Dlaczego w ogólnopolskim spocie wyborczym znalazło się to miasto?

Czytaj dalej
Fot. Eliza Gniewek-Juszczak
Eliza Gniewek-Juszczak

Dlaczego w ogólnopolskim spocie wyborczym znalazło się to miasto?

Eliza Gniewek-Juszczak

- Mija rok od kiedy platforma zlikwidowała urzędy wojewódzkie - mówi dziennikarka a na ekranie pojawia się napis Nowe Miasteczko. - Czy tak ma wyglądać Polska? - pytali autorzy spotu i pokazują obrazki pełne agresji uchodźców.

Przed weekendem na Twitterze ukazał się spot wyborczy Prawa i Sprawiedliwości, który porusza temat pobytu imigrantów w Polsce i zgody na to Platformy Obywatelskiej. Autorzy pokazują potencjalną przyszłość kraju, kiedy rządy przejmie Koalicja Obywatelska i wpuści do Polski uchodźców. Jest rok 2020. Platforma Obywatelska przejęła rządy. Nie ma urzędów wojewódzkich, a samorządy przyjęły uchodźców. Na granicy tłoczą się imigranci. To spot wyborczy Prawa i Sprawiedliwości. W spocie znalazła się nazwa Nowe Miasteczko. Sprawdziliśmy „Wykaz urzędowych nazw miejscowości „, jedyne Nowe Miasteczko w kraju, to stolica gminy w powiecie nowosolskim. Jednak takiego budynku, na którego tle występuje prezenterka, nie ma w Nowym Miasteczku.

Treść spotu sugeruje, że kiedy Koalicja Obywatelska zlikwiduje urzędy wojewódzkie, nastąpi znaczący napływ imigrantów do Polski. A wtedy może dochodzić do aktów przemocy seksualnej, zamachów i rożnych innych przestępstw, a mieszkańcy będą bali się wychodzić z domu. Na ekranie pokazywane są materiały m.in. przedstawiające agresję z metra w Berlinie, ale z udziałem Bułgara znanego policji.

- Nie jest to spot regionalny, tylko ogólnopolski. Nie dotyczy naszej gminy, co potwierdza zdjęcie w tle. A co do oceny działań, to kampania rządzi się swoimi prawami i wszystko, co nie jest zabronione prawem jest w niej dozwolone. A resztę niech ocenią wyborcy – stwierdziła Danuta Wojtasik, burmistrz Nowego Miasteczka i kandydatka na włodarza tej gminy. - Nazwę naszej gminy w spocie traktuję jako zwykły przypadek i jest mi to kompletnie obojętne. Być może autorowi chodziło o przymiotnik „Nowe...” w nazwie, w rozumieniu spotu: Nowe, czyli w „nowej wersji”? Może dlatego akurat użyto tej nazwy i posłużyło to za przykład?

- Uważam, że szczucie jednych na drugich niczemu dobremu nie służy – stwierdził po obejrzeniu spotu Prawa i Sprawiedliwości Grzegorz Zwarycz, dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury, radny powiatu i kandydat do rady z ramienia Polskiego Stronnictwa Ludowego.

Wiesław Szkondziak, były burmistrz i kandydat na włodarza gminy, który startował we wczorajszych wyborach z poparciem Prawa i Sprawiedliwości, spotu nie widział, więc nie chciał się do niego odnosić, ale jest przeciwny takiej imigracji. - Jestem przeciwny imigracji islamskiej z Afryki – stwierdził i wyjaśnił, że uchodźcy z tego kontynentu nie pasują do „naszej nacji w naszym kraju i naszej orientacji chrześcijańskiej”. – Nie mówię całkiem nie imigrantom, tylko islamskim. Emigracja ze Wschodu, ta społeczność, która stamtąd przyjeżdża, w jakiś sposób jest podobna do naszej. Występują podobne elementy kultury między na nami. Żadnej emigracji z Afryki nie chciałbym mieć – skomentował Wiesław Szkondziak.

