Dostaliśmy dwa miliony złotych na wyburzenia!

Czytaj dalej
Fot. Jakub Nowak
Jakub Nowak

Dostaliśmy dwa miliony złotych na wyburzenia!

Jakub Nowak

- Dotrzymaliśmy słowa - mówił w piątek wicewojewoda Robert Paluch. Dwa budynki byłej fabryki nici będą wyburzone. To pierwszy krok do rewitalizacji.

- Dziś stoję w tym samym miejscu, w którym w lipcu 2015 roku stała ówczesna kandydatka na premiera, Beata Szydło... - rozpoczynał w piątek swoje przemówienie, na tle ruin „Odry”, Robert Paluch, wicewojewoda lubuski. - Zapowiadaliśmy wtedy, właśnie na tych terenach, że chcemy uporządkować tego typu zniszczone miejsca, uporać się z problemami, których od lat nikt inny nie potrafił rozwiązać. Dziś możemy powiedzieć: dotrzymaliśmy słowa - zaznaczał. O co chodzi?

O planowane wyburzenia części budynków po byłej fabryce nici „Odra”, które mają być pierwszym krokiem do pełnej odnowy tego miejsca.

Przypomnijmy: o sprawie pisaliśmy od dawna. Opuszczone ruiny, są właściwie jedynym tego typu problemem w całym województwie. Problemem, warto zaznaczyć, na tyle ogromnym, że od dekad nie mógł doczekać się rozwiązania. Aż do minionego piątku... - Otrzymaliśmy dwa miliony złotych od ministra finansów na uporządkowanie terenów należących do Skarbu Państwa - mówił z dumą wicewojewoda. Jak dodawał, kwota ta pozwoli na rozebranie budynków, którym grozi katastrofa budowlana. - To pierwszy i najważniejszy etap prac, związanych z przywróceniem tych terenów do tkanki miejskiej. Wyburzenia odbędą się jeszcze w tym roku, w kolejnym etapie chcemy przekazać teren mieszkańcom za pośrednictwem samorządu, by dalej wspierać działania związane z rewitalizacją tego miejsca - dodawał.

- Dzięki tym pieniądzom mamy zapewnione finansowanie rozbiórki dwóch budynków: po byłej przędzalni bawełny i lnu oraz kominów. Pieniądze zostaną przekazane staroście, który jako reprezentant Skarbu Państwa musi zrealizować wyburzenia do końca roku - opowiadał także Grzegorz Dłubek, dyrektor Wydziału Gospodarki Nieruchomościami w Lubuskim Urzędzie Wojewódzkim. Jak zaznaczał, wyburzenie ruin oznacza nie tylko likwidację niebezpieczeństwa, ale też kosztów - co roku za teren trzeba było odprowadzać ok. 150 tys. zł podatków. - To bardzo dobra informacja dla mieszkańców, ale przede wszystkim dla osób, które pracują w tej okolicy. Dla mnie to podwójna satysfakcja, bo mogę to zrobić jako nowosolanin - mówił R. Paluch.

Grzegorz Dłubek oraz Robert Paluch na tle byłej fabryki nici. Część terenu czekają wyburzenia.
Jakub Nowak Grzegorz Dłubek oraz Robert Paluch na tle byłej fabryki nici. Część terenu czekają wyburzenia.

Pozostaje pytanie: co dalej? Przypomnijmy: równolegle do starań wojewody o pieniądze na wyburzenia, władze Nowej Soli pracowały nad projektem związanym z rewitalizacją. Chodzi o ok. 16 mln zł ze środków unijnych (szczegóły planów w ramce powyżej).

Władze Nowej Soli nie ukrywają swojego zadowolenia, w związku ze szczęśliwym finałem odnośnie wyburzeń. - Wielkie ukłony dla wicewojewody lubuskiego za megaskuteczność w działaniu. Bez doskonałej współpracy przez duże „w” nie ruszylibyśmy z miejsca - zaznacza wiceprezydent, Jacek Milewski. Jak podkreśla z kolei prezydent Wadim Tyszkiewicz, wszystko stanowi skomplikowaną układankę, w której uczestniczy wiele osób. - Aby uratować 90 proc. terenu, trzeba wyburzyć 10 proc. - zaznacza. Decyzje o tym, czy otrzymamy dofinansowanie z województwa, powinny zapaść jeszcze w tym roku.

Co dalej?

Wyburzenia dwóch budynków to dopiero początek. Władze Nowej Soli starają się cały czas o pieniądze na rewitalizację starej „Odry”. Oto plany:

Jakub Nowak

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.