Łukasz Koleśnik

Doczekają się niższych cen paliw przy granicy?

Grupa kierowców z Gubina była tak poirytowana cenami w mieście, że organizowała akcję „Nie tankuję w Gubinie” Fot. Archiwum "GL" Grupa kierowców z Gubina była tak poirytowana cenami w mieście, że organizowała akcję „Nie tankuję w Gubinie”
Łukasz Koleśnik

Ceny paliw w Gubinie budzą kontrowersje. Mieszkańcy pytają, dlaczego są one tak wysokie, w porównaniu z innymi miastami.

Od lat kierowcy z Gubina, przejeżdżając koło miejscowych stacji, kręcą nosem. Tankują tam kiedy tylko muszą.
- Jeśli nawet mogę dojechać do Krosna czy Zielonej Góry, to bardziej mi się opłaca tam zalać auto pod korek. Kiedy tylko mogę, to tankuję poza Gubinem - opowiada Kamil Pawłowski.

Ceny za paliwo są tutaj od kilkunastu do kilkudziesięciu groszy wyższe niż w sąsiednich miejscowościach.
Kierownicy poszczególnych stacji wzruszają ramionami. - Nie mam wpływu na ceny paliw - mówi Edward Patek, który zarządza stacją Orlen w Gubinie i prosi o kontakt z rzecznikiem prasowym firmy.
Czy aby na pewno? Według informacji uzyskanych na infolinii, każda stacja ma możliwość do regulacji cen, jednak muszą być one uzasadnione, akceptowalne przez markę i w podobnym przedziale.

Skontaktowaliśmy się również z biurem prasowym Orlenu. - PKN Orlen w kształtowaniu detalicznej polityki cenowej kieruje się wyłącznie wskazaniami biznesowymi oraz relacjami podaży i popytu. Podobnie jak większość sieci stacji i placówek handlowych różnych branż, stosujemy zróżnicowane ceny detaliczne dla każdego z obiektów. Ceny ustalane są przez zespół analityków w relacji do wyników codziennych obserwacji - czytamy w oświadczeniu przygotowanym przez biuro prasowe.
- Warto zwrócić uwagę, że finalnie detaliczne ceny paliw kształtują warunki lokalne, w których funkcjonuje dana stacja paliw – czyli jej lokalizacja, koszty utrzymania, potencjał sprzedażowy czy oraz bezpośrednie otoczenie konkurencyjne. Ceny są trudne do przewidzenia w dłuższej perspektywie czasowej - zaznacza rzecznik Orlenu.

Często właśnie lokalizacja, czyli położenie przy granicy, to największy argument za wyższymi cenami. Dlatego, że chętnie po naszej stronie tankują Niemcy, dla których polskie, wysokie ceny, są niskie. Dla wielu kierowców to tłumaczenie nie wystarcza.
- Tłumaczenie że ceny w Gubinie są „pod Niemca”, to szukanie naiwniaków wierzących w to. Niemiec czy Polak ... ten i ten jest obywatelem Unii i ma prawo do uczciwych cen - stwierdza Kamil Pawłowski.
Grupa kierowców tak się zirytowała, że organizowała nawet małe kampanie, podczas których namawiali innych do tego, aby nie tankować w Gubinie. Sytuacja cenowa jednak nie uległa zmianie.

Ale czy mogłaby? Jak przekazuje nam powiatowy rzecznik konsumentów, od lat 90. w miastach przygranicznych zawsze były ceny zawyżone. Odsyła nas jednak do Delegatury Wojewódzkiego Inspektoratu Inspekcji Handlowej w Zielonej Górze. - Wiem, że kiedyś było prowadzone postępowanie w sprawie zmowy cenowej, ale prowadził je Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów - podała urzędniczka z Zielonej Góry. Zgłosiliśmy się do rzecznika UOKiK w Warszawie. Czekamy na odpowiedź.

Łukasz Koleśnik

Co robię?


Żadna tematyka mnie nie odstrasza. Biznes, polityka, sport, reportaże, fotoreportaże, relacje, newsy, historia. Dzięki temu też pogłębiam swoją wiedzę i doskonalę swoje umiejętności.


Największą satysfakcję z pracy mam wtedy, kiedy w jakiś sposób mogę pomóc. Dlatego często opisuję ludzi z problemami, chorych i potrzebujących oraz zachęcam do pomocy. I kiedy uda się pomóc nawet w najmniejszym stopniu, to jest plus. 


Działam głównie na terenie powiatu krośnieńskiego. Obecnie trzymam rękę na pulsie, jeśli chodzi o poszczególne inwestycje w regionie, jak chociażby przygotowywane podniesienie zabytkowego mostu w Krośnie Odrzańskim (Czy zabytkowy most w Krośnie Odrzańskim zostanie podniesiony w tym roku? To coraz mniej prawdopodobne), przyglądam się rozwojowi szpitala w regionie (Zachodnie Centrum Medyczne w końcu kupiło nowy rentgen do szpitala. Budynek w Gubinie doczeka się termomodernizacji).


Jak trafiłem do Gazety Lubuskiej?


W Gazecie Lubuskiej jestem zatrudniony od kwietnia 2015 roku. Wcześniej też pracowałem jak dziennikarz, głównie na terenie Gubina i okolic. Tam stawiałem też swoje pierwsze kroki w zawodzie, poznałem podstawy, złapałem kontakty.


Początkowo nie łączyłem swojej przyszłości z dziennikarstwem. Myślałem o informatyce albo aktorstwie (wiem, spory rozstrzał ;) ). Ostatecznie trafiłem jednak na studia do Wrocławia, gdzie studiowałem na kierunku Dziennikarstwo i komunikacja społeczna. Poszczęściło mi się i po studiach zacząłem pracę w zawodzie oraz trwam w nim do dziś.


O mnie


Jestem miłośnikiem piłki nożnej oraz koszykówki. Od lat zapalony kibic Borussii Dortmund. Łatwo się domyślić, że w wolnym czasie lubię oglądać mecze, ale nie tylko. Czytam książki. Głównie kryminały lub biografie. Kinomaniak. Oglądam filmy (fan Gwiezdnych Wojen, ale tych starych) i seriale (za dużo by wymieniać). Lubię czasem pobiegać (za rzadko, co po mnie widać ;) ). Tak w skrócie. To tyle :)

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.