Eliza Gniewek-Juszczak

Czy warto pomagać? - 3 pytania do wolontariuszki

Natalia Nazar z Nowej Soli wraz z grupą nominowanych do Społecznika Roku, udane selfie Fot. Natalia Nazar Natalia Nazar z Nowej Soli wraz z grupą nominowanych do Społecznika Roku, udane selfie
Eliza Gniewek-Juszczak

Natalia Nazar znalazła się w grupie wolontariuszy nominowanych w konkursie Społecznik Roku 2016, organizowanym przez wojewodę lubuskiego. Co zrobili młodzi nowosolanie?

Skąd pomysł na akcję pomocową?
W ramach przedmiotu na studiach mieliśmy zorganizować akcję o charakterze pomocowym. Musieliśmy zdecydować kto będzie adresatem naszej pomocy oraz jaki będzie rodzaj tej pomocy. Mieliśmy szerokie pole do popisu i jednocześnie mało czasu na zorganizowanie akcji i jej realizację. Pomysł aby pomóc właśnie panu Henrykowi należał do koleżanki, która odbywała praktyki MOPS-ie, gdzie miała okazję go poznać. Historia pana Henryka na tyle mocno ją przejęła, że przekonała mnie i pozostałe osiem dziewczyn, że ten człowiek zasługuje na to, aby mu pomóc i dać szansę na lepsze życie, gdyż do tej pory uniemożliwiało mu to fatalne warunki mieszkaniowe. Z relacji Patrycji- dziewczyny, która zainicjowała akcję, wydarzenia, jakie miały miejsce w życiu pana Henryka doprowadziły go do skrajności emocjonalnej, co przyczyniło się do nadużywania alkoholu i zaniedbania mieszkania.

Czy zadanie było łatwe do wykonania?
Zadanie było o tyle utrudnione, gdyż musiałyśmy szukać sponsorów naszej akcji, a nasz wkład pieniężny miał być zerowy. Oczywiście, nie było to tak do końca możliwe, gdyż niestety tych sponsorów nie było, dosłownie wsparcie finansowe otrzymałyśmy dzięki zaangażowaniu bliskich niektórych osób biorących udział w akcji. Już od pierwszej chwili spotkałyśmy się z trudnościami. Pan Henryk przebywał w czasie trwania remontu w szpitalu. Musiałyśmy przez kilka godzin wchodzić i wychodzić oknem - na szczęście na parterze. Kolejną przeciwnością był brak wody, którą udostępniła nam sąsiadka pana Henryka, do której chodziłyśmy co chwilę z wiadrami. Prace trwały do późnych godzin wieczorowych, a kolejny dzień należał do wstawienia mebli, podłączenia lodówki, wody, naprawy gniazda itp., konieczna była męska ręka. Mieszkanie przeszło całkowitą metamorfozę. W szafach zostawiłyśmy panu Heniowi ciuchy, które udało nam się pozyskać oraz lodówkę pełną jedzenia.

Jak jest pan Henryk?
Osobiście nie poznałam pana Henryka, ale widząc go na zdjęciu pomyślałam że musi być to dobry człowiek, który potrzebuje pomocy, bo jedynie ten kto może pomoc człowiekowi jest drugi człowiek a pan Henryk nie ma nikogo. Spotkałyśmy się z niechęcią wielu ludzi, którzy z respektem podchodzili do tego pomysłu, twierdząc, że takim ludziom nie da się pomoc, jednak uważam, że czasem warto spróbować dać komuś drugą szansę, z tego co wiem pan Henryk ją wykorzystał.

Akcja ta pokazała mi namiastkę tego co czeka mnie w zawodzie pracownika socjalnego, który będzie ode mnie wymagał pokory, umiejętności nieoceniania innych i dawania człowiekowi drugiej szansy.

Eliza Gniewek-Juszczak

Opisuję to, co dzieje się w powiecie nowosolskim, ale także to, co dotyczy mieszkańców całego województwa lubuskiego. Ciekawią mnie przepychanki polityczne, przemiany gospodarcze w regionie i emocjonują ludzkie sprawy. Piszę o religii, ale też tym, co się buduje. Lubię odkrywać ciekawostki Nowej Soli, Kożuchowa, Otynia, Bytomia Odrzańskiego i Nowego Miasteczka oraz wielu innych miejscowości. Publikuję artykuły w Gazecie Lubuskiej oraz na portalach www.gazetalubuska.pl i www.nowasol.naszemiasto.pl.
Chętnie napiszę o Twojej sprawie, wydarzeniu, które organizujesz lub sukcesie, którym chcesz się pochwalić.
Skończyłam filologię polską w Zielonej Górze i dziennikarstwo w Poznaniu. W Gazecie Lubuskiej pracuję od 2016 r.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.