Dawny stilonowiec o rozbiórce fabrycznego budynku: - To barbarzyństwo

Czytaj dalej
Fot. Tomasz Rusek
Tomasz Rusek

Dawny stilonowiec o rozbiórce fabrycznego budynku: - To barbarzyństwo

Tomasz Rusek

- Miasto powinno ocalać takie zabytki - mówi Krzysztof Hillenberg o znikającym właśnie budynku na terenie Stilonu. Na ten widok pęka mu serce.

Trwa Nocny Szlak Kultury. Po podziemiach filharmonii oprowadza mnie zastępca kierownika działu techniczno - gospodarczego ds. technicznych Krzysztof Hillenberg. Dostrzega, że mam na sobie koszulkę z kasetą magnetofonową i przypinkę ze zdjęciem budynku tzw. folii, który właśnie jest rozbierany. - O matko! Skąd pan to ma? Chcę taki znaczek - mówi, a ja mogę przysiąc, że szklą mu się oczy. I wtedy zaczyna opowiadać.

Jak wielka rodzina

W wyburzanym właśnie budynku folii pracował w latach 1978 - 2009. Przewijał się tam przez różne firmy, ale zawsze pracował w tym samym budynku. Przechodził - awansując - od parteru coraz wyżej i dalej. - Dla mnie niszczenie takiego obiektu to barbarzyństwo. Po prostu. Po pierwsze dlatego, że to budynek, który ma wartość historyczną. A po drugie dlatego, że ma olbrzymie znaczenie sentymentalne. Nie, nie tylko dla mnie, ale dla setek, a może i tysięcy gorzowian. W innych miastach podobne obiekty chroni się, działa tak, by właściciel musiał pomyśleć, jak zagospodarować i wyeksponować to, co jest wartościowe. A u nas? Wyburzanie trwa w najlepsze na oczach mieszkańców, bo przecież każdy może tam podejść i popatrzeć, jak znika historia - mówi jednym tchem.

Dla niego Stilon to coś więcej niż dawne miejsce pracy. To wielka rodzina, z której wyszło wielu fantastycznych fachowców. Specjalistów. Szkoła życia i zawodu. To też - jak twierdzi - był najlepszy wpis w życiorysie. Na zasadzie: „Robiłeś w Stilonie? To jesteś dobry”. - Tyle wspomnień... Niektóre są całkiem zabawne. Choćby te: budynek folii był ogromny. Nawet pracownicy Stilonu, ale z innych wydziałów, potrafili się w nim zgubić. A my, „miejscowi”, zawsze trafialiśmy do celu, choć pomieszczeń, klatek i przejść była masa - mówi.

Na wieczną pamiątkę

Gdy ofiarowuję mu przypinkę, od której wszystko się zaczęło (jedną z ostatnich, jakie przygotowała Sztuka Miasta) cieszy się jak dziecko z wymarzonego prezentu. Szczerze dziękuje. I nie wierzy, że dostał aż dwie broszki. Co teraz? - Jednak przypinka na pewno trafi na koszulę - będą ją jak najczęściej nosił. Druga - do mojego domowego archiwum. Jest tam też ostatnia kaseta magnetyczna, jaką dostałem z firmy. Nowa, ciągle zapakowana... Czuję, że będą to pamiątki przekazywane z pokolenia na pokolenie - mówi wzruszony.

I tłumaczy: dla niego Stilon i budynek folii to kawał życia. Nie umie mówić o tym bez emocji.

Ja nic nie wiem

A co z budynkiem? Wojewódzki konserwator zabytków Barbara Bielinis - Kopeć postanowiła wpisać go do rejestru zabytków. Już 29 maja. Pisaliśmy o tym w „GL” przed tygodniem. To powinno wstrzymać rozbiórkę, jednak właściciel obiektu... „nic na ten temat nie wie” - tak wczoraj powiedział reporterowi i podziękował za rozmowę. Tak też mówił poprzednio.
- Czyli nie wstrzymuje pan rozbiórki? - zapytałem zanim się rozłączył.
- Nie, nie wstrzymuję - odpowiedział.

Tymczasem na dniach powinny być przeprowadzone oględziny obiektu, które zdecydują ostatecznie czy wpisywać budynek do rejestru czy nie. A to oznacza, że prowadzący kontrolę zastaną w najlepszym razie resztki szkieletu budynku. Wtedy nie będzie czego wpisywać do rejestru. Tak wiec już dziś można obiekt spisać go na straty.
To dlatego stowarzyszenie Sztuka Miasta upamiętniło folię przypinkami. Jest na nich zdjęcie obiektu jeszcze w całości i dwie daty. Powstania: 1941 i zburzenia: 2017.

- Łódź, Poznań, Lublin, Warszawa, Kraków... Miasta czczą i upamiętniają historyczne budynki. A my pozwalamy niszczyć - dziwi się pan Krzysztof.

Tomasz Rusek

Najwięcej moich tekstów znajdziecie obecnie na stronie międzyrzecz.naszemiasto.pl. Żyję newsami, ciekawostkami, inwestycjami, problemami i dobrymi wieściami z Międzyrzecza, Skwierzyny, Trzciela, Przytocznej, Pszczewa i Bledzewa.
To niezywkły powiat, moim zdaniem jeden z najpiękniejszych (i najciekawszych!) w Lubuskiem. Są tam też wspaniali ludzie, z którymi mam szansę porozmawiać na facebookowym profilu Głos Międzyrzecza i Skwierzyny. Wpadnijcie tam koniecznie. Udało się nam stworzyć wraz z ponad 15 tysiącami ludzi fajne, przyjazne miejsce, gdzie znajdziecie newsy, piękne zdjęcia, relacje z ważnych wydarzeń i - codziennie! - najnowszą prognozę pogody. Bo od pogody zaczynamy dzień.


Staram się pilnować najważniejszych spraw i tematów. Sporo piszę o:


jeziorze Głębokim, o inwestycjach, czy atrakcjach turystycznych, ale poruszamy (MY - bo wiele tematów do załatwienia i opisania podpowiadacie Wy, Czytelnicy) dziesiątki innych spraw. 
Dlatego przy okazji wielkie dzięki za Wasze komentarze, opinie, zaangażowanie i wsparcie.



Zdarza się też, że piszę o Gorzowie. To moje rodzinne miasto, które - tak lubię myśleć - znam jak własną kieszeń. Cały czas się zmienia, rozbudowuje, wiecznie są tu jakieś remonty i inwestycje, więc pewnie jeszcze przez lata nie zabraknie mi tematów!



 


Do Gazety Lubuskiej (portal międzyrzecz.naszemiasto.pl jest jej częścią) trafiłem niemal 20 lat temu. Akurat zakończyłem swoją kilkuletnią przygodę z Radiem Gorzów i Radiem Plus, więc postanowiłem się sprawdzić w słowie pisanym (choć mówione było świetną przygodą). I tak się sprawdzam, i sprawdzam, i sprawdzam. Musicie bowiem wiedzieć, że Lubuska sprzed nastu lat i obecna to zupełnie inne gazety. Dziś, poza pisaniem, robimy zdjęcia, nagrywamy filmy, przygotowujemy relację. Żaden dzień nie jest takim sam. I chyba dlatego tak lubię tę pracę.

Lubię też:



  • jazdę na rowerze

  • pływanie

  • urlopy

  • gołąbki

  • seriale

  • lenistwo



nie przepadam za:



  • winem

  • górami

  • ogórkową

  • tłumem

  • hałasami

  • wczesnym wstawaniem (aczkolwiek nieźle mi wychodzi!)



OK, w ostateczności mogę zjeść ogórkową.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.