Dość już tego bałaganiarstwa!

Czytaj dalej
Fot. Arch. straży miejskiej
Jakub Nowak

Dość już tego bałaganiarstwa!

Jakub Nowak

- Bezmyślność, chamstwo i zwykła głupota! - komentują ostro Czytelnicy oraz straż miejska. W mieście wciąż nie brakuje przypadków wyrzucania śmieci niemal prosto na... ulicę.

- Powiem wprost - dla mnie jest to szczyt chamstwa - denerwuje się strażnik miejski, Jacek Baranowski, opisując niedawną interwencję w okolicach ogródków działkowych w Nowej Soli. - Ktoś wyrzucił bezczelnie, jak widać na zdjęciu, pozostałości po prowadzonym w mieszkaniu czy domu remoncie. W workach znaleźliśmy przedmioty po różnych klejach, jakieś stare farby, armaturę łazienkową, była też kanapa, a także sporo czystego gruzu. I to wszystko na wprost wejścia do ogródków! Całkowita bezmyślność! - podkreśla zdecydowanie strażnik.

Zdarzenie miało miejsce w ubiegłym tygodniu, jak się dowiedzieliśmy, obecnie na miejscu jest już na szczęście czysto.

- Skierowaliśmy do posprzątania tego bałaganu osobę odrabiającą karę w ramach ograniczenia wolności - przyznaje J. Baranowski. Jak jednak dodaje, nie oznacza to, że na tym sprawa się zakończy.

- Sprawca musi mieć świadomość, że prędzej czy później i tak do niego dotrzemy - podkreśla zdecydowanie. - Nie byłem i nie jestem zwolennikiem mandatów, tutaj jednak przypadek jest na tyle bezczelny, że nie zawaham się ani chwili, by nałożyć najwyższą możliwą karę. A jeśli sprawca będzie robił dodatkowe problemy, to temat zostanie skierowany do sądu, który może nałożyć grzywnę w wysokości nawet pięciu tysięcy złotych, co z pewnością, dla każdego z nas, jest już bardzo odczuwalną karą - opowiada.

Niestety, jak zaznacza na koniec, wspomniany przypadek nie jest jednostkowy w Nowej Soli. - Obecnie prowadzimy cztery podobne postępowania, do dwóch z nich już udało się nam namierzyć sprawców - przyznaje.

Nasi Czytelnicy nie kryją z kolei oburzenia, związanego z tego typu sytuacjami.

- Karać, karać i jeszcze raz karać! - grzmiał przez słuchawkę m.in. na Robert z Nowej Soli, który zareagował po naszym niedawnym tekście odnośnie zaostrzenia kar dla tych, którzy bałaganią w mieście. - Przechodzę często w okolicach ul. Traugutta. Mijam tam wielki syf przy jednym z kontenerów, aż patrzeć na to nie można! - irytował się. Jak dodawał, podobnie jest zresztą w miejscach poza zabudowaniami. - Tam ludzie jeszcze bardziej nie patrzą na porządek. Jak można tak chamsko postępować? Czy w domu również mają taki bałagan, nie wrzucają śmieci do kosza? - pytał retorycznie.

Prezydent Nowej Soli przyznaje, że sam podczas spacerów widuje ogrom śmieci.

- Niedawno przeszedłem się z żoną w okolice wałów. To dramat co się tam dzieje, pełno śmieci! - denerwuje się włodarz, podkreślając, że kompletnie nie rozumie zachowania osób, które wciąż wolą w ten sposób pozbywać się śmieci, pomimo, że mogą za darmo pozbyć się ich w Punkcie Selektywnej Zbiórki Odpadów przy ul. Polnej w Nowej Soli. - Takie zachowania wymagają napiętnowania - zaznacza.

Po wyrzuceniu śmieci w okolicach ogrodów działkowych, miejsce to, zasadą kuli śniegowej, szybko zapełniało się kolejnymi odpadami. Po interwencji całość
Arch. straży miejskiej Po wyrzuceniu śmieci w okolicach ogrodów działkowych, miejsce to, zasadą kuli śniegowej, szybko zapełniało się kolejnymi odpadami. Po interwencji całość została na szczęście posprzątana.

Motywów bałaganiarzy nie rozumieją zresztą również strażnicy, którzy w ostatnim czasie postanowili jeszcze częściej odwiedzać tego typu miejsca w wypatrywaniu dzikich wysypisk.

- To jest irracjonalne zachowanie. O ile przed reformą płaciliśmy za każdy wywieziony pojemnik i worek, o tyle teraz opłata jest stała, niezależnie od ilości wywiezionych odpadów. Co więc kieruje osobami, które tak pozbywają się śmieci narażając się na karę? - zastanawia się J. Baranowski.

Podkreśla nam jednak na koniec, że niezależnie od intencji, na taryfę ulgową w tego typu przypadkach nie ma co liczyć. - Nawet jeśli ktoś celowo nie wypełnił jeszcze tzw. deklaracji śmieciowej, aby nie płacić w ogóle, niech nie myśli, że tego uniknie. Prędzej czy później i tak strażnik miejski zapuka do jego domu - mówi na koniec.

Jakub Nowak

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.