Dzisiaj widzę, jak wielki popełniliśmy błąd! - pisze Jacek Zych

Czytaj dalej
Fot. Eliza Gniewek-Juszczak
Jacek Zych

Dzisiaj widzę, jak wielki popełniliśmy błąd! - pisze Jacek Zych

Jacek Zych

Wiele lat temu, doświadczony organizacją ruchu pieszorowerowego na zachodzie, użytkując rower i będąc radnym miejskim optowałem za ścieżkami rowerowymi na każdym budowanym lub remontowanym chodniku w mieście.

Liczyliśmy na kulturę rowerzystów, a umożliwiając im jazdę po chodnikach zamiast po jezdniach, zwiększaliśmy ich bezpieczeństwo, gdyż w zderzeniu z samochodem nie mieli żadnych szans, tak jak teraz pieszy w zderzeniu z rowerem. Zdejmując rowerzystów z ulic zwiększano przepustowość jezdni.

Dzisiaj widzę, jak wielki popełniliśmy błąd! Błąd polegający na wpuszczeniu rowerzystów na chodniki poprzez wyznaczanie na chodnikach innym kolorem tras rowerowych. Tymczasem ścieżki rowerowe powinny być oddzielone fizycznie od chodników dla pieszych!

W latach 60.nowosolskie ulice właśnie tak wyglądały – chodnik, pas zieleni, droga rowerowa z drobnej kostki i jezdnia. Pas zieleni stanowiły bez i głóg w formie drzewiastej. Ulice budowane w ten sposób były jeszcze przed wojną, gdy ruch samochodowy był tysiąckrotnie mniejszy niż dzisiaj.

Czytam w GL kolejne skargi pieszych na rowerzystów, sam dużo chodząc i jeżdżąc rowerem po mieście również doświadczam ich skandalicznego zachowania. Jeden z czytelników określił rowerzystów, jako samozwańczych królów chodnika.

Samochodziarze w Nowej Soli widząc pieszego lub rowerzystę zachowują się znakomicie. To dlatego jest stosunkowo mało wypadków samochodowo-rowerowych. Mimo, że rowerzysta mając obok równoległą do ulicy ścieżkę rowerową jedzie jezdnią (strefa przemysłowa „północ”), powodując naturalne zagęszczenie na drodze (tzw. korek), samochodziarze w miarę możliwości wyprzedzają go, zachowując stoicki spokój.

Mimo że rowerzyści są uczestnikami ruchu drogowego, to codzienne obserwacje ich zachowań mówią o absolutnym lekceważeniu przez nich wszelkich zasad ruchu – u nich nie istnieje ruch prawostronny, pierwszeństwo prawej strony, przeprowadzanie roweru po przejściach dla pieszych, posiadanie dzwonka, bezwzględne pierwszeństwo pieszych na chodnikach itd.

Nie mając żadnych oznaczeń, rowerzyści są na drodze anonimowi, najczęściej po zawadzeniu o pieszego (najechaniu) odjeżdżają bez słowa. A pieszy – różnie to znosi, jeden rzuci wiązanką za odjeżdżającym, inny wstanie i pójdzie dalej, co najwyżej złapie się za uderzone miejsce. Tego typu zdarzenia nigdzie nie są odnotowywane, jednak powodują wśród pieszych niepewność, strach. Normalny spacer po gazetę po potrąceniu przez rowerzystę może stać się horrorem.

Na chodnikach po prostu jest źle. Poprawnie jeżdżą tylko niektórzy rowerzyści, uczestnicy organizacji zajmujących się m.in. kulturą jazdy np. „Turkot”, ale to jest dosłownie garstka.

Sam stosuję nawyk wyniesiony z samochodu - spoglądania w lusterko wsteczne co kilka sekund, po prostu idąc pieszo często się oglądam. Jak ścigany. Ale boję się najechania przez bezkarnie łamiącego zasady rowerzystę.

Ciekawe, że rowerzyści podobnie oceniają jazdę po ulicach – najczęściej odpowiadają na pytanie, dlaczego nie jeździsz rowerem do pracy – „boję się” lub” bo jazda po ulicach to rosyjska ruletka”. To odczucie potwierdzają badania NIK. Prezes NIK mówi, że od 2010 roku wzrósł odsetek rannych i zabitych wśród rowerzystów. W 2015 było 300 zabitych rowerzystów i 4111 rannych w 4634 wypadkach (Bytom Odrzański liczy 4480 mieszkańców). Są to wyniki są najgorsze w krajach Unii Europejskiej.

Według NIK główną przyczyną takiej ilości wypadków jest to, że ścieżki rowerowe stanowią tylko 3% sieci dróg publicznych i wciąż prawie nie ma ich poza miastami.

Widać to u nas – jedź rowerem z Nowej Soli do Stanów, Siedliska albo z Otynia do Niedoradza starą S3, do Kożuchowa, do Lubięcina itd. Makabra.

Dlatego szanowny Powiecie, odpowiedzialny za brak choćby koncepcji połączeń rowerowych między miejscowościami w powiecie, pomysł na budowę tras rowerowych z wykorzystaniem starych nasypów kolejowych może być traktowany jak ekstrawagancja. Najpierw budowa ścieżek rowerowych między miejscowościami, a dopiero później budowa rowerowej infrastruktury weekendowej.

Jacek Zych

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.