Gdyby była karetka, on nadal by żył! - mówi dziewczyna 25-letniego Jacka
W nocy z soboty na niedzielę 25-letni mężczyzna stracił przytomność. Jego dziewczyna wzywała karetkę. Niestety nie mogła do niego przyjechać. Chłopak zmarł.
W sobotę Jacek i Alicja spotkali się z koleżanką z Gorzowa i kolegą z Barlinka. Około godz. 1.45 w nocy para miała już pożegnać przyjaciół i wracać do domu w Kostrzynie, gdzie mieszkał Jacek. - Odeszłam z koleżanką na bok. Po chwili usłyszałam krzyk kolegi: „Ala! on się przewrócił!”. Myślałam, że kolega żartuje.
CZYTAJ DALEJ:
- Dlaczego mężczyzna zmarł?
- Co mówi jego dziewczyna?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień