Gdy koalicja wisiała na włosku, kwitła korupcja polityczna - uważa radny

Czytaj dalej
Jarosław Miłkowski

Gdy koalicja wisiała na włosku, kwitła korupcja polityczna - uważa radny

Jarosław Miłkowski

Radny Marek Surmacz uważa, że kilkoro jego kolegów z sejmiku dostało posady w zamian za poparcie politycze. Służby marszałka zaprzeczają.

- To jest korupcja polityczna. Aby utrzymać koalicję w sejmiku część radnych dostała posady w placówkach i instytucjach podległych marszałkowi. A to jest sytuacja co najmniej dwuznaczna – mówi ostro Marek Surmacz, radny wojewódzki PiS-u, a także komendant główny Ochotniczych Hufców Pracy.

Pod koniec listopada radny prawicy napisał w tej sprawie pismo do marszałek Elżbiety Anny Polak. Czytamy w nim, że kończący się rok był „trudnym czasem układania poparcia politycznego dla większości w sejmiku (…). W wyniku tych zabiegów powstała koalicja PO-PSL-SLD. Nie można nie zauważyć, że wprost równolegle kilku radnych pośród 30-osobowego sejmiku w tym czasie znalazło zatrudnienie w instytucjach bezpośrednio podległych albo nadzorowanych przez władzę wykonawczą samorządu województwa”. Surmacz prosił w piśmie, by marszałek udzieliła informacji, o których radnych chodzi, w jakie formie są zatrudnieni i jakie mają wynagrodzenie.

Podczas rozmowy z dziennikarzem „GL” radny wymienia radnych z nazwiska: - Przecież wiadomo, że chodzi o Mirosława Marcinkiewicza z PO i Józefa Kruczkowskiego z PSL, którzy dostali pracę w szpitalu wojewódzkim w Gorzowie. Wcześniej w podobnej sprawie prosiłem już o wyjaśnienia odnośnie Sebastiana Ciemnoczołowskiego. Dostałem jednak tak niezrozumiałą odpowiedź, że trudno z niej cokolwiek zrozumieć – mówi Surmacz.

Wątek korupcyjny Surmacz poruszał także w radiu Zachód. Mówił na antenie, że korupcja polega na zasadzie „damy pracę Tobie, Twojej kochance, tak to wygląda”.

- Marszałek nie zatrudniał tych radnych. W przypadku szpitala wojewódzkiego pracodawcą jest prezes szpitala, który zawiera umowy i ustala wysokość wynagrodzenia. Zarząd województwa może oddziaływać na władze spółki przez radę nadzorczą. Działalność kontrolna rady nie jest jednak nakierowana na ingerowanie w politykę kadrową spółki – odpowiada o zatrudnieniu Marcinkiewicza i Kruczkowskiego rzecznik marszałka Michał Iwanowski.

W poniedziałek Urząd Marszałkowski w Zielonej Górze przygotował odpowiedź dla Surmacza. Marszałek potwierdza w piśmie, że w podległych jej instytucjach pracują radni Marcinkiewicz i Kruczkowski oraz informuje, że w Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego Medyk w Zielonej Górze - radny Zbigniew Kościk z PiS.

Gdy koalicja wisiała na włosku, kwitła korupcja polityczna - uważa radny
Mariusz Kapała Marek Surmacz jest radnym wojewódzkim oraz komendantem głównym OHP.

Od 29 czerwca prezesem szpitala w Gorzowie jest były wojewoda Jerzy Ostrouch. Gdy prosimy go o komentarz, odpowiada, że nie pamięta, czy to on zatrudniał radnych. Kiedy jednak ustalamy, że Marcinkiewicz został zatrudniony w sierpniu tego roku, a Kruczkowski w grudniu 2015 r., Ostrouch odpowiada: - Nawet nie potrafię się do tych „rewelacji” Marka Surmacza odnieść. Jego córka też pracuje w tym szpitalu.

- Córka nie pracuje tam już kilka lat. Poza tym nie jest radną wojewodzką - odpowiada Surmacz.

Kruczkowski, jak nam mówi, już pracę w szpitalu zakończył. Marcinkiewicz natomiast znalazł się w zespole, który odpowiada za stworzeniem radioterapii (urząd marszałkowski nie chce podać wynagrodzenia radnych).

- Marek Surmacz chyba zapomina, że sam został komendantem OHP z nadania politycznego – mówi wiceprzewodniczący sejmiku województwa. Marcinkiewicz uważa, że dobrze nadaje się do prac nad stworzenie radioterapii, bo wcześniej pracował m.in. jako szef komisji przetargowej w ministerstwie łączności.

- Jeśli radny Surmacz w dalszym ciągu będzie zajmował się pomówieniami, to sprawa może się zakończyć w sądzie. Już raz stracił przecież z tego powodu mandat radnego w Gorzowie – odpowiada Sebastian Ciemnoczołowski, który jest zatrudniony w urzędzie miasta w Zielonej Górze.

Do sprawy nie odnosi się Zbigniew Kościk. – Od 25 lat pracuję w centrum kształcenia. Trudno, żeby nauczyciel miał tłumaczyć się z tego, że pracuje w szkole – mówi radny.

O poruszonej przez Surmacza sprawie zatrudniania w urzędzie kochanek (Surmacz nie chce podać nazwisk, aby nie narazić się na sąd) chcieliśmy porozmawiać z marszałek Polak. W jej imieniu odpowiada rzecznik urzędu marszałkowskiego : - W urzędzie nie ma ani korupcji politycznej, ani zatrudniania kochanek polityków - mówi Iwanowski.

Jarosław Miłkowski

Jestem dziennikarzem gorzowskiego działu miejskiego "Gazety Lubuskiej". Zajmuję się tym, co na co dzień dzieje się w Gorzowie - opisuję to, co dzieje się w magistracie, przyglądam się miejskim inwestycjom, jestem też blisko Czytelników. Często piszę teksty o problemach, z którymi mieszkańcy przychodzą do naszej redakcji w Gorzowie (Park 111, ul. Sikorskiego 111, II piętro). Poza tym bliskie mi są tematy związane z Kościołem. Od dzieciństwa jestem też miłośnikiem żużla, więc zajmuję się też tą dyscypliną sportu. Gdy żużlowcy rozgrywają sparingi, turnieje szkoleniowe a także jeżdżą w turniejach za granicą Polski, wybieram się tam z aparatem fotograficznym.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.