Dziecko urodziło się już po śmierci matki

Czytaj dalej
Fot. Paweł Relikowski
Agata Grzelińska

Dziecko urodziło się już po śmierci matki

Agata Grzelińska

Przez 55 dni lekarze utrzymywali funkcje życiowe zmarłej kobiety po to, by na świat przyszedł jej syn.

41-letnia, chora na raka kobieta, zmarła, będąc w 17. tygodniu ciąży. Jednak sztucznie, za pomocą urządzeń i leków, życiowe funkcje matki podtrzymywali przez prawie dwa miesiące anestezjolodzy Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego przy ul. Borowskiej we Wrocławiu. W końcu neonatolodzy zdecydowali, że dziecko może przyjść na świat za pomocą cesarskiego cięcia. Dzięki temu chłopiec może teraz być z tatą w domu.

Podczas ciąży dziecko było odżywiane tym, co dostawała mama (dożołądkowo, dojelitowo, dożylnie). Ogromnym problemem było stosowanie leków, które miały podtrzymywać prace narządów matki, bo musiały być tak dobrane, by nie zaszkodzić dziecku. Konieczna była współpraca lekarzy anestezjologów z ginekologami i położnikami.

U mamy udało się podtrzymywać funkcje życiowe do 26. tygodnia ciąży. Wówczas lekarze położnicy stwierdzili, że zaczynają występować zaburzenia u płodu i że grozi mu obumarcie. Nie było na co czekać. 9 stycznia chłopiec urodził się za pomocą cesarskiego cięcia – ważył kilogram i trafił pod opiekę lekarzy neonatologów.

– Chłopiec urodził się w 26. tygodniu, czyli 14 tygodni przed terminem. Był skrajnie niewydolny oddechowo, poza niedojrzałością wynikająca z wcześ¬niac¬twa dziecko miało cechy zakażenia, niewydolności krążenia i zaburzenia metaboliczne. Prawie przez 40 dni było wentylowane respiratorem, a potem wymagało jeszcze nieinwazyjnej inhalacji i podawania tlenu – mówi prof. Barbara Królak-Olejnik, kierownik Katedry i Kliniki Neonatologii.

Intensywne leczenie chłopca trwało ponad dwa miesiące. W szpitalu spędził trzy miesiące. Wyszedł do domu w połowie kwietnia, ważąc trzy kilogramy. Ojciec dziecka chce zostać anonimowy.

Agata Grzelińska

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.