Dzień dobry! A na co wydaliście 500 zł?

Czytaj dalej
Fot. materiały miasta
Tomasz Rusek

Dzień dobry! A na co wydaliście 500 zł?

Tomasz Rusek

Ponad 4 mln zł dostali już gorzowianie z programu 500 Plus. Uwaga: urząd ma prawo sprawdzić, na co wydaliście te pieniądze.

Do redakcji zadzwonił Czytelnik. Ma troje dzieci, ale że rodzinie nie wiedzie się najgorzej, to „tylko” na dwoje bierze od kwietnia w sumie 1 tys. zł miesięcznie z programu 500 Plus. - Podobno gorzowscy urzędnicy z pomocy społecznej będą chodzić po domach i sprawdzać paragony. Żeby się dowiedzieć, na co ludzie wydali pieniądze. To plotka czy prawda? Bo ja nie mam żadnych paragonów... - mówił nam gorzowianin.

Sprawdziliśmy: kontrole nie tyle będą, co... już są prowadzone, praktycznie przez cały czas. Jednak Czytelnik nie powinien raczej się martwić, ponieważ sprawdzenia nie dotyczą wszystkich rodzin z automatu.

Ciągle na oku

O wyjaśnienia poprosiliśmy Justynę Pawlak, dyrektora Gorzowskiego Centrum Pomocy Rodzinie. Wyjaśniła nam wczoraj, że „wydatkowanie świadczenia wychowawczego”, czyli to, jak i na co rodzina wydaje pieniądze z 500 Plus, jest monitorowane przez pracowników socjalnych w ramach „regularnej pracy z rodziną”.

- Dotyczy to 700 rodzin objętych pomocą społeczną. W szczególny sposób monitorujemy wydatki 50 z nich, gdzie występuje problem alkoholowy - mówi dyr. Pawlak. Jak to wygląda w praktyce? Urzędnicy żądają paragonów? Rachunków? Patrzą w portfele? Okazuje się, że nie.

Wywiad to podstawa

Po prostu pracownik socjalny przeprowadza wywiady środowiskowe. Na ich podstawie weryfikuje, czy faktycznie potrzeby dzieci w rodzinie są zaspokajane. Dosłownie odwiedzając rodzinę w domu - także w ramach niezapowiedzianych wizyt. A że zna rodzinę, to widzi widzi, czy dziecko ma nowe biurko, plecak, czy chodzi w nowych ubraniach.
„Monitoring rodzin” trwa w Gorzowie od... 1 kwietnia. Po co, skoro wtedy jeszcze nie było wypłat? Po prostu wówczas opieka zaczęła edukacyjną akcję z wydawania ekstrapieniędzy, by opiekunowie wiedzieli, co jest wydatkiem an dziecko, a co niekoniecznie...

A jeśli teraz okaże się, że setki złotych poszły nie na dzieci, ale na alkohol, imprezy czy spłatę długów? J. Pawlak ostrzega, że w takich przypadkach urząd może sięgnąć po art. 9 z ustawy o pomocy państwa. I zamiast przelewać pieniądze na konto, może sam opłacić z nich usługi i wydatki związane z wychowaniem dzieci.

Czujny sąsiad

Teoretycznie na oku urzędników są tylko rodziny objęte systemem pomocy społecznej (ubogie, dysfunkcyjne, dotknięte patologiami).

Jednak kontroli może spodziewać się też zamożny Kowalski, który z pomocą społeczną styczności nigdy nie miał, a który pobiera świadczenia na dzieci, ale wydaje na coś innego. W praktyce wystarczy donos sąsiada lub kogoś z rodziny. Wówczas dział pomocy środowiskowej ma uprawnienia by przeprowadzić wywiad w miejscu zamieszkania i sprawdzić sytuację nawet dobrze sytuowanej rodziny.
Dlatego - choć przepisy wprost tego nie zalecają - warto przechowywać rachunki i dowody na wydatki na dzieci. Dla świętego spokoju.

Podobny monitoring prowadzą wszystkie ośrodki pomocy społecznej w Polsce. W Łowiczu były już pierwsze wypadki zawieszenia wypłat.

Tomasz Rusek

Najwięcej moich tekstów znajdziecie obecnie na stronie międzyrzecz.naszemiasto.pl. Żyję newsami, ciekawostkami, inwestycjami, problemami i dobrymi wieściami z Międzyrzecza, Skwierzyny, Trzciela, Przytocznej, Pszczewa i Bledzewa.
To niezywkły powiat, moim zdaniem jeden z najpiękniejszych (i najciekawszych!) w Lubuskiem. Są tam też wspaniali ludzie, z którymi mam szansę porozmawiać na facebookowym profilu Głos Międzyrzecza i Skwierzyny. Wpadnijcie tam koniecznie. Udało się nam stworzyć wraz z ponad 15 tysiącami ludzi fajne, przyjazne miejsce, gdzie znajdziecie newsy, piękne zdjęcia, relacje z ważnych wydarzeń i - codziennie! - najnowszą prognozę pogody. Bo od pogody zaczynamy dzień.


Staram się pilnować najważniejszych spraw i tematów. Sporo piszę o:


jeziorze Głębokim, o inwestycjach, czy atrakcjach turystycznych, ale poruszamy (MY - bo wiele tematów do załatwienia i opisania podpowiadacie Wy, Czytelnicy) dziesiątki innych spraw. 
Dlatego przy okazji wielkie dzięki za Wasze komentarze, opinie, zaangażowanie i wsparcie.



Zdarza się też, że piszę o Gorzowie. To moje rodzinne miasto, które - tak lubię myśleć - znam jak własną kieszeń. Cały czas się zmienia, rozbudowuje, wiecznie są tu jakieś remonty i inwestycje, więc pewnie jeszcze przez lata nie zabraknie mi tematów!



 


Do Gazety Lubuskiej (portal międzyrzecz.naszemiasto.pl jest jej częścią) trafiłem niemal 20 lat temu. Akurat zakończyłem swoją kilkuletnią przygodę z Radiem Gorzów i Radiem Plus, więc postanowiłem się sprawdzić w słowie pisanym (choć mówione było świetną przygodą). I tak się sprawdzam, i sprawdzam, i sprawdzam. Musicie bowiem wiedzieć, że Lubuska sprzed nastu lat i obecna to zupełnie inne gazety. Dziś, poza pisaniem, robimy zdjęcia, nagrywamy filmy, przygotowujemy relację. Żaden dzień nie jest takim sam. I chyba dlatego tak lubię tę pracę.

Lubię też:



  • jazdę na rowerze

  • pływanie

  • urlopy

  • gołąbki

  • seriale

  • lenistwo



nie przepadam za:



  • winem

  • górami

  • ogórkową

  • tłumem

  • hałasami

  • wczesnym wstawaniem (aczkolwiek nieźle mi wychodzi!)



OK, w ostateczności mogę zjeść ogórkową.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.