Treść spotu wywołała głosy wielu publicznych osób w Polsce, którzy sprzeciwili się pokazywaniu w ten sposób tego tematu. Głos zabrał m.in. biskup Stanisław Pieronek. Oświadczenie wydała także dziennikarka, której wizerunek został wykorzystany w spocie.

- Nigdy nie byłam w takiej miejscowości. Nawet nie wiedziałam, że istnieje - przyznała nam Justyna Śliwowska.

Zoświadczenia prezenterki ze spotu

Dziennikarka Justyna Śliwowska, której wizerunek został wykorzystany w spocie wyborczym umieściła na Facebooku oświadczenie, w którym napisała, że nigdy publicznie nie deklarowała poparcia dla żadnej partii czy polityka. Sprzeciwiła się wykorzystywaniu jej wizerunku do działań o charakterze partyjnym.

Burmistrz Nowego Miasteczka Danuta Wojtasik

W zasadzie rzadko odpowiadam na tego typu artykuły, ale tu [na FB - przyp. red.] zrobię wyjątek. Dla kontrastu z tytułem GL dodam, że PiS wcale nie straszy Nowym Miasteczkiem, gdyż lokalny PiS, po wizycie u nas, ma zupełnie inne zdanie w tej kwestii, za co serdecznie dziękuję. Dla przypomnienia upubliczniłam w komentarzu do tego artykułu z GL - relację Wojewody Lubuskiego Władysława Dajczaka, także członka PiS o naszej gminie. Nie ma znaczenia partia, a ludzie.

Eliza Gniewek-Juszczak

To, jak się zmienia Nowa Sól w ostatnich latach stało się przyczyną wielu tematów artykułów dotyczących tego miasta. Co tutaj się buduje? Co to będzie? Kiedy zostanie otwarte? To pytania, na które odpowiedzi Czytelnicy lubią dostawać odpowiedź. I właśnie takich spraw dotyczą publikacje z Nowej Soli i okolicy. Ale nie tylko. 



Ukryte głęboko


Sporo frajdy sprawia mieszkańcom miasta, tym obecnym i byłym, odkurzanie wspomnień. Co tutaj było? Kto pamięta czerwoną budkę? Kto pracował w Odrze, a kto w Dozamecie? Oglądanie biało-czarnych zdjęć z miasta, którego już nie ma, wywołuje czasem łzy wzruszenia, a czasem żal, bo na starych fotografiach są osoby, które Czytelnicy osobiście znali, a którzy już odeszli.  



 


 Zdjęcia na każdy czas


Zainteresowaniem cieszą się też zdjęcia od naszych Czytelników ze współczesnej Nowej Soli. Z drona miasto fotografuje Jarosław Werwicki/Fota z drona. Obrazy przyrody uwiecznia Łukasz Wojtasik. Ptaki z okolic fotografuje Przemysław Pulka. Pasjonatów, prawdziwych artystów w swoich dziedzinach, w mieście nie brakuje.   



Potrzebne akcje


Pięknie jest, kiedy uda się nagłośnić akcję pomocy, aby potrzebujący otrzymali wsparcie. Wzrusza chwila, kiedy kot czy bezdomny pies odnajdują swój nowy dom.   



I czasem się spieramy, czasem widzimy te same sprawy zupełnie inaczej, a wtedy powstają kolejne artykuły, które docierają do kolejnych Czytelników. I o to w tym wszystkim chodzi, żeby było ciekawie, intersująco i na bieżąco. 


Czasem deszcz łez


Są tematy, które, przy ich tworzeniu, ściskają za serce i nie dają przestać o sobie myśleć.


 



A na koniec kilka słów u mnie. Skończyłam filologię polską w Zielonej Górze i dziennikarstwo w Poznaniu.


Obserwuję życie wokół mnie. Czytam książki, oglądam kryminały, coś upiekę albo ugotuję. Co w praktyce oznacza włączonego w weekendy laptopa w kuchni z elektronicznym dostępem do biblioteki i platformy streamingowej oraz zapachu - czasem ciasta, czasem spalenizny. W Gazecie Lubuskiej pracuję od 2016 r.


Chętnie napiszę o Twojej sprawie, wydarzeniu, które organizujesz lub sukcesie, którym chcesz się pochwalić.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.