Działam dla nas i nie czuję, że się przy tym męczę

Czytaj dalej
Fot. Marta Mąkowska
Natalia Dyjas-Szatkowska

Działam dla nas i nie czuję, że się przy tym męczę

Natalia Dyjas-Szatkowska

Rozmawiamy z licealistką i zielonogórzanką, Malwiną Wilińską, która wejdzie w skład rady dzieci i młodzieży przy Ministerstwie Edukacji Narodowej

Jak to się stało, że dostałaś zaproszenie od minister edukacji Anny Zalewskiej do współtworzenia rady i dzieci i młodzieży?
Podczas 22. sesji sejmu dzieci i młodzieży, który się odbywał 1 czerwca, padła propozycja pani minister, by taką radę młodzieży i dzieci z całej Polski stworzyć. Niebawem pojawiła się na stronie ministerstwa informacja, że do 30 czerwca należy wysyłać swoje zgłoszenie oraz CV. Następnie czekaliśmy całe wakacje i wrzesień, na to, żeby wybrani pracownicy ministerstwa zweryfikowali te wszystkie zgłoszenia i wybrali po jednym członku rady z każdego województwa i po jednym zastępcy. Czyli łącznie rada liczy 32 osoby.

Jak myślisz, jakie doświadczenie sprawiło, że zostałaś do niej wybrana?
W zgłoszeniu opisałam, co do tej pory udało mi się osiągnąć, co robiłam dla lokalnej społeczności, młodych ludzi. Wspomniałam o utworzeniu młodzieżowej rady miasta i działalności w stowarzyszeniu Młodzi Lokalni, którego teraz jestem prezesem. Od trzech lat jestem zaangażowana w działania na rzecz młodzieży i jakby ta pasja we mnie nie wygasła, cały czas chce mi się działać dla jej dobra. Teraz już zresztą nie tylko dla zielonogórskiej.

I to wszystko robisz, będąc w liceum... W której jesteś klasie? Czy ta działalność nie przeszkodzi ci w nauce?
W klasie maturalnej. Jestem gotowa podjąć się tych działań. Wszystko mi się na razie dobrze układa. Nauczyciele nie robią mi problemów, chcą pomóc, ułatwić. To nie jest moja praca, ja nie czuję, że się przy tym męczę. To jest dla mnie największa radość zrobić coś dla młodzieży, czyli też dla siebie. Nie przeszkadza mi to w żaden sposób w nauce i w przygotowaniach do matury.

Poproszono cię też o rady w kwestiach wolontariatu, propagowania czytelnictwa... Czy masz już jakieś pomysły w tych kwestiach?
Najpierw chciałabym się zapoznać z programem, on będzie nam przedstawiony prawdopodobnie na pierwszym posiedzeniu rady w Warszawie na początku października. Na podstawie tego zaplanuję działania, które miałyby na celu poznanie opinii młodzieży z całego województwa. Z tego co ostatnia słyszałam od pani minister, wolontariat miałby być obowiązkowy. Uważam, że to się kłóci z ideą wolontariatu. Tak samo mnie interesuje temat wychowania do wartości, który też został poruszony, ponieważ biorąc udział w uroczystościach państwowych niektórzy młodzi ludzie nie potrafią się za bardzo zachować w obliczu hymnu. Moim zdaniem wychowanie do wartości też powinno być poruszone i rozpropagowane.

Mówisz, że z regionu będzie w tej radzie jeszcze jedna osoba. Kto to?
Tak, Paweł Skibiński, z I Liceum Ogólnokształcącego w Zielonej Górze.

Czyli macie silną reprezentację z młodzieżowej rady miasta, bo Paweł jest jej przewodniczącym, i z Młodych Lokalnych...
Z Pawłem zakładaliśmy młodzieżową radę miasta, znamy się i razem przeprowadzaliśmy szereg działań. Bardzo fajnie wyszło, że się razem do tej rady dostaliśmy i będziemy mogli współpracować.

A czy inni członkowie ze stowarzyszenia zadeklarowali pomoc w dotarciu do młodych ludzi?
Oczywiście. Na pewno wykorzystam też doświadczenie, które zdobyłam podczas działalności w Młodych Lokalnych. Na pewno będę też chciała organizować debaty w szkołach, by poznać opinie nauczycieli, przedstawicieli oświaty i młodych ludzi. Zbieranie opinii na te tematy, które będą na nas czekały, jako ten organ doradczy ministerstwa, będę chciała połączyć z rozwijaniem młodzieży. Chciałabym, by młodzi wypowiadali się w debatach, to im nawet pomoże podczas matury ustnej. Poza tym publiczne wystąpienie uczy też odpowiedzialności za słowa.

Gratuluję sukcesu i życzę powodzenia!
Dziękuję serdecznie. Wsparcie bardzo mi się teraz przyda.

Dziękuję za rozmowę.

Natalia Dyjas-Szatkowska

Dzień dobry! Nazywam się Natalia Dyjas-Szatkowska i jestem rodowitą zielonogórzanką. Pracuję w "Gazecie Lubuskiej" od 2016 roku. I choć z wykształcenia jestem filologiem polskim i teatrologiem, to swoją pracę zawodową związałam właśnie z mediami. 


W obszarze moich działań znajdują się: 



  • problemy i sprawy Zielonej Góry,

  • kwestie, które poruszają mieszkańców powiatu zielonogórskiego.


Ważne są dla mnie codzienne problemy mieszkańcówsprawy społeczne i kulturalne naszego regionu. Nie jest mi obojętny los zwierzaków i często piszę o nich na naszych łamach. Lubię spotkania z ludźmi i to właśnie nasi Czytelnicy są dla mnie wielką inspiracją. To oni podpowiadają, czym warto się zająć, co ich boli, denerwuje, ale i cieszy. 


Zawsze lubiłam rozmawiać z ludźmi. Jako osoba, która pracowała z nimi podczas organizacji różnych wydarzeń kulturalnych i festiwali, zrozumiałam, że to właśnie człowiek i jego historia są dla mnie najważniejsze. To więc chyba nie przypadek, że zaczęłam pracę w dziennikarstwie... 


W wolnych chwilach (jeśli jakaś się znajdzie... :)) nałogowo pochłaniam książki (kryminałom mówię nie, ale mocno kibicuję nowej, polskiej prozie) i z aparatem poznaję nasze piękne województwo lubuskie. Chętnie dzielę się urodą regionu na łamach "Gazety Lubuskiej" i portalu "Nasze Miasto". Nie boję się też pokazywać, co jeszcze mogłoby się tutaj zmienić. I to właśnie przynosi mi największą satysfakcję w pracy. Gdy uda się choć trochę ulepszyć otaczającą nas rzeczywistość. 


Czy w Twojej okolicy dzieje się coś ważnego? Masz sprawę, która Twoim zdaniem powinna zostać opisana w naszej gazecie? A może masz jakiś kłopot, który należy rozwiązać? Śmiało! Skontaktuj się ze mną, postaram się zająć danym tematem.


Kontakt do mnie: natalia.dyjas@polskapress.pl


Telefon: 68 324 88 44 lub: 510 026 978.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.