Czytelnik: niedawno oddano ulicę w Zielonej Górze, już pojawiają się kałuże

Czytaj dalej
Fot. Mariusz Kapała
Natalia Dyjas-Szatkowska

Czytelnik: niedawno oddano ulicę w Zielonej Górze, już pojawiają się kałuże

Natalia Dyjas-Szatkowska

Pod koniec maja dla ruchu samochodów otworzono ul. Herberta oraz fragment Dworcowej. Mieszkańcy zgłaszają, że przy rondzie Anny Borchers, gromadzi się woda. Jaka jest tego przyczyna?

- To trochę szokujące, że w tydzień po oddaniu ulicy Dworcowej (niedaleko ronda Anny Borchers - dop. red.) taka rzecz ma miejsce! - napisał do nas pan Krzysztof. - W poprzednim tygodniu padał wieczorem mały deszcz i już jest kałuża. Wczoraj w nocy padało obficie.

Z obserwacji Czytelnika wynika, że studzienka do odpływu wody jest wyżej niż powinno być w najniższym. Wiele wskazuje na to, że nie to było przyczyną powstawania kałuż. Jak poinformował nas Michał Szulc z departamentu inwestycji i zarządzania drogami w magistracie, sprawa została zgłoszona wykonawcy, a ten ma podjąć działania, by rozwiązać ten problem. Ewentualne koszty prac będą po stronie wykonawcy. Wszystko w ramach gwarancji.

Niektórzy radni, w tym Robert Górski, ale i miasto podkreślają, że widać efekty działań, prowadzonych, by zniwelować zalewania ulic w mieście.

Przypomnijmy, że w poprzednich latach np. na ul. Zamkowej, Dworcowej, Licealnej woda zalewała piwnice, niżej położone lokale. Internet obiegło też zdjęcie dworcowego tunelu pod torami, w którym woda dosięgała niemal do sufitu...

- Obecnie zalania są praktyczne żadne, a to, które teraz powstało (przy ul. Dworcowej - dop. red.) głównie wynikało z nieoczyszczenia studzienki - zauważa wiceprezydent Krzysztof Kaliszuk. - Wczoraj była ona oczyszczana. Wygląda na to, że wszystko będzie dobrze. Gdyby nie działania, które wykonaliśmy pod ziemią, to w poniedziałek i w trakcie wcześniejszej ulewy, ul. Dworcowa byłaby zalana.
Miliony złotych na przebudowę ul. Dworcowej, by zalewania stały się już przeszłością, to jedno.

- Miasto, poprzez swoją spółkę Zielonogórskie Wodociągi i Kanalizację, dostało ponad 50 mln zł na projekt walki z zalewaniem przez wody opadowe - wyjaśnia K. Kaliszuk. - I w kilkunastu miejscach w Zielonej Górze będą realizowane działania, które doprowadzą do tego, że to niebezpieczeństwo zalania będzie dużo mniejsze.

By unikać zatkanych studzienek, a co za tym idzie, zalań ulic, Zakład Gospodarki Komunalnej i Zielonogórskie Wodociągi i Kanalizacja stawiają na współpracę.

- Obserwując prognozy pogody oraz na podstawie informacji, które otrzymujemy od departamentu bezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego, współpracujemy na bieżąco ze ZWiK-iem przed przyjściem nawałnic - mówi Krzysztof Sikora, prezes Zakładu Gospodarki Komunalnej. - Staramy się zamiatać i udrażniać ulice jeszcze przed wystąpieniem tych zdarzeń. A ZWiK po nas jeździ i w tych newralgicznych miejscach dodatkowo udrażnia, po naszym zamiataniu, studzienki. Po to, żeby były jeszcze bardziej czyste i funkcjonalne. Współpracujemy, próbujemy zapobiegać, zanim jeszcze dochodzi do ulew.

Jak często interweniowała straż pożarna, w związku z poniedziałkową burzą? Tym razem nie było bardzo dużo interwencji. Strażacy wyjeżdżali do paru powalonych konarów, odpompowywali wodę między innymi na ul. Agrestowej. I przy garażach na ul. Działkowej. Na szczęście nie było masowych problemów. Oby kolejne nawałnice również nie przyniosły poważniejszych szkód w mieście.

Natalia Dyjas-Szatkowska

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.