Czołg jak złoty pociąg

Czytaj dalej
Fot. Archiwum Marii Rompalskiej
Józef Piasecki

Czołg jak złoty pociąg

Józef Piasecki

W 1945 roku, podczas wyzwalania Kożuchowa, Niemcy zniszczyli cztery radzieckie czołgi. Mamy zdjęcie jednego z nich!

Maria Rompalska odnalazła w zapomnianej dawno puszce ze zdjęciami, fotografię jednego z czterech czołgów, które brały udział w wyzwalaniu miasta. To pierwsze znane zdjęcie T - 34 w Kożuchowie pochodzące z okresu powojennego. Na jego boku napisano kredą: Służba Polsce. Ta paramilitarna organizacja młodzieżowa istniała w latach 1948 – 1955. - Na fotografii jest mój brat Józef Oleksiak, który zmarł ze dwadzieścia lat temu oraz Kazimierz Sadowski. Ja także widziałam ten czołg, kiedy chodziłam do szkoły. On stał w wodzie za starym ośrodkiem zdrowia przy ul. Szprotawskiej. Wtedy nie było tam jeszcze działek tylko bagna i trawa – wspomina pani Maria.

Kazimierz Sadowski przyjechał z Ukrainy do Kożuchowa w 1945 roku. – Skąd dostałeś takie zdjęcie? – nie może się nadziwić pan Kazimierz, który jest jednym z chłopaków na fotografii. - Została ona zrobiona pod koniec lat 40., podczas przerwy lekcyjnej. Ten czołg stał koło Szkoły Powszechnej. Na zdjęciu jest m.in. Adam Turkiewicz z Kożuchowa, i Henryk Gwiaździński z Borowa. Ten drugi przyjeżdżał tutaj do szkoły, później został organistą w Nowym Miasteczku. Zginął podczas jazdy motocyklem. Na zdjęciu może być także Władysław Nieścior. To sami moi koledzy z jednej klasy – mówi z nostalgią pan Kazimierz.

Odnalezione zdjęcie wywołało dyskusję, który z radzieckich czołgów przedstawia. - To jest inny czołg, niż ten, o którym wiemy, że utonął w stawku. To obecnie teren prywatnej posesji, na końcu ul. Polnej, po lewej stronie przed torami, Jeszcze nie miałem okazji dobrze przyjrzeć się małej fotografii, gdyż trzeba ją będzie powiększyć – wyjaśnia Z. Szukiełowicz.

Dr Tomasz Andrzejewski, dyrektor Muzeum Miejskiego w Nowej Soli wyjaśnia, że informacje o kożuchowskim czołgu czy dziale pancernym pojawiają się od dłuższego czasu i są sprzeczne. Był jeszcze tylko jeden czołg, zniszczony nieopodal Bytomia Odrzańskiego, w Drogomilu. Został on zapewne zdemontowany i pocięty na kawałki. U nas znalezienie takich obiektów jest trudne – mówi T. Andrzejewski.

W latach 90. szukano jednego z radzieckich czołgów T - 34, które zostały uszkodzone w 1945 roku. Ramowy wykrywacz metalu wykazał wówczas w tym miejscu dużo elementów stalowych. - Zwykłym georadarem nie można skutecznie wykryć takiej konstrukcji, gdyż sprzęt zaczyna wariować. W jednym miejscu został jednak wykryty szczególnie silny sygnał. Starsi mieszkańcy tego rejonu ul. Polnej wspominali, że ze stawku wystawała lufa czołgu, a oni odbijali się z niej, skacząc do wody – wspomina Z. Szukiełowicz.
O tym czołgu opowiadał Wiesławowi Wasylciowi, kożuchowskiemu fotografowi jego nieżyjący ojciec Aleksander. – Czołg był na podwórku jednego z domów przy ul. Polnej – wspomina pan Wiesław.

Nie wiadomo, czy warto go teraz wyciągać. - Do głębokości około dwóch, trzech metrów jest warstwa gruzu i śmieci. Poniżej, do około sześciu metrów jest woda. Tam znajduje się czołg. To nie takie proste jak w historiach pokazywanych w programie telewizyjnym „Było nie minęło” – powątpiewa prezes TPZK. - Jednak jeżeli szuka się legendarnych złotych pociągów, to dlaczego nie szukać czołgu? - zachęca T. Andrzejewski.

Józef Piasecki

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.