Czy do Mirostowic dojadą ciężarówki?

Czytaj dalej
Fot. Lucyna Makowska
Grzegorz Kozakiewicz

Czy do Mirostowic dojadą ciężarówki?

Grzegorz Kozakiewicz

Zakaz ruchu pojazdów powyżej 15 ton paraliżuje rozwój podżarskich miejscowości. Starostwo pozostaje nieugięte

- Działkę w Mirostowicach Górnych mam od niedawna. Liczyłem, że wykorzystam ją w planowanej działalności gospodarczej. Tymczasem chyba nic z tego nie będzie - mówi nasz czytelnik.

Pan Artur (nazwisko do wiadomości redakcji) na co dzień pracuje w Norwegii. Od jakiegoś czasu nosi się z zamiarem powrotu. W rodzinnych stronach planuje otworzyć skład opału. Na przeszkodzie stanął zakaz ruchu pojazdów powyżej 15 ton. - Starostwo informuje, że przy okazji aktualizacji operatu ewidencji gruntów, moja ziemia może stracić status działki rolnej - mówi. - Podatki za działkę budowlaną są wyższe. Płaciłbym, gdybym miał szansę tu zarabiać. Tymczasem moje prośby o zgodę na ruch ciężarówek są odrzucane.

W piątek temat trafił na posiedzenie powiatowej komisji ochrony środowiska i infrastruktury drogowej. Niestety wieści dla przyszłego przedsiębiorcy nie są pomyślne. - To nie jest nasz wymysł - mówi Joanna Rączkowska-Madaj, szefowa powiatowego wydziału komunikacji i transportu. - Zakazy w rejonie Mirostowic i Łazu istnieją od co najmniej dziesięciu lat. Nie ma możliwości, by te drogi udostępnić ciężkim pojazdom. Nie pozwalają na to parametry. Chodzi też o względy bezpieczeństwa. W okolicy brakuje chodników, odbywa się ruch pieszych. Zniesienie ograniczeń podnosi ryzyko wypadków.

Nie ma możliwości, by te drogi udostępnić ciężkim pojazdom. Nie pozwalają na to parametry

Naczelnik Madaj pytana o perspektywy rozwoju podżarskich miejscowości w kontekście ograniczeń w ruchu podkreśla, że modernizacja tutejszych dróg posuwa się naprzód. Ograniczona ilość środków sprawia jednak, że nie da się wszystkiego zrobić naraz. - Owszem, drogi są naprawiane, jednak ich parametry się nie zmieniają - zauważa Maja Sobieraj z firmy Sunds Textiles Poland z siedzibą w Łazie. Spółka od lat zabiega o niezbędne remonty i możliwość korzystania z tirów. Bezskutecznie.

- Prawdę mówiąc, nie rozumiem stanowiska starostwa - mówi M. Sobieraj. - Przecież to nie jest tak, że nie jeżdżą tędy ciężkie pojazdy. Kursują autobusy, jeździ PEKOM, nadleśnictwo. Dlaczego nie można wyłączyć z zakazu samochodów, które należą do miejscowych firm?

Przepisy pozwalają uzyskać zgodę na ruch pomimo ograniczeń, jednak dotyczy to głównie jednorazowych sytuacji. - W działalności gospodarczej to się nie sprawdza. Każdorazowo trzeba składać wniosek, wpisywać dane pojazdu. Formalności tyle, że szkoda zachodu - kończy Maja Sobieraj.

Autor: Grzegorz Kozakiewicz

Grzegorz Kozakiewicz

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.