Ceny paliw w Gubinie budzą kontrowersje. Mieszkańcy pytają, dlaczego są one tak wysokie, w porównaniu z innymi miastami.
Od lat kierowcy z Gubina, przejeżdżając koło miejscowych stacji, kręcą nosem. Tankują tam kiedy tylko muszą.
- Jeśli nawet mogę dojechać do Krosna czy Zielonej Góry, to bardziej mi się opłaca tam zalać auto pod korek. Kiedy tylko mogę, to tankuję poza Gubinem - opowiada Kamil Pawłowski.
Ceny za paliwo są tutaj od kilkunastu do kilkudziesięciu groszy wyższe niż w sąsiednich miejscowościach.
Kierownicy poszczególnych stacji wzruszają ramionami. - Nie mam wpływu na ceny paliw - mówi Edward Patek, który zarządza stacją Orlen w Gubinie i prosi o kontakt z rzecznikiem prasowym firmy.
Czy aby na pewno? Według informacji uzyskanych na infolinii, każda stacja ma możliwość do regulacji cen, jednak muszą być one uzasadnione, akceptowalne przez markę i w podobnym przedziale.
Skontaktowaliśmy się również z biurem prasowym Orlenu. - PKN Orlen w kształtowaniu detalicznej polityki cenowej kieruje się wyłącznie wskazaniami biznesowymi oraz relacjami podaży i popytu. Podobnie jak większość sieci stacji i placówek handlowych różnych branż, stosujemy zróżnicowane ceny detaliczne dla każdego z obiektów. Ceny ustalane są przez zespół analityków w relacji do wyników codziennych obserwacji - czytamy w oświadczeniu przygotowanym przez biuro prasowe.
- Warto zwrócić uwagę, że finalnie detaliczne ceny paliw kształtują warunki lokalne, w których funkcjonuje dana stacja paliw – czyli jej lokalizacja, koszty utrzymania, potencjał sprzedażowy czy oraz bezpośrednie otoczenie konkurencyjne. Ceny są trudne do przewidzenia w dłuższej perspektywie czasowej - zaznacza rzecznik Orlenu.
Często właśnie lokalizacja, czyli położenie przy granicy, to największy argument za wyższymi cenami. Dlatego, że chętnie po naszej stronie tankują Niemcy, dla których polskie, wysokie ceny, są niskie. Dla wielu kierowców to tłumaczenie nie wystarcza.
- Tłumaczenie że ceny w Gubinie są „pod Niemca”, to szukanie naiwniaków wierzących w to. Niemiec czy Polak ... ten i ten jest obywatelem Unii i ma prawo do uczciwych cen - stwierdza Kamil Pawłowski.
Grupa kierowców tak się zirytowała, że organizowała nawet małe kampanie, podczas których namawiali innych do tego, aby nie tankować w Gubinie. Sytuacja cenowa jednak nie uległa zmianie.
Ale czy mogłaby? Jak przekazuje nam powiatowy rzecznik konsumentów, od lat 90. w miastach przygranicznych zawsze były ceny zawyżone. Odsyła nas jednak do Delegatury Wojewódzkiego Inspektoratu Inspekcji Handlowej w Zielonej Górze. - Wiem, że kiedyś było prowadzone postępowanie w sprawie zmowy cenowej, ale prowadził je Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów - podała urzędniczka z Zielonej Góry. Zgłosiliśmy się do rzecznika UOKiK w Warszawie. Czekamy na odpowiedź.