Czy w Gorzowie będzie zakaz zakazywania?

Czytaj dalej
Fot. Tomasz Rusek
Tomasz Rusek

Czy w Gorzowie będzie zakaz zakazywania?

Tomasz Rusek

Słynne tabliczki „zakaz wyprowadzania psów” są bezprawne - ocenił sąd administracyjny. Radna Marta Bejnar - Bejnarowicz pyta więc miasto, czemu w Gorzowie ciągle jeszcze stoją?

Chodzi o jedną tabliczkę przed blokiem przy ul. Kochanowskiego (a tak naprawdę o wszystkie podobne w całym Gorzowie). Stoi ona na terenie spółdzielni Staszica. I zakazuje wyprowadzania psów na tereny zielone. - Czy legalnie? I na jakiej podstawie?- pyta radna M. Bejnar - Bejnarowicz?

Furtka dla wszystkich

Bo podstawy żadnej nie ma. W zeszłym roku jasno ocenił to Wojewódzki Sąd Administracyjny we Wrocławiu. Stwierdził wprost, że zakazywanie wejść na trawnik z psem ogranicza prawa właścicieli psów i nijak ma się do polskiego prawa. A przecież wewnętrzne regulaminy spółdzielni czy wspólnot nie mogą stać ponad ustawami.

Co prawda zeszłoroczne rozstrzygnięcie dotyczyło nielegalności tabliczek w miejscowości Wołów, a w Polsce nie ma prawa precedensu, czyli przepisy po jednym wyroku sądu nie są nagle powszechnie obowiązujące, ale... daje to podstawę do „unieważnienia” tabliczek w każdym mieście. Do tego właśnie zmierza interpelacja radnej, która w piśmie do prezydenta posiłkuje się właśnie wyrokiem z Wrocławia.

I choć odpowiedzi na pismo radnej jeszcze nie ma (interpelacja jest świeżutka, z 20 sierpnia), to dyskusja już jest.

Psy tak, kupy nie

Wiceprezes spółdzielni Staszica Marek Puchalski zżyma się nieco na pytanie o tabliczkę. - Tak, tak. Wiemy, że w rzeczywistości nie ma mocy prawnej. Postawiliśmy ją na żądanie ludzi. W idealnym świecie, gdzie każdy sprząta po pupilu, byłaby niepotrzebna - mówi. Dodaje też, że nikt nic nie ma do psów, tylko do tego, co po sobie zostawiają, a czego właściciele w większości nie sprzątają. Więc łatwiej zakazać gdzieś psom wstępu, niż wymusić sprzątanie po nich. - Wielkie słowa i prawo sobie, a rzeczywistość sobie - dodaje M. Puchalski. A ta rzeczywistość - jak przekonuje - to gremialna chęć posiadania wolnej od kup przestrzeni.

W idealnym świecie, gdzie każdy sprząta po pupilu, taka tabliczka byłaby niepotrzebna

Radna Bejnarowicz upatruje szansy na czyste trawniki gdzie indziej: w budowie wybiegów dla psów (od lat mieszkańcy się o nie dopominają, ale nowe nie powstają) i w promowaniu dobrych obyczajów, czytaj: sprzątania.
To ostatnie już się dzieje. Miasto na swoim terenie ustawiło nowe tabliczki: nie zakazują wstępu psom, ale proszą o sprzątanie (są takie m.in. w parku Górczyńskim i Parku Wiosny Ludów). Trwa też akcja „Odkupmy Gorzów”, która polega na promowaniu zbierania odchodów po psie i wyrzucania ich do kosza. Strażnicy miejscy z tej okazji rozdają właścicielom psów jednorazowe woreczki w wygodnym opakowaniu.

Nie takie oczywiste

Co na to gorzowianie? Głosy są podzielone. - Tabliczki powinny być. Są miejsca, gdzie nie powinno się wprowadzać psów. Bo co mi po tym, że człowiek posprząta odchody, jeśli pies narobił do piaskownicy? - mówi pan Adam, młody tata, którego spotykamy w Parku Wiosny Ludów.
Ale już Danuta Miłosiak (ma psa i kota) zapewnia, że „porządni ludzie” wiedzą, gdzie zwierząt się nie wprowadza. - A tych bezmyślnych żadne tablice nie powstrzymają - dodaje.

Tomasz Rusek

Najwięcej moich tekstów znajdziecie obecnie na stronie międzyrzecz.naszemiasto.pl. Żyję newsami, ciekawostkami, inwestycjami, problemami i dobrymi wieściami z Międzyrzecza, Skwierzyny, Trzciela, Przytocznej, Pszczewa i Bledzewa.
To niezywkły powiat, moim zdaniem jeden z najpiękniejszych (i najciekawszych!) w Lubuskiem. Są tam też wspaniali ludzie, z którymi mam szansę porozmawiać na facebookowym profilu Głos Międzyrzecza i Skwierzyny. Wpadnijcie tam koniecznie. Udało się nam stworzyć wraz z ponad 15 tysiącami ludzi fajne, przyjazne miejsce, gdzie znajdziecie newsy, piękne zdjęcia, relacje z ważnych wydarzeń i - codziennie! - najnowszą prognozę pogody. Bo od pogody zaczynamy dzień.


Staram się pilnować najważniejszych spraw i tematów. Sporo piszę o:


jeziorze Głębokim, o inwestycjach, czy atrakcjach turystycznych, ale poruszamy (MY - bo wiele tematów do załatwienia i opisania podpowiadacie Wy, Czytelnicy) dziesiątki innych spraw. 
Dlatego przy okazji wielkie dzięki za Wasze komentarze, opinie, zaangażowanie i wsparcie.



Zdarza się też, że piszę o Gorzowie. To moje rodzinne miasto, które - tak lubię myśleć - znam jak własną kieszeń. Cały czas się zmienia, rozbudowuje, wiecznie są tu jakieś remonty i inwestycje, więc pewnie jeszcze przez lata nie zabraknie mi tematów!



 


Do Gazety Lubuskiej (portal międzyrzecz.naszemiasto.pl jest jej częścią) trafiłem niemal 20 lat temu. Akurat zakończyłem swoją kilkuletnią przygodę z Radiem Gorzów i Radiem Plus, więc postanowiłem się sprawdzić w słowie pisanym (choć mówione było świetną przygodą). I tak się sprawdzam, i sprawdzam, i sprawdzam. Musicie bowiem wiedzieć, że Lubuska sprzed nastu lat i obecna to zupełnie inne gazety. Dziś, poza pisaniem, robimy zdjęcia, nagrywamy filmy, przygotowujemy relację. Żaden dzień nie jest takim sam. I chyba dlatego tak lubię tę pracę.

Lubię też:



  • jazdę na rowerze

  • pływanie

  • urlopy

  • gołąbki

  • seriale

  • lenistwo



nie przepadam za:



  • winem

  • górami

  • ogórkową

  • tłumem

  • hałasami

  • wczesnym wstawaniem (aczkolwiek nieźle mi wychodzi!)



OK, w ostateczności mogę zjeść ogórkową.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.