Andrzej Flügel

Falubaz zaczął wiosnę od porażki

Piłkarze Falubazu podziękowali kibicom z Zielonej Góry za doping Fot. Falubaz.com Piłkarze Falubazu podziękowali kibicom z Zielonej Góry za doping
Andrzej Flügel

Od porażki zaczął wiosnę zielonogórski Falubaz. Szkoda, bo grał z zespołem, który jest niżej w tabeli, a punkty stracone z takimi ekipami w ogólnym rozrachunku mogą mieć spore znaczenie.

Tym bardziej żal, że większość ekip z dołu udanie zaczęła wiosnę i zdobyła punkty. Zielonogórzanie zanim dobrze weszli w ten mecz już przegrywali. W 7 minucie Marcin Morawski oddał strzał zza pola karnego i Przemysław Krajewski wyciągał piłkę z siatki. Potem Falubaz długo nie mógł się otrząsnąć i przewagę mieli miejscowi. W 13 min znów ładnie uderzył Morawski, ale tym razem obronił Krajewski. Zielonogórzanie pierwszy raz poważnie zagrozili bramce Górnika kiedy uderzał Jakub Babij, a obronił Damian Jaroszewski. Potem, jeszcze przed przerwą gospodarze mieli dwie okazje, ale na szczęście ich nie wykorzystali.

Po przerwie zielnogórzanie zagrali nieco odważniej, ale nie na tyle żeby odwrócić losy tego spotkania. Zaczął padać deszcz, który wyraźnie przeszkadzał piłkarzom. Nie było szans na rozmiękłym boisku na jakieś techniczne rozwiązania.

Falubaz mógł i powinien wyrównać. Miał kapitalną okazję w 80 minucie. Dośrodkował Przemysław Mycan, strzelał Michał Chyrek, piłka zdążała już do siatki, ale w ostatniej chwili wybił ją były zawodnik zielonogórzan Bartosz Tyktor. W sumie zabrakło szczęścia, ale z drugiej strony nie można marzyć o zdobyczy punktowej kiedy nie stwarza się okazji, a takich zielonogórzanie mieli zbyt mało by choćby zremisować, nie mówiąc już o zwycięstwie.

- Mecz był rozgrywany w bardzo trudnych warunkach - ocenił szkoleniowiec Falubazu Jarosław Miś . - Jeszcze w sobotę na murawie leżał śnieg. Nie było więc szans żeby grać po ziemi. Piłka krażyła więc górą, było sporo walki, rzutów wolnych, fauli. W sumie dobrego futbolu było niewiele. Zagraliśmy zbyt bojaźliwie w środku pola, zbyt delikatnie W sumie rywale nie mieli jakiejś zdecydowanej przewagi ale raz trafili do siatki i to wystarczyło. Ta porażka bardzo boli, bo przegraliśmy z zespołem, który też będzie walczyć o utrzymanie. Zresztą wyniki pierwszej kolejki wskazują, że zespoły już skazywane na spadek wcale nie myślą się poddawać, a zdobyte w inauguracji punkty pozwolą im włączyć się do walki. Stąd wracamy z Wałbrzycha zasmuceni, że nie udało nam się wywalczyć choćby jednego punktu. Tyle szkoleniowiec. Teraz przed Falubazem pierwszy mecz w 2017 roku na własnym stadionie z wyżej notowanym Rekordem Bielsko Biała. Może tym razem uda się zdobyć punkty.

Górnik Wałbrzych - Falubaz Zielona Góra 1:0 (1:0)
Bramka: Morawski (7)
Górnik: Jaroszewski - Tobiasz, Michalak, Tyktor, Krzymiński - Sadowski, Morawski, Bronisławski, Rytko, Surmaj (od 90 m in Bogacz) - Migalski (od 79 min Młodziński).
Falubaz: Krajewski – Babij, Borys, Cipior (od 79 min Król), Ostrowski - Mycan, Ekwueme, Kaczmarczyk – Kobusiński (od 59 min Kochanowski), Koppenhagen (od 45 min Górski), Mycan (od 88 min Siebert) - Chyrek.
Sędziował: Łukasz Groń (Katowice).
Żółte kartki: Tobiasz, Tyktor, Cipior, Kaczmarczyk. Czerwona kartka (po drugiej żółtej) Tobiasz.
Widzów: 900.

Andrzej Flügel

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.