Natalia Dyjas-Szatkowska

Czy prace porządkowe to znak, że wreszcie będzie tu sklep?

Zdzisław Kamiński obserwuje zniszczenia budynku, w którym kiedyś była Biedronka. Czy w tym miejscu uda się wreszcie stworzyć sklep i lokale usługowe? Fot. Natalia Dyjas Zdzisław Kamiński obserwuje zniszczenia budynku, w którym kiedyś była Biedronka. Czy w tym miejscu uda się wreszcie stworzyć sklep i lokale usługowe? Obecnie ruszyły prace porządkowe.
Natalia Dyjas-Szatkowska

Wokół dawnego dyskontu na osiedlu Braniborskim stanął płot. Pytamy, czy to szansa na powstanie tutaj nowego obiektu?

- Przy budynku po dawnej Biedronce stanęły jakieś ogrodzenia - mówi pani Irena, mieszkanka os. Braniborskiego. - Czy to oznacza, że wreszcie coś się ruszy w sprawie sklepu, którego nie ma tutaj od lat?

Przypomnijmy. O sprawie problematycznego terenu na os. Braniborskim pisaliśmy już wielokrotnie. Teren wywołuje sporo emocji. Dziewięć lat temu deweloper chciał w tym miejscu postawić budynek mieszkalny.

Po protestach mieszkańców od pomysłu odstąpiono. Teren, według planów, nadal ma charakter usługowy. Ale jest on prywatny, sklep postawić może tylko inwestor. Pojawiła się szansa, że wreszcie ktoś zaadaptuje teren pod nowe sklepy. W maju odbyło się spotkanie mieszkańców i pełnomocników nowego właściciela obiektu. I... wybuchł spór. Bo mieszkańcy chcieliby, by powstał tu sklep, ale parking i ciąg pieszo-jezdny, który miałby do niego prowadzić od strony ul. Osiedlowej jest już problematyczny. W atmosferze pełnej emocji opacznie zrozumiano, że tym ciągiem miałyby jeździć tiry z dostawami. Tylko, że...

- Wjazd dla tirów miałby być od ul. Braniborskiej - tłumaczy Z. Kamiński, pełnomocnik właściciela budynku. - Tam miałby dla nich powstać większy parking, m.in. tu, gdzie teraz jest skarpa.

- Nam by te dostawy nie przeszkadzały - mówiła nam na ostatnim spotkaniu w sprawie sklepu mieszkanka os. Braniborskiego. - Przecież, jak wcześniej była tu Biedronka, to tiry też jeździły od ul. Braniborskiej. W ciągu dnia przejeżdża tu mnóstwo aut. Ostatnio przed 8.00 w ciągu kwadransa naliczyłam 86 samochodów...

Obecnie wokół zniszczonego budynku stanęło ogrodzenie. Jak udało nam się dowiedzieć, płot ma zabezpieczyć teren, by mogły tutaj ruszyć prace przygotowawcze do remontu.

- To przygotowanie do postawienia tutaj nowych ścian budynku - tłumaczy Zdzisław Kamiński, pełnomocnik nowego właściciela. Czy to szansa, by sklep ostatecznie tutaj powstał?

- Zobaczymy - mówi Z. Kamiński. - Chcielibyśmy, by w tym miejscu był pawilon handlowo-usługowy.
Tyle, że kością niezgody wciąż pozostaje kwestia parkingu przy sklepie. Część mieszkańców nie chce, by powstał on w miejscu obecnie tu istniejącego placu zabaw. Przedstawiciele nowego inwestora zapewnili nas, że będą rozmawiać z zielo¬no¬górzanami o tej kwestii.

- Jak komuś uda się wreszcie zbudować tutaj sklep, to ma ode mnie szóstkę - mówi jeden z mieszkańców nasz Czytelnik, pan Zbigniew.

Natalia Dyjas-Szatkowska

Dzień dobry! Nazywam się Natalia Dyjas-Szatkowska i jestem rodowitą zielonogórzanką. Pracuję w "Gazecie Lubuskiej" od 2016 roku. I choć z wykształcenia jestem filologiem polskim i teatrologiem, to swoją pracę zawodową związałam właśnie z mediami. 


W obszarze moich działań znajdują się: 



  • problemy i sprawy Zielonej Góry,

  • kwestie, które poruszają mieszkańców powiatu zielonogórskiego.


Ważne są dla mnie codzienne problemy mieszkańcówsprawy społeczne i kulturalne naszego regionu. Nie jest mi obojętny los zwierzaków i często piszę o nich na naszych łamach. Lubię spotkania z ludźmi i to właśnie nasi Czytelnicy są dla mnie wielką inspiracją. To oni podpowiadają, czym warto się zająć, co ich boli, denerwuje, ale i cieszy. 


Zawsze lubiłam rozmawiać z ludźmi. Jako osoba, która pracowała z nimi podczas organizacji różnych wydarzeń kulturalnych i festiwali, zrozumiałam, że to właśnie człowiek i jego historia są dla mnie najważniejsze. To więc chyba nie przypadek, że zaczęłam pracę w dziennikarstwie... 


W wolnych chwilach (jeśli jakaś się znajdzie... :)) nałogowo pochłaniam książki (kryminałom mówię nie, ale mocno kibicuję nowej, polskiej prozie) i z aparatem poznaję nasze piękne województwo lubuskie. Chętnie dzielę się urodą regionu na łamach "Gazety Lubuskiej" i portalu "Nasze Miasto". Nie boję się też pokazywać, co jeszcze mogłoby się tutaj zmienić. I to właśnie przynosi mi największą satysfakcję w pracy. Gdy uda się choć trochę ulepszyć otaczającą nas rzeczywistość. 


Czy w Twojej okolicy dzieje się coś ważnego? Masz sprawę, która Twoim zdaniem powinna zostać opisana w naszej gazecie? A może masz jakiś kłopot, który należy rozwiązać? Śmiało! Skontaktuj się ze mną, postaram się zająć danym tematem.


Kontakt do mnie: natalia.dyjas@polskapress.pl


Telefon: 68 324 88 44 lub: 510 026 978.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.