Czy Jazzografia powróci?

Czytaj dalej
Fot. Józef Piasecki
Józef Piasecki

Czy Jazzografia powróci?

Józef Piasecki

Kiedy na facebookowym profilu Laury Maciejewskiej pojawiła się informacja o odwołaniu cyklicznej imprezy, polały się łzy i padły pytania: co dalej?

Marzena Wiśniewska. - Ja również dziękuję za piękne przeżycia w super zespole. ,,Przychodzimy, odchodzimy leciuteńko na paluszkach...” – pisała Joanna Sulikowska.

Okazało się, że wszystkiemu jest winna reforma oświaty, która likwiduje gimnazja, także kożuchowskie, gdzie jest kolebka przedstawienia, o czym mówi Laura Maciejewska, polonistka i wicedyrektor szkoły, reżyserem Jazzografii. - W projekt było zaangażowanych 30 nauczycieli. Jest wiele wątpliwości związanych z reformą oświaty. Wszyscy chcą robić go nadal, bo jest im potrzebny, co uważam za sukces szkoły. Nauczycielka Magda Łozyniak (zwyciężczyni VII ogólnopolskiego konkursu poetyckiego „Najpiękniejszy wiersz o miłości” - przyp. red.) debiutowała podczas Jazzografii - wyjaśnia.

Szkolne dzieło okazało się kulturotwórcze w kożuchowskim środowisku. Pomaga rozwijać ukryte talenty. To zjawisko unikalne, przynajmniej w skali regionu. W niczym nie przypomina szkolnej akademii lub odfajkowanej dla statystyki imprezy kulturalnej.
Zarys imprezy obleka się w formę do końca, a modyfikacje przypominają nieco sytuację na planie filmowym. Dwa ostatnie tygodnie to prawdziwy wyścig pomysłów, intensywny i nie do zatrzymania. Łączą się różne formy, aby jednocześnie działo się kilka rzeczy. Wszystko może być inspiracją, Przedstawienie to eden występ w roku, jeden raz, dla ludzi, którzy akurat wtedy go zobaczą w wybranym miejscu.

Największe dzieła powstają często z przypadku. Pierwsza Jazzografia, cztery lata temu, miała być jedynie wystawą fotograficzną Patrycji Piwowarczyk. - Podjęłam się pomocy przy organizacji. Zaczęły się rozmowy o tym, co by zmienić, jak urozmaicić wernisaż. Mój syn Eryk, na podstawie mieszanki różnych sztuk, które miały zostać zaprezentowane, stworzył nazwę: Jazzografia. Moja córka Laura, która pojawiała się na zdjęciach i przyjaźniła się z Patrycją, zaśpiewała. Ostatecznie wystąpiło chyba dziesięciu uczniów. Zrobił się z tego pierwszy wieczór debiutów, na którym swoje talenty zaprezentowali poprzez piosenki, grę na saksofonie i taniec. Do dziś nie wiem, jak nam się udało stworzyć taką niepowtarzalną atmosferę podczas koncertu. Impreza był kameralna. Pomysł na wieczór debiutów okazał się trafiony. Zaiskrzyło. Przez dwa dni nie mogliśmy zebrać myśli. Rozdzwoniły się telefony. Bardzo chciałam zachować atmosferę z tamtego wieczoru - wspomina wicedyrektorka gimnazjum.

Okazało się, że jest młodzież która chce tańczyć, pisać, śpiewać, recytować. Swoje skrywane talenty wyciągnęli z ukrycia nauczyciele i rodzice. Powstał nawet mały mieszany chórek, choć chłopcy z reguły nie garną się do takich inicjatyw. Rok później „Jazzografia - Theatrum Mundi” odbyła się w sali widowiskowej kożuchowskiego zamku. Widzów było coraz więcej. W ubiegłym roku „Jazzografia. Bonjour Paris!” w kożuchowskiej restauracji „Orzechówka” osiągnęła apogeum zainteresowania. Pojawiły się m in. kwiaciarki paryskie, pantomima, francuska muzyka i korowód na zakończenie spektaklu. Widzowie mówili później, ze czuli się tam jak na paryskim rynku, gdyż udzieliła im się atmosfera przedstawienia. W maju miała się odbyć „Jazzografia w Czerwieni”. - Tym razem folk, z domieszką rocka . Na razie czekamy. Jesteśmy jeszcze w stanie zrobić imprezę w maju – mówi enigmatycznie L. Maciejewska. .

Józef Piasecki

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.