Dlaczego deszcze zalewają nam miasta? Bo woda nie ma gdzie wsiąkać

Czytaj dalej
Fot. Tomasz Rusek
Tomasz Rusek

Dlaczego deszcze zalewają nam miasta? Bo woda nie ma gdzie wsiąkać

Tomasz Rusek

Zabudowaliśmy wszystko asfaltem, parkingami, betonem, osiedlami. Nic dziwnego, że woda nie ma gdzie wsiąkać, spływa do kanalizacji burzowych i tworzy dzikie potoki. O tym, jak temu zapobiegać, mówi geografka Alicja Laszuk.

Dlaczego kolejne ulewy zamieniają ulice w Lubuskiem w potoki i sadzawki?
Coraz więcej miejskich terenów, które kiedyś zapewniały naturalną retencję (czyli zatrzymywanie wody - dop. red.), jest zabudowywana. Powstają fabryki, hale, asfaltowe drogi, budynki mieszkalne, co skutkuje tym, że woda nie ma już miejsc, gdzie mogłaby swobodnie rozlewać się i wsiąkać.

A jest coś takiego jak ponadnormatywne deszcze? Pytam, bo podobno to przez nie pod koniec maja i 6 czerwca ulice w Gorzowie stały się sadzawkami i rzeczkami.
Skalę opadów opisuje się w stopniach od 0 do 12, stosując nazewnictwo od „zwykły deszcz” (0) poprzez „silny deszcz”, „deszcz ulewny” do „deszcz nawalny IX st.” (12). 6 czerwca mieliśmy do czynienia z deszczem ulewnym w okolicach III i IV stopnia, a 30 maja z deszczem ulewnym IV stopnia.

Były powyżej normy?
Średniomiesięczna ilość opadów dla Gorzowa za cały czerwiec to 62 mm, a we wtorek spadło zaledwie w kilka godzin prawie 40 mm. Średniomiesięczna ilość opadów za cały maj to 52 mm, a 30 maja spadło w Gorzowie 47 mm. Czyli przez te dwa dni spadło tyle wody, ile spada co roku przez prawie cały maj i czerwiec łącznie!

Co więc może zrobić miasto, by ograniczyć skutki nawałnic?
Powinniśmy zwiększać retencję wód opadowych przy jednoczesnym ich wykorzystaniu, np. do podlewania zieleni czy oczyszczania ulic i chodników. Duńczycy są tutaj wzorem, stosują szereg ciekawych, praktycznych i estetycznych rozwiązań. Mają np. wielofunkcyjne boiska magazynujące wodę czy zbiorniki retencyjne, będące jednocześnie miejscem wypoczynku. Ponadto wodę opadową można magazynować pod ziemią, w specjalnych zbiornikach. Należy też pamiętać, że wraz ze wzrastającą powierzchnią zabudowań wzrastać winna gęstość sieci kanalizacji deszczowej.

W gorzowskich warunkach powinniśmy zająć się rzeką Kłodawką, która tuż za granicą miasta, w Kłodawie, miasta została uregulowana. Wcześniej wody gromadziły się tam, tworząc zabezpieczenie przed wylewaniem się wód w samym mieście. Zadbanie o Kłodawkę złagodziłoby przepływy i występowanie z brzegów podczas ulewnych deszczy tam, gdzie nie powinno się to zdarzać. Istnieją dwa mało znane fakty dotyczące Kłodawki. Po pierwsze: przed wojną w okolicy ulic Borowskiego i Dąbrowskiego istniał staw połączony z Kłodawką. Odtworzenie go spowodowałoby gromadzenie się w nim nadmiaru wód. Po drugie: Ruski Staw połączony był ok. 100 lat temu rowem z Kłodawką. Potem powstały tam ogrody działkowe. Może warto byłoby zastanowić się nad przywróceniem Ruskiemu Stawowi funkcji zbiornika retencyjnego z częścią rekreacyjną. Poza tym miasto poczyniło już pewne kroki w dobrym kierunku - planuje zagospodarować wody opadowe z Olimpijskiej, Żwirowej, Szmaragdowej i okolic (koszt to 45 mln zł, urząd zdobył aż 38 mln zł dofinansowania - dop. red.).

Proszę się nie śmiać: a czy takie mocne ulewy robią przyrodzie jakąś krzywdę?
Można powiedzieć, że nie pomagają. Normalnie przyroda z czasem radzi sobie z takimi zjawiskami, jednak Gorzów to nie dziewicza Amazonia. Człowiek zbudował miasto, człowiek zaingerował w przyrodę, więc i człowiek musi teraz odpowiedzialnie chronić przyrodę przed skutkami takich zjawisk jak deszcze ulewne.

