świetną przygodą). I tak się sprawdzam, i sprawdzam, i sprawdzam. Musicie bowiem wiedzieć, że Lubuska sprzed nastu lat i obecna to zupełnie inne gazety. Dziś, poza pisaniem, robimy zdjęcia, nagrywamy filmy, przygotowujemy relację. Żaden dzień nie jest takim sam. I chyba dlatego tak lubię tę pracę.

Lubię też:



  • jazdę na rowerze

  • pływanie

  • urlopy

  • gołąbki

  • seriale

  • lenistwo



nie przepadam za:



  • winem

  • górami

  • ogórkową

  • tłumem

  • hałasami

  • wczesnym wstawaniem (aczkolwiek nieźle mi wychodzi!)



OK, w ostateczności mogę zjeść ogórkową.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.