Anna Mizera-Nowicka

Dzieci z rodzin wykluczonych mają gorszy start

Dzieci z rodzin wykluczonych mają gorszy start Fot. pixabay.com
Anna Mizera-Nowicka

Z prof. Piotrem Sałustowiczem, socjologiem z Uniwersytetu SWPS, rozmawia Anna Mizera-Nowicka.

Wykluczenie edukacyjne może się przekładać na wykluczenie społeczne?
Zdecydowanie tak. Wszystkie statystyki dotyczące bezrobocia pokazują, że problem ten dotyczy w największej mierze ludzi o niskich kwalifikacjach. Z brakiem pracy wiąże się zazwyczaj bieda, a tym samym brak możliwości uczestniczenia w życiu społecznym i kulturowym. Ale to nie koniec. Niskie wykształcenie oznacza często wykluczenie z życia politycznego. Rozumienie języka politycznego oraz pewnych mechanizmów wymaga bowiem wiedzy i kompetencji.

Dzieci wychowywane przez rodziców wykluczonych społecznie mają gorszy start?
Niestety, dane pokazują, że niski status społeczny często jest dziedziczony. Instytucja szkoły nie spełnia swoich funkcji. A rodzice z ubogich rodzin nie są w stanie opłacić dzieciom dodatkowych zajęć. Co więcej, ubożsi uczniowie nie biorą udziału np. w wycieczkach klasowych, wyjściach do teatru, bo ich na to nie stać. To sprawia, że dziecko wycofuje się z życia klasy. Traci poczucie własnej wartości. Ten brak poczucia własnej wartości będzie miał wpływ na rozwój i karierę zawodową.

Takie dzieci są na straconej pozycji?
Ryzyko, że pójdą w ślady rodziców, jest wysokie. Ale trzeba pamiętać, że są instytucje, które mogą im pomóc.
Na przykład mądrze prowadzone świetlice środowiskowe niwelują deficyty w środowisku rodzinnym czy sąsiedzkim.

Mówi się, że w Polsce coraz więcej osób ma wyższe wykształcenie. Czy zatem osób wykluczonych edukacyjnie również jest mniej?
Stopień skolaryzacji w Polsce rzeczywiście jest jednym z najwyższych w Europie.
Mamy ogromną liczbę młodych ludzi, którzy studiują. Ale to może powodować pewien rozdźwięk. Ci lepiej wykształceni zaczynają wypierać tych słabiej wykształconych.
W Polsce istnieje mechanizm wypychania z rynku pracy osób o niższych kwalifikacjach przez osoby o kwalifikacjach wyższych, które nie znalazły pracy zgodnie ze swoim wykształceniem. Na pewne stanowiska, na które 50 lat temu osoba z maturą byłaby przyjmowana z otwartymi ramionami, dziś nie ma szans, bo zajmują je osoby z licencjatem czy magisterką.

Dlaczego województwa warmińsko-mazurskie i podkarpackie tak słabo wypadają w porównaniu z Mazowszem czy Pomorzem?
Wiąże się to m.in. ze stopniem zurbanizowania. Województwo warmińsko-mazurskie nie jest wysoko zurbanizowane, a wszystkie badania pokazują, że poziom nauczania w szkołach miejskich jest wyższy niż w szkołach wiejskich.

Anna Mizera-Nowicka

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.