Co zyskają pacjenci i lekarze?

Czytaj dalej
Fot. Filip Pobihuszka
Filip Pobihuszka

Co zyskają pacjenci i lekarze?

Filip Pobihuszka

W nowoslskim szpitalu wykonuje się w ciągu roku dwa razy więcej zabiegów niż średnia w Polsce. Takie są potrzeby. Wkrótce będzie jeszcze nowocześniej

Blok operacyjny w nowosolskim szpitalu to dziś pięć sal, których wykorzystanie sięga prawie maksimum. Nic więc dziwnego, że jedną z najważniejszych planowanych przez lecznicę inwestycji jest rozbudowa bloku do ośmiu sal, choć w zasadzie powinniśmy tu mówić o budowie nowego bloku.

Jednak zgodnie z ubiegłoroczną nowelizacją ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej, każdą inwestycję musi poprzedzić „klepnięcie Jowisza”. Chodzi oczywiście o IOWISZ, czyli Instrument Oceny Wniosków Inwestycyjnych w Służbie Zdrowia, który ocenia, czy dana inwestycja jest zasadna czy też nie. I nie ma tu znaczenia charakter placówki czy źródło finansowania - ścieżkę oceny musi przejść każdy. Zasadność oceniają wojewoda, marszałek, Narodowy Fundusz Zdrowia i ministerstwo.

Nowosolski szpital właśnie taką zgodę uzyskał. Stosowny dokument podpisał wicewojewoda Robert Paluch, odpowiedzialny w województwie lubuskim m.in. za służbę zdrowia. To pierwszy, ale bardzo ważny krok w drodze do nowego bloku.

- To jest pozytywna opinia, która jest potrzeba by można było inwestować wszelkie środki - mówił wicewojewoda Paluch, gdy podczas spotkania z szefostwem szpitala prezentował dokument. - Jest niezbędna jeśli chce się rozbudowywać szpital czy organizować inaczej służbę zdrowia. Ta opinia jest warta 23 mln zł - wyjaśniał. - To pozwoli pani dyrektor starać się o środki zewnętrzne. Jeśli to, o czym mówimy się ziści, to wszystkie obciążenia związane z funkcjonowaniem bloku będzie musiał pokryć wojewoda. To jest inwestycja skoordynowana i jako województwo bierzemy na siebie odpowiedzialność późniejszego finansowania i utrzymania - tłumaczył Paluch w kontekście planów likwidacji NFZ.

Co da rozbudowa bloku, bardzo szczegółowo przedstawił z kolei główny lekarz szpitala, Jarosław Stolarski. - Od dawna zmagamy się z dostępnością do bloku operacyjnego. Monitorujemy czas wykorzystania sal operacyjnych i on jest już na poziomie 90 proc. Operujemy po południu, w soboty, ale możliwości są ograniczane. To się też oczywiście wiąże z większymi kosztami - wyjaśniał.

W 2016 na nowosolskim bloku przeprowadzono 5350 zabiegów. Średnia krajowa na jeden stół to 540. W Nowej Soli jest to ponad 1 tys. To pokazuje, jak bardzo potrzebne są nowe sale. Ale nie tylko o zwiększenie przepustowości tu chodzi.

- Asortyment zabiegów się zmienił, robimy coraz więcej tych skomplikowanych, ich czas się wydłuża. Dzięki tej inwestycji będziemy mieć zwiększony dostęp do bloku, jednocześnie skracając kolejki i lepiej wykorzystując personel - tłumaczył Stolarski.
Większy komfort będą więc odczuwać, zarówno lekarze, jak i pacjenci. W ty miejscu warto dodać, na co również zwracał uwagę główny lekarz szpitala, że zasadniczym elementem większości przypadków onkologicznych są po prostu zabiegi. A dzięki większej dostępności sal, możliwa będzie jeszcze szybsza pomoc pacjentom. To samo tyczy się zabiegów ortopedycznych, co w starzejącym się społeczeństwie jest równie ważne.

Rozbudowa rozwiąże też szpitalny problem logistyczny. Docelowo bowiem sale operacyjne mają znaleźć się na tym samym poziomie, co m.in. oddział intensywnej terapii, oddział ratunkowy czy zakład radiologii.

Inwestycja ma być prowadzona w formule „zaprojektuj - wybuduj”. - Jesteśmy już na etapie wyboru wykonawcy założeń projektowych. I wiemy, że czas na przygotowania projektu to kilka miesięcy. Mam nadzieję, że w końcówce roku jakieś działania już będą widoczne – podsumowała dyrektor szpitala Bożena Osińska.

Filip Pobihuszka

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.