Powinniśmy się przyzwyczajać do ulew? One zdarzają się regularnie czy może to nowość ostatnich lat?
Jedne z ostatnich burz miały miejsce w Gorzowie w lipcu 2005 r. Nad miastem przeszły wówczas dwukrotnie burze połączone z bardzo intensywnymi opadami. Pierwszy z opisywanych przypadków miał miejsce 9 lipca: w godzinach popołudniowych nad miastem przeszła gwałtowna burza, podczas której spadło 33 mm deszczu. Podobne zjawisko miało miejsce nocą z 29 na 30 lipca, kiedy to wysokość zmierzonego rano po nocnej burzy, opadu wyniosła 37 mm. Miesięczna suma opadu w lipcu 2005 r. w Gorzowie wyniosła 139,6 mm, co stanowiło 213 proc. normy dla tego miesiąca. Było to największe odchylenie od normy w całym kraju! Podobnie było właśnie kilka dni temu: 30 maja i 6 czerwca.

Czy mamy się przyzwyczajać? Odpowiem tak: zjawiska ekstremalne jak ulewne deszcze, huraganowe wiatry, nawałnice czy powodzie zaczynają być - niestety - charakterystyczną cechą naszego kraju i regionu.

To watro wiedzieć
Wczoraj (8 bm.) w gorzowskim magistracie zebrali się urzędnicy, których praca ma jakiekolwiek związki z deszczem, rzekami, kanalizacją albo sprawami kryzysowymi. Rozmawiano o ostatnich ulewach.

Wnioski? Prezydent Jacek Wójcicki zapewnił, że nie było szansy na zapobieżenie zalaniom dróg.
- To były deszcze naprawdę wielkie. Żadna kanalizacja nie zdołałaby przyjąć takiej ilości wody - powiedział. Zapewnił, że miasto zajmie się teraz czyszczeniem kanalizy i pomyśli nad oddaniem opieki nad infrastrukturą burzową Przedsiębiorstwu Wodociągów i Kanalizacji (spółka opiekowała się burzówką w latach 90.).
Kluczowa jest też... zasuwa na Kłodawce, przy wodospadku w Parku Wiosny Ludów. Ma być podnoszona przed ulewami, by woda z Kłodawki szybciej spływała do Warty.

Urząd zapowiedział też, że tworząc plany zagospodarowania przestrzennego, będzie więcej miejsca zostawiał na tereny, które mogłyby przyjmować wodę (to tzw. retencja - więcej w rozmowie obok).
Poza tym nadzór budowlany obiecuje kontrole balkonów (podczas ulewy zawalił się balkon przy ul. Dąbrowskiego ). Więcej o kontrolach i balkonach przeczytacie w poniedziałkowej rozmowie na gorzowskich stronach „Gazety Lubuskiej”.

Tomasz Rusek

Najwięcej moich tekstów znajdziecie obecnie na stronie międzyrzecz.naszemiasto.pl. Żyję newsami, ciekawostkami, inwestycjami, problemami i dobrymi wieściami z Międzyrzecza, Skwierzyny, Trzciela, Przytocznej, Pszczewa i Bledzewa.
To niezywkły powiat, moim zdaniem jeden z najpiękniejszych (i najciekawszych!) w Lubuskiem. Są tam też wspaniali ludzie, z którymi mam szansę porozmawiać na facebookowym profilu Głos Międzyrzecza i Skwierzyny. Wpadnijcie tam koniecznie. Udało się nam stworzyć wraz z ponad 15 tysiącami ludzi fajne, przyjazne miejsce, gdzie znajdziecie newsy, piękne zdjęcia, relacje z ważnych wydarzeń i - codziennie! - najnowszą prognozę pogody. Bo od pogody zaczynamy dzień.


Staram się pilnować najważniejszych spraw i tematów. Sporo piszę o:


jeziorze Głębokim, o inwestycjach, czy atrakcjach turystycznych, ale poruszamy (MY - bo wiele tematów do załatwienia i opisania podpowiadacie Wy, Czytelnicy) dziesiątki innych spraw. 
Dlatego przy okazji wielkie dzięki za Wasze komentarze, opinie, zaangażowanie i wsparcie.



Zdarza się też, że piszę o Gorzowie. To moje rodzinne miasto, które - tak lubię myśleć - znam jak własną kieszeń. Cały czas się zmienia, rozbudowuje, wiecznie są tu jakieś remonty i inwestycje, więc pewnie jeszcze przez lata nie zabraknie mi tematów!



 


Do Gazety Lubuskiej (portal międzyrzecz.naszemiasto.pl jest jej częścią) trafiłem niemal 20 lat temu. Akurat zakończyłem swoją kilkuletnią przygodę z Radiem Gorzów i Radiem Plus, więc postanowiłem się sprawdzić w słowie pisanym (choć mówione było świetną przygodą). I tak się sprawdzam, i sprawdzam, i sprawdzam. Musicie bowiem wiedzieć, że Lubuska sprzed nastu lat i obecna to zupełnie inne gazety. Dziś, poza pisaniem, robimy zdjęcia, nagrywamy filmy, przygotowujemy relację. Żaden dzień nie jest takim sam. I chyba dlatego tak lubię tę pracę.

Lubię też:



  • jazdę na rowerze

  • pływanie

  • urlopy

  • gołąbki

  • seriale

  • lenistwo



nie przepadam za:



  • winem

  • górami

  • ogórkową

  • tłumem

  • hałasami

  • wczesnym wstawaniem (aczkolwiek nieźle mi wychodzi!)



OK, w ostateczności mogę zjeść ogórkową.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.