Czytelnicy alarmują: Rząd przygotowuje zmiany w prawie wodnym. Mają one znacznie podnieść opłaty za wodę.
Jeszcze niedawno skazywano gospodarstwa rybackie i prywatnych właścicieli na zagładę. Dlaczego? W rządzie trwają prace nad wprowadzeniem prawa wodnego. Wiążę się to z przeróżnymi podatkami za wodę w różnej postaci. Takimi opłatami miały być obciążone np. gospodarstwa rybackie.
- Od początku była to dla nas dziwna sytuacja, ponieważ ryby nie zanieczyszczają rzek, nasze działania nie wpływają negatywnie na środowisko - zauważa Zdzisław Banaszak, dyrektor gospodarstwa rybackiego „Karp” w Osiecznicy. - Złapaliśmy się za głowę kiedy zobaczyliśmy proponowane stawki. Wzięliśmy kalkulatory w dłoń i obliczyliśmy przyszłe koszty... To był szok - opowiada.
Już wtedy rozległy się głosy, że karp znacznie podrożeje. - Tak mówili ludzie, którzy nie znali dokładnie tematu. Proponowane podatki zniszczyłyby wszystkie gospodarstwa rybackie w Polsce. Pytaliśmy w ministerstwie czy autor tego prawa miał taki zamiar?_Jeśli tak, to zapewne odniósłby sukces - zaznacza Banaszak.
- Mamy tutaj jeden ze stawów. Jego powierzchnia wynosi 30 ha. Ile musielibyśmy zapłacić, gdyby oryginalne stawki weszły w życie? 590 tys. zł rocznie! A jaki zysk ma właściciel z takiego stawu? Wyłowi z niego 18 ton karpia i sprzedając po cenie detalicznej zyska 180 tys. zł brutto. Jednak musi zapłacić prawie taką samą kwotę za zarybienie, paszę oraz robociznę. To z czego miałby zapłacić nowy, potężny podatek? - wyjaśnia dyrektor. - Cena karpia musiałaby urosnąć do 50 złotych za kilogram, a to jest niemożliwe - dodaje.
Rybacy mogą odetchnąć z ulgą, ponieważ po jakimś czasie podatek został znacznie zmniejszony, a kilka dni temu całkowicie zniesiony z gospodarstw rybackich.
Radna sejmiku wojewódzkiego, Anna Chinalska podkreśla, że od takich kosztów udało się uratować jedną grupę, ale przez wprowadzenie prawa wodnego ucierpią wszyscy. Dodaje, że woda stanie się ekskluzywnym a więc bardzo drogim towarem.
Największy problem w przyszłości mogą mieć rolnicy, gdyż zostanie wprowadzona opłata, związana z melioracją rowów. - To zadanie spadnie na samorządy. Te opracują nowy podatek, tzw. opłatę melioracyjną. Według wstępnych założeń może ona wynosić od 30 do 150 zł za hektar ziemi - wyjaśnia Chinalska.
Burmistrz Krosna Odrzańskiego, Marek Cebula podkreśla, że ta zmiana dotknie wszystkich. - Wprowadzone mają zostać dodatkowe opłaty za wodę w wodociągach. To ostatecznie będzie musiało się odbić na mieszkańcach, dlatego musimy z taką zmianą walczyć - podkreślał podczas jednego z posiedzeń w siedzibie urzędu.
- To uderzy we wszystkich. Do tej pory za kubik płaciło się 7 groszy. Teraz zależnie od miejsca zamieszkania te ceny mają wzrosnąć. W przypadku małych wsi do 49 groszy, natomiast dużych aglomeracji - nawet do 70 gr. To jest wzrost o 100 procent - wylicza dyrektor Banaszak.
- Może jako gospodarstwa rybackie uratowaliśmy się od jednego podatku, ale to nie wszystko - zaznacza.
Dodaje, że dzięki protestom rybaków udało się uchronić przed prawem wodnym. - Ustawa na przestrzeni miesięcy zmieniała się już kilka razy pod wpływem nacisków. Początkowo proponowane stawki poszły w dół, więc jak widać, można i trzeba naciskać na rząd - podkreśla dyrektor „Karpia”.
- Rolnicy powinni wziąć przykład z rybaków i wspólnie się zmobilizować, ponieważ sytuacja jest naprawdę poważna. Również radni i samorządowcy nie powinni poprzestawać na jednym piśmie czy też zawiadomieniu. Rolnicy i tak nie mają wielkich zysków, więc kolejne opłaty bardzo mocno by ich obciążyły i być może sprawiłyby, że nie daliby rady - mówi radna Chinalska.