Zbigniew Bartuś

Dziady, czyli co łączy rekord zgonów na covid, weto w Unii, inflację i koszmarnie drogi prąd (którego ceny PiS jeszcze nam podniesie)

Dziady, czyli co łączy rekord zgonów na covid, weto w Unii, inflację i koszmarnie drogi prąd (którego ceny PiS jeszcze nam podniesie)
Zbigniew Bartuś

Wieść o tym, że w ciągu doby umarło na wiadomo-co 637 Polek i Polaków, zmroziła wielu. Większość z nas jest pewna, iż te statystyki można spokojnie (?) przemnożyć przez dwa, albo i trzy. A zarazem widzi, czym się w tym czasie zajmuje(ą) jelita władzy. Wicenadpremier wyprowadza nas z Unii i wyzywa pół narodu od gestapo, a jedyną troską ministra redukcji i pałki, pardon - edukacji i nauki, jest, by polskie dziatki czytały więcej Mickiewicza, z naciskiem na Dziady. W tle mamy rekordową inflację i najwyższe w Europie ceny prądu, które państwowe koncerny chcą nam jeszcze mocno podnieść. Bo wungiel.

Poniedziałkowe Forum Przedsiębiorców, które miałem zaszczyt prowadzić, zgromadziło 1500 liderów organizacji gospodarczych, przedsiębiorców, naukowców, ekspertów … Przy wydatnym udziale Jarosława Gowina wszyscy zwracali uwagę, że kryzysowi pandemii towarzyszy ogromna globalna transformacja gospodarcza, energetyczna, cyfrowa, technologiczna. Tak wielka zmiana cywilizacyjna zachodzi raz na sto lat!

Ten koń pędzi. Możemy nań wskoczyć, albo się z nim kopać odziani w XIX-wieczne buty. Mniejszy/większy imiennik Gowina wybrał kopanie. A jako nadwicepremier ma na wszystkie decyzje, także te dotyczące rozwoju lub masowego upadku milionów polskich firm, o piekło większy wpływ niż świadomy szans i zagrożeń Gowin. W finale uczestnicy Forum wyrazili nadzieję, że „Polska nie popełni takiego błędu, jak po II wojnie, gdy zrezygnowała z Planu Marshalla”.

Tamta rezygnacja, w 1947 r., to była, oczywiście, decyzja Moskwy. Obecna byłaby wyrokiem demokratycznie wybranego obsesjonata; jednakowoż trudno oprzeć się wrażeniu, że gdyby Putin chciał dziś zainstalować w Warszawie swojego Bieruta, to ten Bierut mówiłby i robił dokładnie to, co mówi i robi Kaczyński przy wsparciu (pod presją?) ziobrystów. Ba, ja tu dostrzegam wręcz grupę rekonstrukcyjną reakcji i zachowań A.D. 1947: ta sama antyimperialistyczna frazeologia, ten sam wróg (Niemcy!).

No i efekt dla nas wszystkich, zwykłych Polek i Polaków, będzie taki sam. Być może państwo PiS ma (drukuje) pieniądze na zasiłki plus, ale na pewno nie ma ich na inwestycje - niezbędne, by ów rozpędzony koń nam nie odjechał i byśmy znów nie wylądowali wśród krajów biednych, peryferyjnych, nieznaczących.

Drogi suwerenie, mniejszy/większy Jarosław oferuje Ci za to trudno definiowalną dumę rozpromienionego piwem i racą kibola, uliczne walki milicji Kaczyńskiego z policją Kaczyńskiego, wieczorki poezji a la Miś, kulturalne megadotacje dla disco polo i Ojca Dyrektora, niechybne parady wojsk obrony terytorialnej, kolejne pomniki Wyklętych oraz obowiązkową lekturę romantyków - od przedszkola (żłobka?).

Mickiewicz en bloc trafi na listę lektur nie tylko dla umocnienia patriotyzmu rozumianego troglodycko (a la Czarnek), ale też dlatego, że Dziady można czytać przy świecach. Bez unijnego funduszu odbudowy i przy obecnej polityce PiS, niebawem nikogo w Polsce nie będzie stać na prąd. Mniejszy/większy Jarosław wyjaśni nam z sejmowej ambony (tak!), że świece są patriotyczne, w przeciwieństwie do zdradzieckich ledów - za przeproszeniem – Osram.

Zbigniew Bartuś

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.