Ewa Gebert z OTOZ Animals: Wrażliwość jest jedna - wobec ludzi i zwierząt

Czytaj dalej
Dorota Abramowicz

Ewa Gebert z OTOZ Animals: Wrażliwość jest jedna - wobec ludzi i zwierząt

Dorota Abramowicz

Z Ewą Gebert, prezes Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Zwierząt Animals, rozmawia Dorota Abramowicz.

Szykuje się rewolucja - posłowie przygotowują ustawę, która może całkowicie zmienić sytuację zwierząt w Polsce. Niektórzy twierdzą, że pojawiły się w niej zbyt radykalne propozycje...
Nie zgadzam się z taką opinią. Ustawa jest przygotowywana przez Parlamentarny Zespół Przyjaciół Zwierząt, a przedstawiciele organizacji zajmujących się ochroną zwierząt, w tym naszego stowarzyszenia, biorą udział w pracach. Jesteśmy zadowoleni, że w projekcie znalazło się kilka zapisów istotnych dla dobrostanu zwierząt.

Na przykład?

Nie będzie już na wsiach tzw. burków łańcuchowych, o co walczymy od lat. To prawdziwa polska zmora, aż 90 proc. zgłoszeń do OTOZ Animals dotyczy tego zjawiska. Codziennie odbieramy kilkanaście telefonów o zagłodzonych, marznących psach uwiązywanych na krótkich łańcuchach. Są wśród nich nawet szczeniaki! Nowelizacja ustawy wnosi o absolutny zakaz używania łańcuchów.

Jak dzisiaj stanowi prawo?
Na razie można używać łańcuchów, ale pies powinien być spuszczany na terenie ogrodzonym dwa razy dziennie, a jeśli teren jest nieogrodzony, to należy iść z nim na spacer. W praktyce jednak nie przestrzega się tych zaleceń. Widać to zwłaszcza zimą, gdy wokół uwiązanego psiaka leży nieskalany stopą właściciela śnieg.

Już słyszę pełne oburzenia głosy gospodarzy, pytających, co z takim psem, pełniącym rolę stróża, zrobić...
Stróżowanie na łańcuchu to iluzja. Jeśli pies ma być prawdziwym stróżem, trzeba go z łańcucha spuścić. A w celu oddzielenia czworonoga od gości lub innych zwierząt, należy wybudować duży, przestrzenny kojec. Przy czym z kojca trzeba będzie psa wypuszczać. Ustawa zapewne da czas właścicielom na dostosowanie się do nowych wymogów.

Na pewno propozycja likwidacji hodowli wzbudzi wśród posłów i senatorów sporo kontrowersji. Jednak świat zachodni także likwiduje lub już zlikwidował u siebie ten biznes albo przynajmniej poprawił warunki bytowe w hodowli, dając zwierzakom choć ułudę wolności


W projekcie ustawy pojawił się również zapis o całkowitej likwidacji hodowli zwierząt futerkowych. Czy to w ogóle możliwe?

Zobaczymy. Na pewno propozycja likwidacji hodowli wzbudzi wśród posłów i senatorów sporo kontrowersji. Jednak świat zachodni także likwiduje lub już zlikwidował u siebie ten biznes albo przynajmniej poprawił warunki bytowe w hodowli, dając zwierzakom choć ułudę wolności. Zwierzęta futerkowe przebywają w naprawdę makabrycznych warunkach. Wystarczy odwiedzić hodowle i zobaczyć zwierzaki stłoczone w małych klatkach, to jak one żyją i umierają. Prawdziwy dramat. Nie waham się powiedzieć, że - w mojej ocenie - owo niehumanitarne i nieetyczne postępowanie wyczerpuje znamiona znęcania się nad zwierzętami.

Czy zwierzęta powinny także zniknąć z cyrku?

Propozycje zespołu mówią o wprowadzeniu zakazu występowania czworonogów w celach rozrywkowych, w tym także w cyrkach. Wiele miast w Polsce wprowadziło już lokalne zapisy dotyczące zakazu występów cyrków ze zwierzętami. Mam wielką nadzieję, że posłowie przyjmą ten zapis.

Wierzy Pani, ze po zmianie Polska będzie krajem z wzorcowym podejściem do zwierząt?
Niestety, równolegle pojawił się także projekt ustawy o prawie łowieckim. To bardzo źle wygląda. Organizacje ochrony zwierząt np. od lat walczą, by dzieci nie brały udziału w polowaniach. Tymczasem ostatnio trafiły do nas zdjęcia z okolic Kartuz, gdzie cała polana była usłana zakrwawionymi zwierzętami, a wokół stały rodziny z dziećmi. Boimy się, że w swoim dorosłym życiu dzieci te będą pozbawione empatii nie tylko w stosunku do zwierząt.

W Stanach Zjednoczonych poddano badaniom więźniów - zabójców, którzy zadawali cierpienie swoim ofiarom. Okazało się, że wszyscy w dzieciństwie zaczynali od maltretowania zwierząt


Skąd taki wniosek?

Wskazują na to naukowcy. W Stanach Zjednoczonych poddano badaniom więźniów - zabójców, którzy zadawali cierpienie swoim ofiarom. Okazało się, że wszyscy w dzieciństwie zaczynali od maltretowania zwierząt. Zawsze więc mówię, że wrażliwość jest jedna. Jeśli ktoś jest nieczuły na krzywdę zwierząt, może być także nieczuły na krzywdę ludzi.

[email protected]

Dorota Abramowicz

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.