Dyrektor rządzi strachem - mówią nauczyciele z Dąbrowy Chełmińskiej. I odchodzą ze szkoły

Czytaj dalej
Fot. www.pixabay.com
Dorota Witt

Dyrektor rządzi strachem - mówią nauczyciele z Dąbrowy Chełmińskiej. I odchodzą ze szkoły

Dorota Witt

Rok temu pięciu nauczycieli z Zespołu Szkół w Dąbrowie Chełmińskiej w związku z atmosferą w pracy miało myśli lub próby samobójcze - tak wynika z anonimowej ankiety przeprowadzonej przez związki zawodowe wśród nauczycieli. Co wydarzyło się przez ten rok, że w jednym dniu z małej szkoły odeszło pięciu pedagogów, a kilku zeznaje w sądzie przeciwko dyrektorowi? A może to pomówienia anonimowych donosicieli i próby nękania - jak sprawę widzi dyrektor?

- W atmosferze strachu, jaką wprowadza dyrektor szkoły, nie da się pracować - to perspektywa części pedagogów (bo są i tacy, którzy współpracę z dyrektorem sobie chwalą; o nich później).

Pięciu nauczycieli odeszło z pracy praktycznie tego samego dnia. W dniu zakończenia roku szkolnego na uroczystym apelu... nie padło na ten temat ani jedno słowo.

- Moje dzieci boją się po wakacjach wracać do szkoły, bo nie wiedzą, co je czeka, kto zajmie miejsce lubianych pedagogów. To kolejna stresująca sytuacja po niezwykle trudnym roku nauki zdalnej. Na pewno odbije się na ich edukacji - to perspektywa rodziców, którzy poprosili nas o interwencję.

Odejście grupy nauczycieli to czubek góry problemów w szkole

Rodzice najpierw pomocy szukali w kuratorium oświaty: - Skargi dotyczące działalności dyrektora szkoły w zakresie relacji pracowniczych i funkcjonowania szkoły jako zakładu pracy kierować należy do przewodniczącego rady gminy lub rozstrzygać w sądzie pracy - to perspektywa kuratorium oświaty.

Potem: u włodarzy gminy: - Rada Gminy rozpatrywała kilka skarg na działania dyrektora. Wszystkie skargi zostały uznane za bezzasadne - to perspektywa wójta gminy Dąbrowa Chełmińska.

W powodzenie rozmów z dyrektorem szkoły rodzice nie wierzą: - W ocenie Pana Minorczyka, to on jest ofiarą nękania. Jak bowiem nazwać, notoryczne kierowanie przeciwko niemu, niczym niepotwierdzonych donosów? - to perspektywa dyrektora, przedstawiona nam przez jego pełnomocnika, Jakuba Pawlaka.

Sprawę ocenia sąd

Perspektywę sądu też poznamy, bo przeciwko dyrektorowi szkoły w Sądzie Rejonowym w Bydgoszcz toczy się postępowanie karne. - Sprawa toczy się na skutek wniesienia przez WZZ „Forum - Oświata" subsydiarnego aktu oskarżenia. Nie jest to zatem sprawa toczącą się z oskarżenia publicznego - śpieszy z wyjaśnieniem pełnomocnik dyrektora.
Skargę subsydiarną, mówiąc w uproszczeniu, mają prawo zainicjować pokrzywdzeni w sprawie o czyn ścigany z oskarżenia publicznego jedynie w razie powtórnego wydania przez prokuratora postanowienia o odmowie wszczęcia lub o umorzeniu postępowania przygotowawczego. - Z powyższego wynika wprost, że zarówno oskarżyciel publiczny - prokurator, jak i jego przełożony, dwukrotnie nie znaleźli podstaw do wniesienia aktu oskarżenia przeciwko mojemu klientowi - punktuje Jakub Pawlak.

- To ostateczność, bardzo rzadko wchodzimy na drogę sądową, tylko w sytuacjach, w których straciliśmy nadzieję na dojście do porozumienia na drodze polubownej. Zgromadziliśmy silny materiał dowodowy, który uwidacznia relacje między dyrektorem a nauczycielami, wskazuje na dyskryminację niektórych pracowników - mówi Sławomir Wittkowicz, przewodniczący WZZ „Forum - Oświata".

- Każdy pracownik ma prawo do równego traktowania i poszanowania godności osobistej - mówi Małgorzata Derda, jedna z pokrzywdzonych w tej sprawie, nauczycielka, które odeszła właśnie z pracy w szkole w Dąbrowie Chełmińskiej. - Ta decyzja była podyktowana troską o moje zdrowie. Polityka personalna i działania, jakie stosował wobec mnie dyrektor szkoły, powodowały u mnie wysoki poziom napięcia i stresu, co niekorzystnie wpływało na moje zdrowie - takie uzasadnienie złożyłam w załączniku do wypowiedzenia.

- Nie zaobserwowano tendencji nauczycieli do rozwiązywania stosunku pracy z uwagi na działania mojego Mocodawcy. Nigdy też nie zdarzyło się, aby jakikolwiek nauczyciel, a w szczególności, nauczyciel należący do związku zawodowego, wytoczył przeciwko panu Tomaszowi Minorczykowi sprawę o mobbing. W chwili obecnej nie toczy się także żadna sprawa z udziałem pana Minorczyka, przed sądem pracy - wylicza Jakub Pawlak.

W szkole zatrudnionych jest 76 nauczycieli. Dwie z pięciu osób, które odeszły z pracy z końcem roku szkolnego, oświadczyły, że powodem rezygnacji jest atmosfera w szkole.

Co wydarzyło się przez ten rok, że w jednym dniu z małej szkoły odeszło pięciu pedagogów, a kilku zeznaje w sądzie przeciwko dyrektorowi?  Więcej w dalszej cześci artykułu.

Pozostało jeszcze 69% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Dorota Witt

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.