Drogi i lampy we wsi? Nie dla wszystkich!

Czytaj dalej
Fot. Lucyna Makowska
Lucyna Makowska

Drogi i lampy we wsi? Nie dla wszystkich!

Lucyna Makowska

Gmina Żary. Pan Czesław od siedmiu lat walczy o utwardzenie drogi i uliczną lampę. Bez skutku. W końcu poskarżył się na wójta u wojewody.

– Gdy popada deszcz, droga dojazdowa do mojego domu zamienia się w bagno, samochody grzęzną w błocie, nawet karetka tu nie wjedzie – pokazuje Czesław Braszak, mieszkaniec ulicy Górnej w Bieniowie. – Nie mam już siły prosić, by w końcu gmina się zlitowała i ją porządnie utwardziła. Kiedyś sam to robiłem, nawoziłem gruz, wynajmowałem równiarkę i utwardzałem. Jej stan pogorszył się, gdy zaczęły nią jeździć śmieciarki.

Pan Czesław walczył o naprawę drogi i uliczne lampy od 2008 roku, był wtedy w radzie sołeckiej. Pamięta, jak raz po wielu prośbach w urzędzie nawieziono hałdę szlaki, którą zresztą sam musiał wysypać i utwardzić.
– Starałem się, by na naszej odnodze ulicy stanęły wreszcie lampy, sam uzgadniałem warunki z energetyką, chodziłem koło sprawy jak mało kto. Bo tu wieczorami jest naprawdę ciemno. Enea wymieniła nawet słupy na betonowe, a gdy przyszło do montażu oświetlenia, postawiono tylko dwie. Jedna oświetla podwórko sąsiada, a na drodze w kierunku mego domu nadal jest ciemno – wylicza Braszak.

3,5 tysiąca złotych szacunkowo kosztowałby montaż oświetlenia przy drodze do Czesława Braszaka

Mężczyzna uważa, że to zwykła złośliwość urzędników za to, że jest taki „namolny”. Do żywego poirytował go fakt, że innym mieszkańcom, nawet tym, którzy dopiero co się wybudowali, utwardza się drogi od ręki. Kilka metrów od niego nawieziono tłucznia, a za jakiś czas, gdy nowy właściciel doprowadzał wodę, drogę rozpruto.

– A mnie tłumaczono, że dowóz tłucznia jest zbyt kosztowny – dodaje. – Kiedy przyjdę do wójta, to albo nie ma czasu, albo wychodzi. W końcu powiedział, że nie będzie odpowiadał na moje pisma.

Czesław Braszak złożył skargę komisji rewizyjnej, poskarżył się też wojewodzie. Ten odesłał temat do urzędu.
Leszek Mrożek, wójt gminy, zapewnia, że nie chodzi tu o żadną złośliwość. – Na terenie gminy mam 180 punktów do instalacji oświetlenia. W pierwszej kolejności robimy to tam, gdzie jest więcej mieszkańców i małe dzieci – tłumaczy wójt. Drogi do
utwardzenia typuje komisja składająca się radnych i sołtysa. Tej prowadzącej do pana Braszaka nie ma na liście.

– Sprawę będziemy rozpatrywać na dzisiejszej sesji – mówi Kazimierz Domaradzki, szef komisji rewizjnej w UG Żary. – Chociaż o ile wiem, sołtys Bieniowa nie zgłosił takiej potrzeby. Sam prosiłem o cztery lampy i ich nie dostałem.

Lucyna Makowska

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.